Tak powstał fakenews o języku ukraińskim w polskich szkołach

Nieprawdziwe informacje na temat języka ukraińskiego w szkołach zaczęły krążyć w internecie od 30 maja. Na portalu X konto Monitor Konfliktów podało informację opatrzoną zdjęciem ze spotkania z delegacją ukraińskiego ministerstwa edukacji, w której pisze: "Polska popiera nauczanie ukraińskiego jako drugiego języka obcego — ME Ukrainy. Język może być wprowadzony z inicjatywy rodziców i przy dostępnych kadrach. Trwają też rozmowy o dodaniu go do egzaminu ósmoklasisty". Spotkanie odbyło się 23 maja w Warszawie. W oficjalnym komunikacie wydanym po spotkaniu, nie ma takiej deklaracji. Czytamy za to, że: "Szefowie edukacji Polski i Ukrainy podkreślili potrzebę dalszego rozwoju oświaty polskiej mniejszości narodowej na Ukrainie, aby utrzymać tożsamość narodową i kulturową, w szczególności poprzez utrzymanie sieci szkół z polskim językiem nauczania, które dają możliwość uzyskania pełnej średniej edukacji i zdania egzaminu maturalnego".

Po tym poście informację o wzmocnieniu języka ukraińskiego w polskiej szkole zaczęli udostępniać posłowie i politycy związani z Konfederacją. 10 czerwca lider Konfederacji w okręgu płocko-ciechanowskim, Paweł Usiądek opublikował obszerny wpis na portalu X, w którym pisze: "Ukraiński zamiast hiszpańskiego, niemieckiego czy francuskiego! Zmiany w nauczaniu w szkołach. Minister edukacji narodowej Barbara Nowacka zadeklarowała 29 maja 2025 roku wsparcie dla inicjatywy wprowadzenia języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego w polskich szkołach".

W internecie, w tym w oficjalnych komunikatach MEN, nie ma śladu po takiej deklaracji. 29 maja Ministerstwo Edukacji Narodowej zorganizowało spotkanie branżowe w ramach projektu „Porozumienie branżowe na rzecz kształcenia i szkolenia zawodowego”, na którym rozmawiano o wyzwaniach i potrzebach edukacyjnych w sektorze beauty, wellness i spa. Z kolei sama Barbara Nowacka tego dnia zamieszczała w swoich social mediach wyłącznie informacje dotyczące kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego oraz informację o spadających cenach gazu.

12 czerwca informacja zaczęła być przekazywana przez anonimowych internautów. Grafika opatrzona zdjęciem Barbary Nowackiej zawiera informację: "Ukraiński zamiast niemieckiego czy francuskiego - WIELKIE ZMIANY w polskich szkołach".

Kolejnego dnia do grona osób udostępniających tę informację dołączył Leszek Miller, który napisał: "Minister Barbara Nowacka chce aby ukraiński stał się drugim obok niemieckiego, hiszpańskiego,francuskiego drugim językiem obcym w polskich szkołach. Będzie wprowadzony do klas VII-VIII i liceów. Warunkiem będzie co najmniej siedmioosobowa grupa zainteresowanych". Dołączył do tego screen z portalu wyborcza.pl na którym widnieje tytuł artykułu: "Polacy na potęgę uczą się ukraińskiego. Ten język coś cudownego robi z mózgiem".

16 czerwca taki wpis ukazał się na oficjalnym koncie Konfederacji. Powiela on informację "Monitora Konfliktów".

18 czerwca tę informację powtórzyła Ewa Zajączkowska pisząc: "Tego jeszcze nie było. Minister Barbara Nowacka w rozmowach z ukraińską delegacją miała wyrazić poparcie dla wprowadzenia języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego w polskich szkołach! Mało tego - dowiadujemy się, że z ministrem edukacji Ukrainy omawiała również możliwość uwzględnienie języka ukraińskiego w egzaminie ósmoklasisty...".

MEN dementuje informacje o języku ukraińskim

MEN zareagowało 15 czerwca. W portalu X zamieściło komunikat o treści: "W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej fałszywymi informacjami dot. rzekomych zmian na egzaminie 8-klasisty od nowego roku szkolnego - w części językowej egzaminu - informujemy, że nie planowaliśmy i nie planujemy dodania możliwości zdawania języka ukraińskiego na egzaminie ósmoklasisty".

Dalej ministerstwo przypomina, że: "Młodzież ucząca się w 8 klasie w nowym roku szkolnym będzie mieć te same zasady egzaminacyjne co do listy przedmiotów zdawanych na egzaminie, niezależnie czy jest obywatelem RP czy cudzoziemcem (w tym uchodźcą lub imigrantem z Ukrainy) tj. przystąpi do egzaminu z języka polskiego, matematyki i języka obcego nowożytnego (bez możliwości zdawania w tym miejscu języka ukraińskiego)".

Kolejny komunikat został zamieszczony dwa dni później, 17 czerwca. Czytamy w nim: "W przestrzeni publicznej pojawiają się fałszywe informacje dot. rzekomego wspierania przez MEN lub narzucania szkołom organizacji lekcji języka ukraińskiego jako tzw. drugiego języka obcego (w miejsce np. języka niemieckiego lub języka francuskiego)". MEN wyjaśnia, że w polskim systemie edukacji wyboru języka obcego nauczanego w danej szkole (w tym tzw. drugiego języka obcego – od 7 klasy SP i w szkole ponadpodstawowej) dokonuje dyrektor szkoły, który może wybrać dowolny język nowożytny, w tym m. in. niemiecki, francuski, hiszpański, portugalski itd. Może również wybrać któryś z języków pozaeuropejskich np. chiński mandaryński, wietnamski, czy japoński. Nie potrzeba na to zgody Ministerstwa Edukacji Narodowej. "MEN nie planował i nie planuje żadnych zachęt dla dyrektorów szkół w zakresie decyzji o nauczaniu języka ukraińskiego jako języka obcego w danej szkole. niezależnie czy dotyczy to uczniów – obywateli polskich, czy też uczniów – imigrantów lub uchodźców z Ukrainy" - czytamy.