– Nauczyciele podczas ustalania warunków pracy i wynagrodzenia nie mają pola do negocjacji. Karta Nauczyciela na sztywno mówi, ile mają zarabiać. Może poza dodatkiem motywacyjnym, który, jak wiadomo, jest żaden – mówi Robert Górniak, nauczyciel i wicedyrektor szkoły.

Jaki wpływ ma Karta Nauczyciela na publiczną oświatę?

Jestem przekonany, że wiele potrzebnych zmian można by ustalić i wynegocjować bez potrzeby opierania się na zapisach z Karty Nauczyciela. Z jednej strony KN daje przywileje nauczycielom, z drugiej – jest elementem hamującym różne rozwiązania. To powoduje, że rzadko kto jest zadowolony z warunków pracy i wynagrodzenia w publicznej oświacie.

Jakie rozwiązania hamuje Karta Nauczyciela?

Na rynku pracy w przypadku każdego innego zawodu przy prowadzeniu rekrutacji pracodawca mówi, czego oczekuje, a pracownik zgadza się na dane warunki pracy i wynagrodzenie lub je negocjuje, tak, by wypracować kompromis i obie strony były zadowolone.

Nauczyciele podczas rekrutacji do szkół, ustalania warunków pracy i wynagrodzenia nie mają pola do negocjacji. Karta Nauczyciela na sztywno mówi, ile mają zarabiać. Może poza dodatkiem motywacyjnym, który, jak wiadomo, jest żaden.

Dyrektor nie ma możliwości wyróżnienia nauczyciela za dodatkowe wartości, jakie wnosi do szkoły. Także warunki pracy nie podlegają negocjacjom. Jest siatka z tabelką, kto jakie wynagrodzenia ma otrzymać i ile pracować. Nie ma możliwości wyboru.

Co należy do przywilejów, które Karta Nauczyciela gwarantuje?

Do przywilejów, które daje KN, a nie ma ich w innych zawodach, należy roczny płatny urlop dla poratowania zdrowia. Można to zrobić trzy razy w każdym momencie swojej kariery zawodowej. Podczas tego rodzaju urlopu nauczyciel zachowuje prawo do comiesięcznego wynagrodzenia zasadniczego i dodatku za wysługę lat oraz prawo do innych świadczeń pracowniczych.

Kolejnym przywilejem pracy w oświacie jest jej duża stabilność, którą KN gwarantuje na podstawie mianowania. Jednak działa to w dwie strony. Dyrektorzy często mają związane ręce w przypadku jakichkolwiek zmian kadrowych czy liczebności dzieci.

Przykład

Dyrektor zatrudnia dwóch polonistów, jeden z nich może też być nauczycielem współorganizującym. Gdy pojawia się uczeń z orzeczeniem wymagający nauczyciela współorganizującego, dyrektor nie może jednemu poloniście przerzucić np. 6 godzin polskiego, a drugiemu dodać za to 10 godzin współorganizowania bez ich zgody.

Jakie zmiany w warunkach zatrudnienia powinny zostać wprowadzone, by poprawić sytuację nauczycieli?

Pensum nauczyciela, ustalone w Karcie Nauczyciela, jest nieadekwatne do rzeczywistości w obecnych czasach. Według KN 18 godzin przy tablicy to etat. Przy czym następne godziny to kombinowanie, czy to będą godziny nadliczbowe, czy ponadwymiarowe. Dyrektorzy mają wątpliwości, jak je nazwać, ile zapłacić. To regulacja zupełnie odmienna od obowiązujących w innych branżach i sektorze prywatnej oświaty.
Nauczyciele pracujący w publicznej oświacie nie są usatysfakcjonowani z wysokości wynagrodzeń i mają świadomość, że są bez szans, by negocjować lepsze warunki płacy.

Ważne

Nauczyciele powinni mieć ustalane wynagrodzenie w zależności od tego, ile godzin są w stanie pracować w danej placówce, i tak, aby to wynagrodzenie było ruchome. Teraz pracują 18 godzin przy tablicy – dostają za to 4908 brutto (w przypadku nauczycieli kontraktowych), a i tak zatrudniają się jeszcze np. na 1/3 etatu w innej placówce, aby otrzymać godną pensję.

Dobrze by było, gdyby strony mogły się umówić, ile godzin dydaktycznych nauczyciel miałby do przepracowania w danej szkole i ile otrzyma za to wynagrodzenia, ale też jakie inne obowiązki wpływające na jakość pracy szkoły nauczyciel na siebie przyjmie. Tak wyglądają umowy w szkołach niepublicznych.

Nie ma konieczności ścisłego trzymania się definicji pensum, czyli 18 godzin dydaktycznych, które nauczyciel musi wypracować. Jeśli szkoła potrzebuje nauczyciela na 22 godziny, powinna mieć możliwość zatrudnienia go na 22 godziny dydaktyczne.

Oświata publiczna powinna wzorować się na szkołach niepublicznych?

W mojej ocenie to jest ścieżka, która warto byłoby podążać. Oczywiście, są niepubliczne szkoły, które wykorzystują brak zasad z KN, i za 40 godzin dydaktycznych przy tablicy proponują minimalne pieniądze, które nauczyciel otrzyma w publicznej oświacie za 18 godzin. Jednak to zawsze jest kwestia umowy obu stron i tego, na co nauczyciel się zgodzi. Przede wszystkim strony mają przestrzeń do negocjacji. W sytuacji gdy nauczyciel się nie zgodzi, dyrektor wie, że stawka jest za niska i powinien ją zwiększyć, by znaleźć pracowników.

Ważne

Obecnie w publicznej oświacie nauczyciele często zrobią coś w jednej szkole i pędzą do drugiej, aby wyrobić tam jeszcze dodatkowe pół etatu. Brakuje czasu, który jest potrzebny na przygotowanie się do zajęć.

Kolejne ważne kwestie to warunki pracy i wyposażenie szkół, które są zdecydowanie lepsze w szkołach niepublicznych. Fundamentalna różnica to podział na mniejsze klasy w oświacie niepublicznej. 18 osób w klasie zamiast 30-osobowej grupy uczniów znacząco poprawia warunki pracy. Wówczas komfort nauczania jest zupełnie inny – łatwiej zachęcić uczniów do nauki i lepiej współpracuje się z rodzicami.

Robert Górniak – nauczyciel języka angielskiego, wicedyrektor niepublicznej szkoły podstawowej w Sosnowcu, 27 lat w oświacie. Autor strony Dealerzy Wiedzy na Facebooku, portalu dla nauczycieli, którzy chcą się podzielić przemyśleniami albo dobrymi praktykami, skomentować nowe przepisy prawne czy wspomóc innych pedagogów w zrozumieniu przepisów.