– Coś za coś. [w publicznej oświacie - przyp. red.] Masz Kartę Nauczyciela (z niespotykanymi nigdzie indziej przywilejami, bez których nie wyobrażasz sobie pracy w szkole), masz też jałmużnę zamiast wynagrodzenia. Każdy wybiera, co woli – podsumowuje Robert Górniak, nauczyciel, wicedyrektor szkoły, który prowadzi portal internetowy dla nauczycieli Dealerzy Wiedzy.
Mimo że rok szkolny już się zaczął, na internetowych portalach wciąż pojawia się sporo ogłoszeń z ofertami pracy dla nauczycieli w prywatnych placówkach. Jak wyglądają zarobki w takich szkołach? W których miejscowościach wynagrodzenie jest najwyższe?
Prywatna a publiczna oświata. Różnice
Analizując oferty pracy dla nauczycieli w prywatnej oświacie, można zauważyć, że stawki są wyższe niż w publicznych szkołach, szczególnie w dużych miastach. Jednak warto przypomnieć różnice między oświatą publiczną a prywatną. Z jednej strony, w oświacie prywatnej nie ma benefitów z Karty Nauczyciela, w tym urlopu dla poratowania zdrowia, trzeba spędzić więcej godzin przy tablicy. Z drugiej strony, w szkołach prywatnych liczebność klas i warunki pracy są bardziej przyjazne, a wynagrodzenia w niektórych placówkach sięgają pięciocyfrowych kwot brutto.
Szkoły prywatne. Ile mogą zarobić nauczyciele?
Prywatna szkoła z Krakowa poszukuje nauczycieli matematyki, fizyki, chemii na poziomie rozszerzonym szkoły średniej do prowadzenia zajęć stacjonarnych lub online. Oferuje 5 300-10 000 zł brutto miesięcznie w zależności od doświadczenia. Wśród benefitów wymienia premie, m.in. dofinansowanie zajęć sportowych i możliwość pracy zdalnej. Szkoła poszukuje nauczycieli na to stanowisko również w Warszawie. W tym przypadku oferuje wynagrodzenie 6 700-12 000 zł brutto.
W Łodzi prywatna szkoła podstawowa "poszukuje pełnego pasji, zaangażowanego i kreatywnego nauczyciela świetlicy, który dołączy do zespołu". Do obowiązków pedagoga będą należały prowadzenie zajęć świetlicowych, edukacyjnych i opiekuńczych; organizowanie i prowadzenie zajęć dodatkowych oraz wycieczek edukacyjnych; współpraca z rodzicami oraz uczestnictwo w spotkaniach zespołu nauczycielskiego i szkoleniach wewnętrznych. Szkoła proponuje wynagrodzenie w wysokości 4400-7100 zł.
Jedna z prywatnych warszawskich szkół, znajdująca się na Białołęce, oferuje 8 600-9 700 zł brutto na miesiąc dla nauczyciela przedszkolnego/ wczesnoszkolnego. Wśród obowiązków przyszłego pracownika szkoła wymienia m.in. codzienną pracę edukacyjną i terapeutyczną z dzieckiem w spektrum autyzmu. Nauczyciel powinien posiadać wyższe wykształcenie kierunkowe, uprawnienia nauczyciela oligofrenopedagoga lub nauczyciela specjalnego oraz doświadczenie w prowadzeniu zajęć z dziećmi i młodzieżą.
Jak podaje Portal samorządowy, nauczyciel wychowawca w szkole na Dębnikachw Krakowie może otrzymać wynagrodzenie w wysokości 7000-10000 zł brutto, wprywatnym technikum w Warszawie nauczyciel przedmiotów zawodowych na kierunku technik informatyk może liczyć na pensję od 8500 do 9500 zł brutto, aprywatna szkoła w Tczewie oferuje 7200-10000 zł brutto miesięcznie na stanowisku nauczyciela.
Niestety, wciąż bardzo dużo ofert pracy nie zawiera informacji o wynagrodzeniu. Szczególnie w ogłoszeniach dotyczących mniejszych miast i miejscowości stawki są często pomijane.
Na forach internetowych poświęconych oświacie nauczyciele zwracają uwagę, że warunki pracy w prywatnych placówkach w dużej mierze zależą od miasta.
– W Białymstoku praca w przedszkolach prywatnych – najniższa krajowa, 8h w placówce, brak jakichkolwiek przywilejów. A po przeprowadzce do Wrocławia udało mi się znaleźć przedszkole, gdzie są naprawdę dobre warunki, 30 h tydzień pracy, pomoc nauczyciela w każdej grupie i w miarę normalne pieniądze – pisze jedna z nauczycielek na portalu Dealerzy Wiedzy.
Górniak: Placówki niepubliczne pokazują ścieżkę, którą trzeba iść
Zdaniem Roberta Górniaka, wicedyrektora w Zespole Szkół Prywatnych w Sosnowcu, to placówki niepubliczne pokazują ścieżkę, którą trzeba iść, żeby poprawić warunki i pracy i płacy w oświacie.
– Oczywiście nie wszystko da się przenieść jeden do jednego z oświaty niepublicznej do publicznej, ale przynajmniej jest dowód, że coś da się zrobić. Ale do tego potrzeba zmian. Zmian w zasadach zatrudniania, w ustaleniu niezbędnej liczby godzin dydaktycznych, w liczebności klas, w warunkach działania, w autonomii i zaufaniu. Zmian w Karcie Nauczyciela, która obecnie przynosi więcej szkód niż pożytku. Zmian w mentalności związków zawodowych, które też niekoniecznie służą poprawie sytuacji – mówi Robert Górniak.