Ewaluacja jednostek naukowych, a nie jak obecnie dyscyplin – to jeden z postulatów zespołu przy prezesie Polskiej Akademii Nauk.
Ocena jakości badań naukowych musi zostać zreformowana. To od niej zależy podział subwencji, czyli funduszy, z których finansuje się działanie jednostek naukowych. Przede wszystkim należy odejść od bibliometrii, czyli od oceniania na podstawie punktów za publikacje w czasopismach naukowych, bo to prowadzi do „masowej produkcji makulatury naukowej”. Na takim stanowisku stoi zespół doradczy ds. ewaluacji jakości naukowej przy prezesie Polskiej Akademii Nauk.
Ocena środowiskowa
Zespół, na którego czele stoi prof. Andrzej Jajszczyk, stawia na system oceny eksperckiej. Jednak taka pełna ocena wszystkich jednostek naukowych w Polsce nie jest możliwa. Dlatego – zdaniem ekspertów PAN – powinna być stosowana tylko względem jednostek najlepszych, na poziomie naukowym zbliżonym do światowego. Ocen powinny dokonywać międzynarodowe zespoły ekspertów. Szczegółowy ranking jednostek sytuujących się znacznie niżej w rankingu krajowym nie jest potrzebny. Dlatego ich finansowanie będzie polegało na przydzielaniu części stałej, zależnej od liczby zatrudnionych pracowników naukowych, oraz części zmiennej, związanej z sukcesami w zakresie pozyskiwania grantów na badania naukowe. Jednostkom, które chciałyby polegać wyłącznie na stałej części finansowania, zależnej od liczby zatrudnionych osób i kosztochłonności, a które nie pozyskiwałyby grantów na badania naukowe, groziłyby stagnacja i regres, a w dłuższej perspektywie – likwidacja.
Eksperci chcą też, by ewaluacji podlegały jednostki naukowe, a nie dyscypliny, jak to się dzieje obecnie. Jednocześnie proponują oni selektywną ewaluację najważniejszych osiągnięć naukowych (publikacji, monografii, rozdziałów monografii czy patentów) wskazanych przez ocenianą jednostkę. Za kluczową uznają transparentność kryteriów oceny. Muszą one być jasne i znane przed rozpoczęciem procesu ewaluacji oraz pozostać stabilne w ciągu całego okresu raportowania.
Zdaniem ekspertów PAN w procesie ewaluacji wyników badań konieczne jest równe traktowanie wszystkich instytucji naukowych. Pracownicy uczelni w porównaniu z pracownikami instytutów PAN są obciążeni dydaktyką. Dlatego będą mogli mniej publikować. Nie oznacza to przyzwolenia na obniżenie jakości badań prowadzonych na uniwersytetach.
Nowością w zaprezentowanych założeniach reformy byłby fundusz uzupełniający, tworzony z części pieniędzy uzyskanych przez daną jednostkę w ramach przyznanych dla badaczy grantów. Autorzy optują za tym, by było to nie mniej niż 50 proc. sumy uzyskanych grantów, liczonej bez aparatury badawczej.
Stanowisko ministerstwa
Wszystko wskazuje jednak na to, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie jest zainteresowane zastosowaniem rekomendacji ekspertów PAN.
– Nie będziemy komentować pracy niezależnych naukowców. Nad zmianami pracują eksperci Komisji Ewaluacji Nauki. Minister nauki Dariusz Wieczorek planuje wdrożyć wszystkie ich propozycje, ponieważ, jak wielokrotnie podkreślał, skończyło się ręczne sterowanie w tym zakresie – mówi Natalia Żyto, rzeczniczka prasowa resortu.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami komisja ma przedstawić jeszcze w tym roku nową listę czasopism punktowanych. Niestety, propozycje wciąż nie zostały upublicznione, ale już budzą kontrowersje. Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami w przypadku nauk społecznych i humanistycznych będzie stosowana ekspercka ocena czasopism. Członkowie Komitetu Psychologii PAN oraz Komitetu Nauk Politycznych PAN mają obawy co do subiektywizmu.©℗
opinia
Dajmy szansę ocenie bibliometrycznej
Rzetelna ewaluacja ekspercka nie jest w Polsce możliwa. To za dużo kosztuje, stwarza ryzyko nieuczciwości i jest narażone na subiektywne oceny. W Holandii, gdzie prawo zostało wyłączone z oceny bibliometrycznej, ewaluację wydziałów prawa przeprowadzono w sposób wyłącznie ekspercki, okazało się, że na wszystkich wydziałach prawa nauka jest uprawiana na najwyższym możliwym poziomie. Eksperci to ludzie, a ludzie, nawet jeśli są uczciwi, mają poważne ograniczenia poznawcze i nie są w stanie obiektywnie ocenić tak ogromnej skali zdarzeń, z jaką mamy do czynienia w ewaluacji nauki w Polsce. Pomysł zawężenia ewaluacji do wybranych jednostek jest równie nietrafny. Wszelkie pomysły ograniczające uczciwą konkurencję o publiczne pieniądze na badania naukowe oznaczają alokowanie tych środków w sposób niesprawiedliwy i nieoptymalny. Już teraz widać to na przykładzie tzw. uczelni badawczych czy wieloletnich programów rozwoju wybranych przez polityków uczelni. Jeszcze nie mieliśmy prawdziwej oceny przeprowadzonej na podstawie rzetelnych danych bibliometrycznych. Poprzedni minister nauki Przemysław Czarnek ręcznie sterował listą czasopism punktowanych. Nie możemy na tej podstawie wyciągać pochopnych wniosków. Dajmy szansę ocenie bibliometrycznej. Przeprowadźmy ją choć raz uczciwie.