Studenci, którzy narobili sobie apetytu na darmowe studia na Harvardzie czy Oksfordzie, mogli się gorzko rozczarować. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zrezygnowało z programu „Studia dla wybitnych”. Ale, trzeba przyznać, nie bez walki. Niewykluczone, że pozornej.
Studenci, którzy narobili sobie apetytu na darmowe studia na Harvardzie czy Oksfordzie, mogli się gorzko rozczarować. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zrezygnowało z programu „Studia dla wybitnych”. Ale, trzeba przyznać, nie bez walki. Niewykluczone, że pozornej.
Nowy rząd miesiąc od uruchomienia programu najpierw zadecydował o jego zawieszeniu. Argumentował, że w obecnej postaci może on przysporzyć więcej szkód niż pożytku – Polska może bowiem na własne życzenie i za własne pieniądze pozbyć się najzdolniejszej młodzieży. Resort wskazywał, że ta decyzja pozwoli wypracować lepsze procedury i zasady przyjmowania wniosków oraz kierowania na studia w ramach programu. – Dotychczasowe działania nie zostaną zaprzepaszczone – zapewniał resort. Była szansa, że nową jego formułę ministerstwo wypracuje jeszcze w tym roku. Jednak ostatnio uznał, że programu uratować się nie da, bo... jest on obarczony nieusuwalnymi wadami. Zatem ci, którzy planowali na koszt budżetu państwa skorzystać z możliwości wyjechania na zagraniczne uczelnie z czołówki rankingu szanghajskiego, na razie muszą obejść się smakiem i odstawić to marzenie na półkę z napisem „Niezrealizowane”. Resort nauki twierdzi, że jeszcze programu definitywnie nie zamyka; może zamiast stypendiów będzie udział kredytów?
Powiem szczerze, że mnie argumentacja resortu o „drenażu polskiej inteligencji” i „nieusuwalnej wadliwości programu” nie przekonuje. Szczególnie że w trakcie prac parlamentarnych nad projektem ustawy wprowadzającej program również opozycja pozytywnie odniosła się do tego pomysłu, po czym, gdy objęła władzę, zmieniła zdanie. Podobno w samym resorcie nauki po cichu urzędnicy nie szczędzili mu krytycznych uwag i nie byli zachyceni pomysłem Ewy Kopacz, która w swoim exposé zapowiedziała darmowy Harvard dla wybitnych studentów. Trudno mi też uwierzyć w to – jak twierdzą niektórzy – że rząd połasił się na 336 mln zł (miały być przeznaczone na program), aby chociaż w niewielkiej części sfinansować wyborcze obietnice (czytaj 500+).
Niestety (co może być jeszcze bardziej niepokojące) decyzja podjęta przez rząd przypomina zaściankowe myślenie i ksenofobiczne lęki przed wypuszczeniem polskich studentów na Zachód, w obawie przed tym, że mogą nie wrócić. Ale przecież na tym rozwój nauki polega – na mobilności naukowców. Bez tego walka o wyższe miejsce polskich uczelni w rankingu szanghajskim skazana jest na klęskę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama