Fakt, że praca w szkole polega w dużej mierze na mówieniu, nie pozwala każdej dolegliwości traktować wyjątkowo. Wiek i predyspozycje także mają znaczenie – stwierdził Sąd Okręgowy w Koninie.

Sprawa dotyczyła nauczycielki, która walczyła z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych o prawo do renty w związku z chorobą zawodową. Była nauczycielka twierdziła, że występujące u niej dolegliwości są efektem choroby zawodowej, której nabawiła się wykonując zawodowe obowiązki.
Sąd analizując sprawę ustalił, że kobieta cierpi na przewlekły suchy nieżyt gardła u krtani z objawami dysfonii hypofunkcjonalnej.

Kobiecie w 1990 roku przyznano prawo do emerytury nauczycielskiej. Osiem lat później zawiadomiła Państwowego Terenowego Inspektora Sanitarnego o podejrzeniu choroby zawodowej. Po zbadaniu sprawy organ orzekł „brak podstaw do przyjęcia schorzenia wnioskodawczyni za chorobę zawodową narządu głosu”.

Kobieta bezskutecznie odwołała się od tej decyzji. Podmiot nadrzędny podzielił stanowisko poprzednika. Przypomniał także, że „do stwierdzenia choroby zawodowej jest konieczne rozpoznanie lekarskie danego schorzenia oraz stwierdzenie, że schorzenie zostało spowodowane działaniem czynnika szkodliwego dla zdrowia występującego w środowisku pracy”. W analizowanym przypadku nie stwierdzono takiego związku.

Po nieudanej batalii sądowej nauczycielka ponownie zajęła się problemem w 2009 roku. Rozpoznano wtedy u niej „niewydolność mięśni napinających i przywodzących fałdy głosowe z niewydolnością głośni oraz dysfonię hyperfunkcjonalną”. Zauważono jednak, że od momentu, gdy po raz ostatni kobieta wykonywała obowiązki zawodowe minęły 22 lata. Nie można więc stwierdzić czy stan chorobowy to skutek procesu starzenia czy choroba zawodowa.

Zgodnie z art. 235 1 kodeks pracy za chorobę zawodową uważa się „chorobę, wymienioną w wykazie chorób zawodowych, jeżeli w wyniku oceny warunków pracy można stwierdzić bezspornie lub z wysokim prawdopodobieństwem, że została ona spowodowana działaniem czynników szkodliwych dla zdrowia występujących w środowisku pracy albo w związku ze sposobem wykonywania pracy, zwanych narażeniem zawodowym". Zgodnie z przepisami „okres, w którym wystąpienie udokumentowanych objawów chorobowych upoważnia do rozpoznania choroby zawodowej pomimo wcześniejszego zakończenia pracy w narażeniu zawodowym wskazano w każdym z tych wypadków 2 lata”. Oznacza to, że trzeba spełnić dwie przesłanki by chorobę uznano za zawodową.

Sąd przypomniał, że „nie każde schorzenie, nawet gdy pozostaje w związku ze szkodliwymi warunkami pracy, może być zakwalifikowane jako choroba zawodowa, tak jak nie zawsze szkodliwe warunki pracy prowadzą do tego wyniku”.

Z uwagi na odległy czas oraz brak możliwości wyciągnięcia jednoznacznych wniosków sąd oddalił odwołanie.

Wyrok Sądu Okręgowego w Koninie, sygn. akt III U 419/14