Polska edukacja jest niezła, nie trzeba wszystkiego rozwalać, tylko dodać nowe elementy - mówi w wywiadzie dla DGP Jan Wróbel, publicysta, nauczyciel historii, współtwórca Bednarskiej Szkoły Realnej.
Zlikwidować gimnazja, wprowadzić czteroletnie licea – to pomysł PiS na oświatę.
Czteroletnie licea to dobry pomysł. W dawnej formule miały one charakter formacyjny. Przy cyklu trzyletnim pierwsza klasa liceum stanowi końcówkę gimnazjum, a dwie ostatnie są wykorzystywane jako przygotowanie do egzaminu na studia. W takiej formule nie ma miejsca na formację młodych ludzi, wprowadzenie własnego planu nauczania i wychowywania. Trudno się dziwić, że uczniowie dobrze zdają maturę, ale jak się skarżą później wykładowcy na uczelniach, nie umieją sobie poradzić z własnymi przemyśleniami. W szkole myślenie jest nakierowane na zdobywanie punktów.
Jak dodatkowy rok mógłby zmienić sposób ich myślenia?
Liceum to powinien być pewien etap w życiu, a nie etap przygotowania do egzaminów. Jest czas, by uczyć pracy w zespole, hierarchizacji zadań, umiejętności rozwiązywania problemów. Tego, czego oczekują również pracodawcy. Nauczyciele chcą to robić, ale trzy lata to za mało.
Współtworzył pan czteroletnie liceum, które właśnie zaczyna działalność, wbrew obecnemu systemowi.
Otrzymaliśmy zgodę Ministerstwa Edukacji na czteroletni cykl kształcenia. Zależy nam, żeby uczniowie nie tylko zdobywali wiedzę, ale także umieli z niej korzystać, rozwijamy tzw. umiejętności miękkie. To czasochłonne i stąd potrzebny ten dodatkowy rok.
Aby wprowadzić dłuższe licea, należałoby zmienić podstawę programową w szkołach.
To jest najmniejszy problem. Wiele mitów narosło wokół podstawy programowej. Nauczyciele wiedzą, czego mają uczyć. Wiedzą, jak uczyć o II wojnie światowej, i to bez pomocy Ministerstwa Edukacji.
Taka zmiana byłaby organizacyjnie trudna.
Nie tak bardzo. Budynki są, uczniowie są i nauczyciele są. Niekoniecznie musiałaby być ośmioletnia podstawówka. Można by w innym miejscu niż obecnie przeciąć etapy nauki, ale tak, by zostawić czteroletnie liceum. Problemem obecnych gimnazjów jest to, że dają iluzję dorosłości. Uczniowie mają wrażenie, że są dojrzali, bo rozpoczynają kolejny etap edukacji, a to jest złudne. Ta zmiana wpisała się w zmianę zachowań tego typu jak zabawy z seksem czy alkoholem. Z drugiej strony gimnazja, na co wskazują egzaminy PISA, miały pozytywny wpływ na rozwój intelektualny nastolatków. Dlatego sposób organizacji systemu jest kwestią otwartą.
Co trzeba zmienić prócz przywrócenia czteroletnich liceów?
Polska edukacja szkolna jest niezła. Nie należy więc rozwalać tego, co osiągnęliśmy, tylko dodać nowe rzeczy. Wiele szkół jest wyposażonych w rzutniki, komputery, posiada sale multimedialne. Ale proszę wskazać szkołę, w której młodzi robią doświadczenia z prawdziwego zdarzenia? To dzieje się bardzo rzadko. Bo jest czasochłonne.