Uczelnie, które nie mają nic wspólnego z medycyną, ale prowadzą na wysokim poziomie badania naukowe w takich dyscyplinach jak np. automatyka, informatyka czy nauka o religii, będą mogły wystąpić o zgodę na uruchomienie kierunku lekarskiego.

Do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy – Karta nauczyciela oraz niektórych innych ustaw sygnowany przez grupę posłów PiS zakładający zmniejszenie wymagań wobec szkół wyższych, które chcą otworzyć studia medyczne. Obecnie uczelnia akademicka, żeby ubiegać się o pozwolenie na utworzenie studiów na kierunku lekarskim lub lekarsko-dentystycznym, musi np. posiadać kategorię naukową A+, A albo B+ w dyscyplinie nauki medyczne lub nauki o zdrowiu. Proponowana zmiana sprawi, że o taką zgodę będą mogły wnioskować uczelnie akademickie, które posiadają kategorię naukową A+ albo A w co najmniej trzech dyscyplinach – bez wskazania w jakich. Oznacza to, że o pozwolenie na utworzenie kierunku lekarskiego lub lekarsko-dentystycznego będą mogły ubiegać się uczelnie akademickie, które nie muszą mieć nic wspólnego z medycyną.

Niewystarczające wymogi

Przedstawiciele środowiska lekarskiego nie kryją oburzenia.

– Uważam, że to nieakceptowalny zapis – mówi Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. – Kierunek lekarski wymaga wielospecjalistycznej kadry i rozległej infrastruktury. Prowadzenie nawet na najwyższym poziomie teologii, architektury czy prawa w żaden sposób nie gwarantuje warunków do kształcenia kadry lekarskiej. Pamiętajmy, że absolwenci medycyny będą odpowiedzialni za zdrowie i życie nas i naszych bliskich. Utrzymanie odpowiednich standardów jest warunkiem bezpiecznej opieki zdrowotnej – mówi.

Jak wynika z analizy DGP, w gronie uprawnionych znajdą się głównie uczelnie techniczne, np. Politechnika Poznańska (posiada kategorię A lub A+ dla m.in. dyscyplin: architektura i urbanistyka; automatyka, elektronika i elektrotechnika; informatyka techniczna i telekomunikacja; inżynieria lądowa i transport; inżynieria środowiska, górnictwo i energetyka; nauki o zarządzaniu i jakości oraz nauki chemiczne), Politechnika Łódzka (kategoria A w dyscyplinach np.: informatyka techniczna i telekomunikacja; inżynieria chemiczna, inżynieria mechaniczna, technologia żywności i żywienia, nauki o zarządzaniu i jakości, matematyka, nauki fizyczne oraz nauki chemiczne), Akademia Górniczo-Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie (kategoria A lub A+ dla m.in. dyscyplin: automatyka, elektronika i elektrotechnika; informatyka techniczna i telekomunikacja; inżynieria biomedyczna; ekonomia i finanse; informatyka, matematyka, inżynieria środowiska, górnictwo i energetyka, nauki o Ziemi i środowisku oraz nauki o kulturze i religii) czy Federacja Akademii Wojskowych (A lub A+ dla dyscyplin: automatyka, elektronika i elektrotechnika, nauki o bezpieczeństwie, pedagogika).

Więcej odstępstw

Z kolejnych przepisów zawartych w poselskim projekcie wynika, że złagodzenie wymagań będzie dotyczyło nie tylko uczelni akademickich, ale też zawodowych. Obecnie droga do ubiegania się o pozwolenie jest także otwarta dla szkół wyższych, które posiadają kategorię naukową w dyscyplinie nauki medyczne lub o zdrowiu oraz prowadzą studia na co najmniej jednym kierunku przygotowującym do wykonywania zawodu farmaceuty, pielęgniarki, położnej, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty lub ratownika medycznego. Po zmianach uczelnie te uczące w jednym z zawodów medycznych będą mogły ubiegać się o kształcenie przyszłych lekarzy, nawet jeżeli nie spełniały warunków poddania się ewaluacji jakości działalności naukowej. Żeby uniknąć oczekiwania na kolejną ewaluację, prawo do ubiegania się o kształcenie na kierunku lekarskim ma być przyznane szkołom wyższym, które na dzień składania wniosku zatrudniają co najmniej 12 nauczycieli akademickich prowadzących działalność naukową w dyscyplinie nauki medyczne lub o zdrowiu, dla których uczelnia jest podstawowym miejscem pracy.

Damian Patecki, szef komisji kształcenia Naczelnej Izby Lekarskiej, nie ma złudzeń. – Jestem całkowicie przekonany, że to nie jest dobry kierunek. Uniwersytety są placówkami, które zajmują się dydaktyką, ale też nauką. Chodzi o ogólną wizję tego, czy chcemy, żeby lekarze mieli wyższe wykształcenie, czy chcemy mieć lekarzy techników medycyny czy felczerów, i ta zmiana prowadzi w tym kierunku. Minister edukacji i nauki chce pozbawić lekarzy możliwości wykształcenia uniwersyteckiego, akademickiego i chce, żeby to szkolenie z kształcenia ludzi o wyższym wykształceniu zmieniło się w szkółkę techniczną, w taką prawdziwą zawodówkę – kwituje Damian Patecki.

Obecnie naukę na kierunku lekarskim prowadzą 24 uczelnie, a pięć kolejnych otrzymało zgodę na otworzenie kształcenia od przyszłego roku. W roku akademickim 2022/2023 na chętnych do podjęcia nauki na kierunku lekarskim w języku polskim czekały 7602 miejsca, a na rok akademicki 2023/2024 Ministerstwo Zdrowia proponuje ich już 7896 (w tym 280 na uczelniach rozpoczynających kształcenie lekarzy).

Dla porównania: w roku akademickim 2012/2013 na 12 uczelniach oferujących wówczas kształcenie na kierunku lekarskim przygotowano 3822 miejsca z wykładowym językiem polskim.

– Całokształt zmian w ustawie oceniamy jako „proilościowy” nie „projakościowy” – uważa Sebastian Goncerz. – Spadek kryteriów, jakie muszą spełnić uczelnie, by kształcić lekarzy, jest tożsamy z narażeniem pacjentów na kontakt z niewykształconą (z winy decydentów, nie studentów) kadrą medyczną, co może skutkować większą liczbą błędów – dodaje.

Wtóruje mu Damian Patecki.

– Jest to krok w złym kierunku, próba umasowienia dostępu do szkolenia lekarzy, nie myśląc o tym, jaka będzie ich jakość. To samo stało się już z prawnikami. Lekarze będą jak kiepsko wyszkolona armia, która zdobędzie doświadczenie w walce – twierdzi.

Wskazuje, że już teraz kuleje jakość kształcenia na uczelniach niemedycznych, które uczą przyszłych lekarzy, a brakuje kategorycznych rozwiązań prawnych, aby wyciągnąć wobec nich konsekwencje.

– W tej chwili sprawa już wygląda w ten sposób, że nawet jeżeli Polska Komisja Akredytacyjna negatywnie zaopiniuje uczelnię, to i tak nie zmusza ministra nauki do wyciągania wobec niej jakichkolwiek konsekwencji – zauważa Damian Patecki.

Zgodnie bowiem z art. 56 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 742 ze zm.) minister może, ale nie musi cofnąć pozwolenia na utworzenie studiów na danym kierunku, gdy PKA wydała negatywną ocenę jakości kształcenia. ©℗

Kto może uzyskać pozwolenie na utworzenie studiów na kierunkach lekarskim lub lekarsko-dentystycznym?

Obecne rozwiązania Proponowane zmiany
uczelnia, która według stanu na dzień złożenia wniosku posiada kategorię naukową A+, A albo B+ w dyscyplinie nauki medyczne lub w dyscyplinie nauki o zdrowiu uczelnia akademicka, która według stanu na dzień złożenia wniosku:a) posiada kategorię naukową A+, A albo B+ w dyscyplinie nauki medyczne lub w dyscyplinie nauki o zdrowiu lubb) posiada kategorię naukową A+ albo A w co najmniej 3 dyscyplinach
Uczelnia, która według stanu na dzień złożenia wniosku prowadzi studia na co najmniej jednym kierunku przygotowującym do wykonywania zawodu:1) lekarza,2) lekarza dentysty,3) farmaceuty,4) pielęgniarki,5) położnej,6) diagnosty laboratoryjnego,7) fizjoterapeuty,8) ratownika medycznegoi posiada kategorię naukową w dyscyplinie nauki medyczne lub w dyscyplinie nauki o zdrowiu Uczelnia (zarówno akademicka jak i zawodowa), która według stanu na dzień złożenia wniosku prowadzi studia na co najmniej jednym kierunku przygotowującym do wykonywania zawodu,1) lekarza,2) lekarza dentysty,3) farmaceuty,4) pielęgniarki,5) położnej,6) diagnosty laboratoryjnego,7) fizjoterapeuty,8) ratownika medycznego i:a) posiada kategorię naukową w dyscyplinie nauki medyczne lub w dyscyplinie nauki o zdrowiu lubb) zatrudnia co najmniej 12 nauczycieli akademickich prowadzących działalność naukową w dyscyplinie nauki medyczne lub dyscyplinie nauki o zdrowiu, dla których uczelnia jest podstawowym miejscem pracy