Związkowcy sprzeciwiają się resortowym propozycjom przywrócenia wcześniejszych emerytur dla osób uczących w szkołach i przedszkolach.

Na razie zmiany mają wejść w życie rok później, niż pierwotnie planowano. Tak wynika z poselskiego projektu nowelizacji Karty nauczyciela, który właśnie wpłynął do Sejmu.

Od kilku lat nauczycieli bardzo interesuje temat częściowego przywrócenia emerytur nauczycielskich, czyli co do zasady po 30 latach pracy, w tym 20 latach w oświacie. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, pod koniec kwietnia, w trakcie posiedzenia zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty, przedstawił związkowcom założenia ponownego wprowadzenia wcześniejszych emerytur. Co ciekawe, zapowiedział, że pierwsze osoby skorzystają z tego rozwiązania już od 1 września 2023 r. Tak też wynika z oficjalnych dokumentów przesłanych do zaopiniowania stronie związkowej. Z kolei w majowej rozmowie z DGP dwukrotnie zapewnił, że takie regulacje zaczną obowiązywać jednak dopiero od 1 września 2024 r. Potwierdza to projekt nowelizacji przygotowany przez resort, a wniesiony przez posłów PiS. Zgodnie z nim wcześniejsze emerytury rzeczywiście zaczną obowiązywać dopiero od 1 września 2024 r. i najpierw obejmą osoby urodzone przed 1 września 1966 r.

– Jestem zdumiony, że minister nagle wycofuje się z obietnic danych nam na kwietniowym spotkaniu. Przecież te rozwiązania miały już obowiązywać za trzy miesiące. Po to właśnie projekt miał być wniesiony przez grupę posłów, aby przyspieszyć proces legislacyjny – mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Zaproponowane rozwiązania są jednak nieakceptowalne dla nauczycieli i nie mają nic wspólnego z przywróceniem regulacji przewidzianych w uchylonym art. 88 Karty nauczyciela – dodaje.

Prezydium ZNP wskazuje, że zaprezentowane przez ministerstwo rozwiązania są rażąco niekorzystne dla nauczycieli i zdecydowanie mniej korzystne finansowo od obowiązujących nauczycielskich świadczeń kompensacyjnych. Co więcej, według związku znacząco odbiegają też od deklaracji Przemysława Czarnka, który obiecywał przywrócenie art. 88 ustawy – Karta nauczyciela. – Tymi obietnicami minister rozbudził w wielu nauczycielach nadzieję, że wcześniejsze emerytury będą powszechnie obowiązywać – zauważa Krzysztof Baszczyński.

Podobnego zdania są inne organizacje związkowe. – Przedstawione założenia przez ministra są nie do przyjęcia dla naszego środowiska. Bez dodatkowego wsparcia finansowego ze środków budżetowych emerytury będą wyjątkowo niskie. Dlatego nie możemy zaakceptować tych propozycji – mówi Sławomir Wittkowicz, członek Prezydium Forum Związków Zawodowych i przewodniczący WZZ „Forum-Oświata”. – Oferta kierowana jest do stosunkowo niewielkiej liczby nauczycieli, a sposób naliczania takiej emerytury nie jest zachęcający zwłaszcza dla nauczycielek. Jest to raczej projekt minimalnych działań osłonowych w przypadku wystąpienia konieczności redukcji etatów w szkołach – podkreśla. Według wyliczeń w trakcie prac wspomnianego zespołu emerytura nauczycielska miałaby wynieść 2,5 tys. zł brutto. Dla porównania takie świadczenie średnio wynosi w kraju 3,3 tys. zł brutto. W zamian nauczyciele jednak mogliby dorabiać za zgodą kuratora w oświacie maksymalnie do pół etatu.

Poselski projekt zakłada też m.in. zniesienie na rok obowiązku pracy w szkołach ponadpodstawowych w wymiarze wynoszącym maksymalnie półtora etatu. W roku szkolnym 2023/2024 będzie można za zgodą nauczyciela przyznać mu więcej godzin pracy tygodniowo. ©℗