O czym świadczy liczba likwidowanych szkół? O zdradzie polskiej edukacji – przekonuje minister Czarnek. O kondycji finansów w oświacie – ripostują samorządy.
O czym świadczy liczba likwidowanych szkół? O zdradzie polskiej edukacji – przekonuje minister Czarnek. O kondycji finansów w oświacie – ripostują samorządy.
Od początku urzędowania obecnego szefa MEiN w Polsce otworzono 52 podstawówki, a zamknięto 132. Dane, jakie otrzymaliśmy z resortu, pokazują, że w latach 2016–2022 otwarto w sumie 991 tego typu szkół. Ogromny wpływ na to miała jednak reforma edukacji z 2017 r. Tylko w tym jednym roku powstało ich 735. – Było to następstwem likwidacji gimnazjów. Przekształcenie ich w podstawówki pozwalało uratować część inwestycji w infrastrukturę – słyszymy w samorządach.
Z danych MEiN wynika jednocześnie, że w latach 2016–2022 r. zlikwidowano 449 podstawówek. Zdaniem JST likwidacja szkół to nie zdrada polskiej edukacji, jak stwierdził niedawno minister Czarnek, tylko oznaka słabej kondycji finansów samorządów.
To jest skala waszej zdrady polskiej edukacji: 1786 zlikwidowanych szkół – mówił minister Przemysław Czarnek podczas ubiegłotygodniowej debaty w Sejmie, opisując stan na koniec rządów poprzedniej ekipy w 2015 r. Postanowiliśmy sprawdzić, ile szkół zostało zlikwidowanych już za rządów obecnej władzy. Okazuje się, że podobnych ruchów także nie brakuje.
Dane, jakie otrzymaliśmy z resortu edukacji, pokazują, że w latach 2016–2022 otwarto 991 podstawówek. Na tę liczbę trzeba jednak nałożyć filtr reformy edukacji z 2017 r. Tylko we wspomnianym roku powstało ich 735. – I było to następstwem likwidacji gimnazjów. W ich otwieranie włożyliśmy potężne środki. Sposobem na to, by uratować część, było przekształcenie ich w podstawówki – słyszymy w samorządach. Dane MEiN pokazują także, że między 2016 a 2022 r. w całej Polsce zlikwidowano 449 podstawówek. Gdyby natomiast wziąć pod uwagę wyłącznie okres urzędowania obecnego szefa resortu, to otworzono 52 szkoły podstawowe, a zamknięto 132.
Tu jednak samorządy częściowo bronią ministra. – Ani w przypadku poprzedniej ekipy, ani tej likwidacja placówek to nie efekt bezpośrednich decyzji MEiN. To skutek reform, demografii (liczby uczniów w rocznikach) i finansów samorządu, który musi rozważać, czy stać go na utrzymanie budynku – opisuje Przemysław Krzyżanowski, wiceprezydent Koszalina, przewodniczący Komisji Edukacji Związku Miast Polskich. A także wiceminister oświaty do 2015 r.
Podobnie mówią kuratorzy, którzy opiniują decyzje o zamykaniu. – Samorządy z reguły argumentują podejmowane uchwały względami ekonomicznymi, wskazują też na lepsze warunki kształcenia w szkole, w której uczniowie podejmą naukę z nowym rokiem – mówi Jolanta Misiak, dyrektor wydziału pragmatyki zawodowej i analiz Kuratorium Oświaty w Lublinie. Dodaje, że sytuacja finansowa JST nie może stanowić jedynej przesłanki. Tak samo jak czynnikiem blokującym zamknięcie nie może być skala społecznego niezadowolenia z decyzji samorządu. – W 2022 r. wpłynęło 25 wniosków. Kurator zaopiniował pozytywnie 16. W 2021 r. na 41 wniosków pozytywna opinia dotyczyła 38, a w 2020 r. na 95 – 63 – wylicza.
Co istotne, proste porównanie liczby szkół powstających i likwidowanych utrudniają wspomniane ruchy systemowe. Chodzi zarówno o zmiany w szkolnictwie zawodowym od 2017 r., kiedy zawodówki zastępowano branżowymi pierwszego stopnia, jak i stopniowe wygaszanie gimnazjów, co było skutkiem zmian wprowadzanych przez minister Annę Zalewską, a rok szkolny 2018/2019 był ostatnim funkcjonowania tego typu placówek. Jak słyszymy w samorządach, zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku nie było prostej zastępowalności szkół.
W danych GUS widać, że w roku szkolnym 2021/2022 w 14,1 tys. szkół podstawowych uczyło się 3,1 mln dzieci. To mniej w stosunku do roku szkolnego 2019/2020 o ok. 300 placówek przy zbliżonej liczbie uczniów (3,061 mln). W tym czasie liczba młodzieży w szkołach ponadpodstawowych pozostawała na poziomie ok. 1,5 mln osób. Przybyło natomiast samych placówek – o 128 (do 6679).
Dla porównania w roku szkolnym 2008/2009 było: 14 067 podstawówek (2,294 mln uczniów), 7204 gimnazja (1,381 mln) oraz 8057 szkół ponadgimnazjalnych (2,274 mln). Statystyki za rok 2015/2016 to z kolei: 13 563 podstawówki (2,5 mln dzieci), 7684 gimnazja (1,1 mln) oraz 8,1 tys. szkół ponadgimnazjalnych (1,378 mln).
Szkoły są likwidowane, ale nie wszędzie. Na przykład nie w Nysie, Toruniu, Sopocie, Rudzie Śląskiej, Przemyślu, Siedlcach, Łomży, Opolu, Chełmie, Tychach.
W Tarnowie rozwiązano zespół szkół ogólnokształcących, a wchodząca w ich skład szkoła podstawowa stała się samodzielną jednostką budżetową. W Gliwicach w ostatnich trzech latach zlikwidowane zostały dwie szkoły policealne ze względu na brak chętnych uczniów. Miasto planowało zlikwidować jeszcze jedną szkołę policealną, również bez uczniów, lecz nie uzyskało pozytywnej opinii kuratorium.
W Poznaniu zniknęły w ostatnich latach dwie szkoły. – Branżowa specjalna I stopnia, bo nie miała słuchaczy i nie prowadziła działalności dydaktycznej. Oraz podstawowa specjalna w związku z powstaniem Wielkopolskiego Centrum Zdrowia Dziecka i przeniesieniem do jego siedziby dwóch zespołów szkół specjalnych – opisuje Katarzyna Plucińska z wydziału oświaty UM.
KO w Poznaniu dodaje, że w 2022 r. wpłynęły trzy wnioski (jeden rozpatrzony negatywnie). W 2021 r. było ich 10, a w 2020 r. – 24. Pozytywne opinie wydano dla odpowiednio 6 i 19 z nich. O rosnącej liczbie wniosków mówią nam z kolei kuratoria w Gdańsku czy Białymstoku.
Samorządy powtarzają, że kluczowy jest budżet. – Co roku wzrastają nam wydatki na utrzymanie szkół i placówek, których nie rekompensuje subwencja oświatowa. Dotyczy to wszystkich – podkreśla Mariusz Banach, wiceprezydent Lublina ds. oświaty. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama