Zaledwie 32,1 proc. absolwentów szkół branżowych zdało egzamin maturalny. Najgorzej poradzili sobie z matematyką – tak wynika z informacji przekazanych przez Centralną Komisję Egzaminacyjną.

W tym roku pierwszy rocznik absolwentów szkół branżowych II stopnia mógł przystąpić do matury. Z tej możliwości skorzystało tylko 389 osób, a zdało 125. – Oznacza to, że przygotowanie w szkołach branżowych do matury nie jest wystarczająco dobre, skoro tak niewielu osobom udało się zdać – komentuje Marek Pleśniar, dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Na tle uczniów wszystkich typów szkół to właśnie absolwenci branżówek wypadają najgorzej – sumując wyniki wszystkich maturzystów (po liceum, technikum, szkole branżowej), w tym roku egzaminy zaliczyło 85 proc. osób. Najłatwiej maturę zdać po liceum – pozytywny wynik uzyskało 89,3 proc. absolwentów tych szkół, gdy po technikum – 78,3 proc.
– Możliwe, że hybrydowa forma kształcenia w szkołach branżowych się nie sprawdza. Jednak nauka w szkole branżowej ma przede wszystkim przygotować do pracy w konkretnym fachu i niewiele czasu pozostaje na uczenie przedmiotów ogólnych – mówi Marek Pleśniar. Tym bardziej że niektóre z tych osób mogą już np. podejmować pracę.
– Niemniej Ministerstwo Edukacji i Nauki powinno przeanalizować wyniki i podjąć działania naprawcze. Skoro celem szkół branżowych jest zapewnienie drożności kształcenia, to uczniowie, którzy je wybierają, powinni być lepiej przygotowani do matury, aby szanse na jej zdanie były większe niż tylko 32 proc. – dodaje dyrektor Pleśniar.
Zwraca też uwagę, że uczniów branżówek, którzy zdecydowali się podejść do matury, nie było wielu. – Okazuje się, że studia nie są celem większości osób, które decydują się na naukę w tych szkołach. Możliwe, że wynika to z faktu, iż w dzisiejszych czasach w cenie są fachowcy – ich zarobki potrafią być nawet kilkakrotnie wyższe niż osób po studiach, które poświęciły na dalsze kształcenie kilka lat więcej. Uczniowie wybierają pewny zawód, w którym znajdą pracę i będą mogli liczyć na wysokie wynagrodzenie – twierdzi.
Inaczej wyniki egzaminów maturalnych ocenia Marcin Smolik, dyrektor CKE. – Szkoły branżowe II stopnia spełniają swoją funkcję. Każdy uczeń ma prawo spróbować swoich sił i podejść do matury, a ci, którzy odpowiednio się przygotowali, zdali, więc mogą iść na studia. Zatem system jest drożny, ale nie każdy spełnia wymagania egzaminacyjne – przekonuje.
W trakcie wprowadzania szkół branżowych, które zastąpiły zawodówki, eksperci zastanawiali się, czy z uwagi na inną specyfikę kształcenia matura dla osób po tych placówkach nie powinna być prostsza. – Matura odgrywa rolę egzaminu wstępnego na studia i powinna być jednakowa dla wszystkich, którzy do niej przystępują, bez względu na typ ukończonej szkoły. Podstawa programowa dla przedmiotów maturalnych jest taka sama w szkołach branżowych i w liceum, wymagania więc powinny również być jednakowe – uważa Marcin Smolik.
Analizując zdawalność poszczególnych egzaminów przez absolwentów szkół branżowych, okazuje się, że język polski zdało 71 proc., matematykę – 35 proc., a angielski 64 proc.