Kontrola ze strony kuratoriów nad zajęciami dodatkowymi organizowanymi w szkołach nie weszła w życie. Resort edukacji ciągle uważa jednak, że jest potrzebna

– Najchętniej doprowadziłbym do sytuacji, by do szkoły nie miała wstępu żadna organizacja pozarządowa – mówił kilka dni temu na łamach DGP minister edukacji Przemysław Czarnek. Dodał, że jest wstępne porozumienie z Kancelarią Prezydenta, by raz jeszcze przejrzeć przepisy dotyczące działania NGO. Zdaniem ministra nie może być tak, że rodzice nie wiedzą, co się w szkołach dzieje. Sprawdziliśmy, czy i jaką wiedzę na ten temat mają dziś samorządy (jako organy prowadzące) oraz kuratoria (jako nadzór pedagogiczny). Te drugie, według resortu, miałyby decydować o takiej współpracy.
Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy, przekonuje, że zgodnie z art. 86 ust. 2 prawa oświatowego to dyrektor szkoły podejmuje decyzję o współpracy z organizacją pozarządową po konsultacji m.in. z radą rodziców. Zaznacza, że miasto nie jest stroną w tym procesie i nie wie o działaniach NGO w 734 warszawskich placówkach oświatowych – poza tymi, których realizacja jest dofinansowana z budżetu miasta (przykład to promocja i organizacja wolontariatu w szkołach, na takie działania w latach 2022–2024 miasto ogłosiło konkurs).
Z danych Wrocławia wynika, że nie było sytuacji, by organizacji odmówiono wejścia na teren szkoły. W tym roku szkolnym miejski departament edukacji dofinansował natomiast Akademię Samorządów Uczniowskich (wspieranie działań pomocowych skierowanych do młodzieży uchodźczej) czy Fundację „Świetlica Rozwoju MIND-BODY-SOUL” (chce określić poziom wiedzy uczniów na temat zmian na rynku pracy). Dodatkowo Fundacja Pax Et Bonum realizuje projekt „Wędrówki szlakiem wartości”.
Katowice też mówią o autonomii dyrektora. Miasto w oparciu o przepisy ustawy o działalności pożytku publicznego ogłasza natomiast co roku otwarte konkursy w obszarze edukacji antydyskryminacyjnej, wyrównywania szans edukacyjnych i popularyzacji wiedzy. W 2021 r. w ramach projektów realizowanych przez osiem organizacji wzięło udział ok. 10,5 tys. uczniów. Wysokość przyznanych dotacji to 80 tys. zł.
Nysa, z kolei, zrobiła ankietę na temat zajęć dodatkowych w szkołach. Z nadesłanych odpowiedzi wynika, że np. podstawówka nr 3 współpracowała ze Stowarzyszeniem „Wiosna” – temat to praca wolontariuszy, a zajęcia odbywały się poza lekcjami. Były też spotkania z koordynatorami lokalnymi Caritasu czy pogotowia opiekuńczego dla zwierząt. W SP nr 10 były lekcje wychowania fizycznego z Fundacją Moniki Pyrek ,,KINDER Joy of moving. Alternatywne lekcje WF”. A na terenie szkoły w Kopernikach dodatkowe zajęcia prowadziło Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Wsi Niwnica w ramach Gminnego Programu Profilaktyki i Uzależnień.
A jak powinno być zdaniem ministra? Komplet informacji na temat zajęć wpływa do kuratora, a ten zamieszcza je na stronie internetowej. To ma dać szansę rodzicom w porę zainterweniować. – Wystarczy jeden głos, by zwrócić uwagę kuratora na konkretną organizację. Kurator przeanalizuje, czy treści przekazywane dziecku w szkole są adekwatne. Zablokuje organizację, jeśli będą demoralizujące – precyzuje minister.
Prawnicy są sceptyczni. – Rada rodziców pełni funkcję nadzorcy. A jeśli już chcemy stworzyć dodatkowy element kontroli, to niech nim będzie organ prowadzący, do którego szkoła należy, nie kurator. Powierzenie kontroli temu ostatniemu sprawi, że ostatecznie to minister o wszystkim zdecyduje – tłumaczy Robert Kamionowski, radca prawny, partner w kancelarii Peter Nielsen & Partners Law Office.
Wszystko rozbija się więc o to, czy rodzice dostają dostateczną wiedzę. Z ankiety przeprowadzonej na prośbę DGP przez Ogólnopolskie Forum Oświatowe Nauczycieli i Dyrektorów wynika, że są informowani o zajęciach podczas zebrań z wychowawcą (ponad 38 proc. ankietowanych), przez dziennik elektroniczny (ok. 34 proc.), za pośrednictwem rady rodziców (ok. 14 proc.). I tylko 6 proc. pytanych jest zdania, że można to było zrobić skuteczniej.
Pozostaje jeszcze kwestia skarg napływających do kuratoriów. Większość, tak jak np. Poznań i Szczecin, odpowiedziała nam, że w tym roku szkolnym ich nie odnotowano. Sygnały od rodziców, czasem tylko telefoniczne, dostało zaś łódzkie kuratorium. Rodzice skarżyli się na organizację zajęć spoza podstawy programowej, prowadzonych przez podmioty zewnętrzne, na które nie wyrazili zgody. Gdańsk z kolei w 2021 r. otrzymał dwa pisma, ale nie dotyczyły zajęć realizowanych w szkołach.