Zarówno Sejm jak i Senat niemal jednogłośnie przyjęły zmiany dotyczące nauki spersonalizowanej. Od teraz ma być bardziej dostępna. Zapytaliśmy prof. Pawła Zakrzewskiego, twórcę jednej z największych niegdyś sieci szkół zajmujących się edukacją domową, czym w ogóle jest tego typu forma nauki, co zmienia się w prawie i czy każdy rodzic nadaje się na nauczyciela.

Powinniśmy zacząć naszą rozmowę o edukacji domowej od podstaw. Czyli, w jakim miejscu się obecnie znajdujemy?

Prof. Paweł Zakrzewski, propagator edukacji domowej w Polsce: Do tej pory rejonizacja i utrudnienia formalno-prawne powodowały, że osoby zwłaszcza te z mniejszych miejscowości, posiadały bardzo ubogą ofertę edukacyjną. Zmiany w ustawie są więc tu bardzo korzystne. Wydaje się, że zmiana ustawy to dopiero pierwszy krok - gross obywateli nawet nie zdaje sobie sprawy, że może nie posyłać swoich dzieci do zwyczajnej stacjonarnej szkoły: że ma możliwość zająć się ich edukacją w inny, alternatywny, może bardziej kreatywny sposób. Bardzo często z lepszym skutkiem. Także pod względem umacniania samych więzi rodzinnych.

Zapytałem ostatnio kilka przypadkowych osób, czy wiedzą że dzieci można uczyć samemu w domu. Większość była zaskoczona i uważała, że to po prostu nielegalne. Dlatego przed nami jeszcze długa droga w samej promocji idei edukacji domowej.

Jakie trendy z edukacji domowej można stosować w Polsce? Czy jest coś, co się u nas nie przyjmie?

W Polsce wykorzystujemy już szeroki wachlarz alternatywnych oddziaływań pedagogicznych. Na przykład świetnie sprawdza się innowacyjnie implementowany w wybranych szkołach e- tornister, czy działające prawie od dekady w oświacie platformy e-learningowe. Mamy również świeże pozytywne doświadczenia z klubami edukacji spersonalizowanej czy demokratycznej, które powstają zamiast tradycyjnych szkół. Nie widzę rozwiązań, które nie znalazłyby na naszym krajowym podwórku zainteresowanych odbiorców.

Za nami w sumie rok zdalnego nauczania – jak przełoży się to na popularność edukacji domowej?

Rodzice dostrzegli, że nie jest to niemożliwe. Często zauważali, że dziecko jest o wiele bardziej efektywne, gdy uczy się indywidualnie. Coraz częściej słyszy się głosy, że tradycyjny model nauczania w Polsce jest nieudolny.

Część nauczycieli po prostu nie potrafi zaciekawić ucznia swoim przedmiotem. Prowadzą lekcje mechanicznie, bardzo często tak, jak nauczyli się jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Do tego dochodzi problem zbyt licznych klas – a przecież każdy uczeń posiada różny stopień zaawansowania w danym przedmiocie. W związku z tym przykładowa Kasia nudzi się na lekcji, bo już dawno opanowała materiał i traci czas, a Marek w dalszym ciągu nie rozumie poruszanego zagadnienia.

Uważam, że większość rodziców zna najlepiej możliwości swojego dziecka i wspólnie z nim najtrafniej pokierują jego edukacją.

Czy każdy uczeń poradzi sobie w edukacji domowej?

A czy każdy człowiek poradzi sobie z prowadzeniem auta lub sterowaniem samolotem? Oczywiście, że nie każdy jest do tego predysponowany, ale jeśli nie spróbujesz, to tego nie zweryfikujesz.

Właśnie obawa rodziców o umiejętności ich samych i dzieci jest największą przeszkodą. Zadajemy sobie pytania czy nasz Staś jest na tyle inteligentny, ma odpowiednie zaplecze, a w końcu czy ja jako rodzic temu podołam.

Zakres materiału dla dziecka w szkole podstawowej to nie jest program ostatniego roku fizyki jądrowej Uniwersytetu Harwardzkiego. Tutaj naprawdę wystarczy wspólnie przestudiować podręcznik, by pomóc swojemu dziecku. Poza tym, szkoły takie jak nasze mają bogatą ofertę materiałów wspomagających rodziców. E-tornister, bony na zajęcia dodatkowe, własna kadra nauczycielska, z której można skorzystać w każdej chwili.

Jeżeli zauważamy, że np. mamy pewne braki z matematyki i nie będziemy potrafili wytłumaczyć czegoś dziecku, to zawsze możemy skorzystać z dostępnych nauczycieli.

Jakiego wsparcia z zewnątrz potrzebuje uczeń w edukacji domowej?

Uczniowie wykazują często zupełnie różne problemy, trudności. Należy podejść do każdego ucznia indywidualnie. Wydaje się, że najczęstszymi będzie potrzeba dostępu do dyspozycyjnej fachowej kadry nauczycielskiej (szczególnie w okresie egzaminacyjnym), przynależność do grupy innych dzieci np. w kołach zainteresowań, jasno stawiane wymagania i przewidywalność warunków kształcenia.

Najczęstszą obawą jest brak więzi towarzyskich – jakie ma Pan tu propozycje?

Wychowujemy wraz z żoną dwanaścioro dzieci. Wszystkie nauczane w systemie edukacji domowej. Każde z nich posiada znaczną liczbę przyjaciół. Nie tylko szkoła jest miejscem, gdzie zdobywa się nowe znajomości. W przypadku edukacji domowej wspólnie wraz z dzieckiem wybieramy, z kim będzie nawiązywało ono kontakty.

Wbrew pozorom, nasze dzieciaki mają więcej wolnego czasu niż chodzące do tradycyjnej szkoły. Efektywnie wykorzystują czas na naukę w związku z czym zostaje im go na aktywności chociażby z rówieśnikami.

Czy edukacja domowa jest także dla najmłodszych? Czy młodsze dzieci nie czują się przytłoczone obowiązkami?

Jak najbardziej - edukacja domowa to dla nich często najlepsza forma nauczania. Dziecko uczy się poprzez zabawę. A z kim będzie lepiej się bawiło jak nie z własną mamą czy rodzeństwem. Od najmłodszych lat obserwujemy, jak nasze dziecko się rozwija. Przy jakich zadaniach ma trudności. Gdzie nie jest w stanie nadążyć za programem. Jakie ma zainteresowania i w którą stronę go ukierunkować.

Skoro świetnie mu idzie z liczeniem, to rozwijajmy u niego pasję do matematyki. Gdy widzimy, że przejawia naturalne umiejętności do języków obcych, to pójdźmy w tę stronę. Szkolne oceny niestety często nie uwypuklają realnych zainteresowań ucznia.

Edukacja domowa na zachodzie i w Polsce – czy czymś się różnią?

Na świecie najlepiej rozwinęła się w krajach anglosaskich. Głównie w Stanach Zjednoczonych. Tam bowiem ruchy wolnościowe i pro-obywatelskie mają długą tradycje. W Polsce niestety ciągle dominującym jest mit, że to szkoła wie najlepiej jak wychować obywatela, człowieka. Gdy kilkanaście lat temu zaczęliśmy w praktyce wdrażać nasze marzenia o wolnej edukacji domowej w Polsce, to głównie właśnie stamtąd czerpaliśmy najbardziej innowacyjne rozwiązania.

Najważniejsza wydaje się tu zmiana mentalności. Musimy przestać się bać – wziąć odpowiedzialność za przyszłość naszych dzieci. Przede wszystkim należy zaufać sobie samemu jako rodzic i zaufać naszemu dziecku.

Pozwolę sobie zakończyć naszą rozmowę fragmentem publikacji Edukacja domowa w Polsce z 2009 roku https://www.edukacjadomowawpolsce.pl/ , który to fragment wydaje się być idealnym podsumowaniem naszej rozmowy.