Mimo obniżonych wymagań i rezygnacji z egzaminów ustnych tegoroczni maturzyści i tak musieli opanować przeładowaną podstawę programową. Wszystko przez spóźnione decyzje MEiN. Za rok sytuacja może się powtórzyć

Do egzaminu dojrzałości zostało zaledwie kilka tygodni. Obawy o jego przebieg mają dyrektorzy, nauczyciele, rodzice, a także tegoroczni absolwenci szkół średnich. Szefowie tych placówek przyznają, że zmiany i ułatwienia w postaci wymagań egzaminacyjnych, które ogłoszono pod koniec ubiegłego roku, były mocno spóźnione.
Mają one obowiązywać uczniów, którzy w tym roku szkolnym przystąpią do zewnętrznych egzaminów dojrzałości oraz do egzaminów zewnętrznych klas VIII szkół podstawowych. Choć nauczyciele i ich podopieczni mieli nadzieję, że będą się przygotowywać według mocno okrojonej podstawy programowej. Zdecydowano się jednak na wspomniane wymagania, czyli wskazane zagadnienia, których nie będzie na poszczególnych egzaminach.
– Jedyny plus tego rozwiązania to fakt, że nie musimy już powtarzać części materiału, który został zrealizowany. Nie mam jednak wrażenia, że będzie łatwiej. Dla uczniów, którzy niemal od października uczą się zdalnie, najprostsze egzaminy mogą okazać się wielkim wyzwaniem – podkreśla Anna Sala, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Suchej Beskidzkiej.
Podobne odczucia mają również nauczyciele innych przedmiotów. – W wymaganiach egzaminacyjnych zapisano, że na egzaminach nie będzie m.in. geometrii przestrzennej. My te treści zrealizowaliśmy pod koniec listopada, więc rządowy dokument niewiele zmienił w naszej sytuacji – potwierdza Tomasz Malicki, profesor oświaty i wicedyrektor Technikum nr 2 w Krakowie.
MATURA 2021 – testy i arkusze dostosowane do nowych wymagań egzaminacyjnych. Książki już od poniedziałku 22 marca kupisz w kioskach z Dziennikiem Gazetą Prawną lub już teraz w sklep.infor.pl
Ostatnia prosta
Dyrektorzy szkół średnich w tym tygodniu zamierzają analizować materiały z egzaminów próbnych przygotowanych przez Centralną Komisję Egzaminacyjną. W wielu szkołach przez ostatnie miesiące są organizowane konsultacje dla uczniów. Udział w tych zajęciach jest dobrowolny i, jak podkreślają dyrektorzy, część młodzieży uczęszcza na nie regularnie, a część ich unika. Wielu rodziców decyduje się na korepetycje, które w tym roku cieszą się większym niż zwykle zainteresowaniem. Nauczyciele jednak podkreślają, że wyniki egzaminów będą zależeć przede wszystkim od tego, jakie wytyczne popłyną do egzaminatorów. – Mogą otrzymać zalecenia, aby w tym roku nieco łaskawszym okiem spojrzeć na zdających absolwentów – mówi Anna Sala.
– Warto podkreślić, że maksymalna liczba punktów na maturze została zmniejszona z 50 do 45. Biorąc pod uwagę, że do zaliczenia trzeba było dotychczas uzyskać 15 punktów (czyli 30 proc.), to po zmianach wystarczy uzyskać o jeden punkt mniej. To może sprawić, że matura w pandemii nie wypadnie lepiej niż w poprzednich latach, ale będzie na podobnym poziomie, a to już będzie jakieś osiągnięcie – zauważa Tomasz Malicki. W ubiegłym roku 74 proc. absolwentów zdało egzamin dojrzałości.
Na wynikach zależy dyrektorom szkół, ponieważ uczniowie i ich rodzice wybierając liceum lub technikum, kierują się m.in. poziomem zdawalności egzaminów zewnętrznych.
Termin pod znakiem zapytania
Wciąż nie jest jednak pewne, czy matury odbędą się w zaplanowanym terminie – mają się rozpocząć 4 maja. – Obawiamy się, że tak jak w ubiegłym roku, mogą zostać przesunięte na czerwiec. Rok temu zakażeń dziennych nie było tak dużo jak obecnie, a i tak dochodziło do zmian terminów – wskazuje Marek Pleśniar, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Podkreśla, że choć dyrektorzy mają już doświadczenia pozwalające na sprawne reagowanie w takich sytuacjach, to dla uczniów przekładanie egzaminu oznacza dodatkowy stres.
Kolejne roczniki czekają
Szefowie szkół średnich już myślą o organizacji nowego roku szkolnego i przygotowaniach do przyszłorocznej matury. Obawiają się, że resort zdecyduje się najwyżej na przedłużenie obecnie obowiązujących wymagań egzaminacyjnych na kolejny rok szkolny.
– Kiedyś była zasada, że wymagania egzaminacyjne są znane przyszłym maturzystom na dwa lata przed egzaminem. Już powinniśmy wiedzieć, czy po wakacjach będą obowiązywały tegoroczne wymagania, a może zostanie odchudzona podstawa programowa, o co ciągle apelujemy – mówi Anna Sala. Zwraca uwagę, że w kwietniu trzeba przygotować arkusze organizacyjne na nowy rok szkolny i przesłać do zatwierdzenia. – Trudno to zrobić, gdy nie wiadomo, jak w przyszłym roku będzie wyglądał egzamin dojrzałości, bo od tego uzależnione są m.in. liczba etatów i przyznawanych godzin – dodaje.
– Ostatnio była u mnie matka ucznia, która pytała, jak będzie wyglądał egzamin maturalny jej dziecka, skoro w 2019 r. był strajk nauczycieli i przez pewien okres nie było lekcji, a w kolejnych dwóch latach była nauka zdalna z uwagi na pandemię. Odpowiedziałem, że nie mamy pojęcia, bo resort edukacji jednoznacznie nie wypowiedział się w tej kwestii – mówi Grzegorz Gębka, dyrektor IV Liceum Ogólnokształcącego im. Stefanii Sempołowskiej w Lublinie.
Podobne dylematy mają dyrektorzy podstawówek, bo obecni siódmoklasiści formalnie w przyszłym roku szkolnym powinni – poza egzaminem końcowym z matematyki, polskiego i angielskiego – wybrać dodatkowy przedmiot (biologia, chemia, fizyka, geografia lub historia).
Maciej Kopeć, były już wiceminister edukacji, tuż przed odejściem z funkcji potwierdzał, że ministerstwo będzie się pochylało nad kolejnymi rocznikami uczniów przystępujących do egzaminów zewnętrznych. Na razie jednak skupia się na bieżącej walce z pandemią.
Wymagania egzaminacyjne