Komisje stypendialne nie chcą przyznawać stypendiów „wiecznym studentom”. Powołują się przy tym na niejasny przepis ustawy, który zakreśla maksymalny termin pobierania tego świadczenia. Od kilku miesięcy jednak po stronie żaków zaczęły stawać sądy. W całej Polsce zapadają coraz liczniejsze orzeczenia, które wbrew stanowisku resortu edukacji i nauki, inaczej określają termin, w jakim można ubiegać się o stypendium.
Stypendium nie dla „wiecznych studentów”?
Częstą praktyką organów stypendialnych (np. komisji) jest odmowa przyznania stypendium tzw. wiecznym studentom. Decyzję opierają na art. 93 ust. 2 pkt 1 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz.U.2020.85). Zgodnie z nim: stypendium socjalne, stypendium dla osób niepełnosprawnych, zapomoga, stypendium rektora oraz stypendium ministra przysługują na studiach pierwszego stopnia, studiach drugiego stopnia i jednolitych studiach magisterskich, jednak nie dłużej niż przez okres 6 lat.
Jeżeli więc okres studiowania takiej osoby wynosi więcej niż 72 miesiące (6 lat), to mimo spełnienia pozostałych przesłanek, np. trudnej sytuacji materialnej czy osiągnięć naukowych, jest ona pozbawiana świadczenia stypendialnego. W takiej sytuacji mogą się znaleźć m.in. studenci studiujący na kilku kierunkach (organy potrafią wtedy sumować okresy studiowania) czy ci, którzy skorzystali z urlopu dziekańskiego.
Sądy inaczej niż ministerstwo
Podobnie przepis ten interpretuje Ministerstwo Edukacji i Nauki. Na ich stronie internetowej znajduje się informacja, że okres ten oznacza „łączny okres (nieprzekraczający 6 lat kalendarzowych, tj. 72 miesięcy), w którym danej osobie przysługuje możliwość ubiegania się o świadczenia w ramach studiów – niezależnie od ich rodzaju i długości trwania, jak też uczelni, na których są odbywane”.
- Resort jednoznacznie wskazuje, że w jego ocenie nie ma znaczenia, czy student pobiera stypendium, czy też występuje o nie, a termin 6 lat należy liczyć od rozpoczęcia studiów przez studenta – mówi adwokat Paweł Janas.
- Przepis ten wydaje się być wadliwie zinterpretowany na niekorzyść studentów, a także potraktowany niezwykle wąsko, bowiem literalna wykładnia okresu przysługiwania stypendium kłóci się choćby z podejściem funkcjonalnym. Stypendium przyznawane jest bowiem maksymalnie na okres 10 miesięcy (art. 92 ust. 1 p.s.w.n.), co nie pokrywa się ani z pojęciem roku kalendarzowego, ani akademickiego. Ponadto należy zauważyć, że w standardowym toku studiów dochodzi do sytuacji, w których student kończy studia pierwszego stopnia zwykle ok. 3 miesiące przed możliwością rozpoczęcia studiów drugiego stopnia. Nierzadko ta różnica jest jeszcze większa w przypadku studiów 3,5-letnich (najczęściej inżynierskich) oraz 1,5-letnich magisterskich. W związku z powyższym niezasadne jest utożsamianie okresu teoretycznego przysługiwania prawa do stypendium, o którym mowa w art. 93 ust. 2 pkt 1 p.s.w.n., z faktycznym przysługiwaniem tego prawa – uważa dr Jan Sobiech, adiunkt na Uczelni Łazarskiego.
Szczęśliwie dla studentów inaczej do tej kwestii podeszły sądy. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim w wyroku z dnia 18 czerwca 2020 r. (II SA/Go 155/20) zauważył, że brak jest w ustawie pojęcia „przysługuje”, wobec tego należy je odczytywać zgodnie z jego rozumieniem w języku potocznym i odnosić do świadczeń, które zostały przyznane po spełnieniu wszystkich kryteriów. Sam status studenta nie powoduje zaś powstania uprawnienia dla uzyskania danego stypendium. Świadczenie to bowiem "przysługuje" konkretnej osobie dopiero po spełnieniu określonych warunków (np. trudnej sytuacji materialnej). Okres 6 lat należy rozumieć zatem jako prawo studentów do pobierania świadczeń przez ten czas, a nie łączyć go z momentem rozpoczęcia studiów.
Orzeczenie to chwali mecenas Paweł Janas. – Wyrok ten jest prawidłowy, bowiem jak wynika z jego uzasadnienia, komisje stypendialne niezasadnie wliczyły studentce okres, kiedy nie posiadała statusu studenta. Jest to jedno z pierwszych orzeczeń, które wskazuje, że okres 6-letniego pobierania stypendium powinien być liczony jako okres, w którym rzeczywiście studentowi przysługuje stypendium, a nie okres studiowania. Jest ono o tyle istotne, że stoi w sprzeczności z dotychczasową interpretacją resortu - tłumaczy adwokat.
Na podobnym stanowisku stanął również Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie. W wyroku z dnia 18 grudnia 2020 r. (II SA/Sz 259/20) podzielił argumentację, że 6-letni okres powinien być liczony jako ten, w którym studentowi faktycznie przysługuje świadczenie. Dodał również, że w samej ustawie nie zawarto przepisu ograniczającego lub wyłączającego prawo do uzyskania stypendium ze względu na posiadanie statusu studenta przez okres dłuższy niż sześć lat. Z przepisów art. 93 ust. 2 pkt 2 oraz art. 94 ustawy wprost wynika, w jakich sytuacjach studentowi prawo do stypendium nie przysługuje lub kiedy wygasa decyzja o przyznaniu świadczenia. Żadna z tych regulacji nie wiąże zaś prawa do stypendium z nadmiernie długim okresem studiowania, który może być spowodowany nie tylko nieprzykładaniem się do nauki, lecz sytuacją zdrowotną, losową czy ekonomiczną.
- Takich orzeczeń będzie coraz więcej. Już widać kreującą się w tym zakresie linię orzeczniczą – mówi adwokat Paweł Janas.
- Orzeczenia te zdecydowanie zasługują na aprobatę i wychodzą z prawidłowego założenia, że 6-letni okres przysługiwania świadczenia stypendialnego powinien być skonfrontowany z faktycznymi okolicznościami i możliwościami jego pobierania – dodaje dr Sobiech.
Analogiczne rozstrzygnięcia zapadły również w sprawach toczących się przed WSA w Krakowie (wyrok z dnia 24 listopada 2020 r., sygn. III SA/Kr 638/20) czy WSA w Gliwicach (wyrok z dnia 15 września 2020 r., sygn. III SA/GL 248/20).
Co to oznacza dla studentów?
O skutki tego orzeczenia dla żaków zapytaliśmy eksperta.
- Studenci jak najbardziej mogą powoływać się na ten zapadły wyrok, jednak należy się spodziewać, że dotychczasowa praktyka uczelni wyższych, która będzie powoływać się na interpretację Ministerstwa, utrzyma się. Dopiero większa liczba skarg studentów do WSA pozwoli na wypracowanie jednoznacznego stanowiska. Duże znaczenie dla dalszych rozstrzygnięć będą miały orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego – wyjaśnia adwokat Paweł Janas.