"W ciągu najbliższych dwóch tygodni ten podręcznik będzie poddany zarówno recenzjom jak i konsultacjom z nauczycielami, rodzicami, uczniami. Będziemy ten podręcznik pokazywali różnym grupom i będziemy prosić o opinie" - poinformowała szefowa resortu edukacji.
Szefowa resortu pytana o zawartość ideologiczną podręcznika i płynące ze środowisk prawicowych i liberalnych apele o podkreślenie roli rodziny albo kwestii równościowych skwitowała to krótko: "Nie widzę żadnych sprzeczności miedzy równością a rodziną. Nie wiem, dlaczego ktoś w ogóle stawia te dwa ważne słowa w opozycji". Kluzik-Rostkowska dodała, że jedna z zamówionych recenzji będzie dotyczyła równouprawnienia.
Maria Lorek wyjaśniła, że w podręczniku nie ma jednego głównego bohatera i jednego modelu rodziny. "Nie ma jednej rodziny, która przewija się przez cały podręcznik, ale są rodziny wszystkich uczniów podręcznikowych, a są to różne dzieci. Jest ich 24. Wśród nich jest dziewczyna niepełnosprawna, poruszająca się na wózku, mamy dwoje dzieci innego koloru skóry. Dzieci będą poznawały różne rodziny" - tłumaczyła autorka książki.
Minister edukacji była też pytana o koszty przygotowania podręcznika. Dementowała informacje medialne o ogromnych wynagrodzeniach dla autorów książki mających wynosić 5 milionów złotych. Według informacji minister Kluzik-Rostkowskiej główna autorka "Naszego elementarza" otrzyma 134 tys. 792 zł brutto, druga autorka Lidia Wollman zarobi 18 tys. zł, a Maria Twardowska, która będzie odpowiadała za część matematyczną zarobi 35 tys. zł. Całość kosztów przygotowania podręcznika, w tym wynagrodzenie zespołu redakcyjnego i koszt ilustracji, wyniesie mniej niż milion złotych. Joanna Kluzik-Rostkowska zaznaczyła, że najpoważniejszą część kosztów pochłonie druk i dystrybucja podręcznika. Ile to będzie kosztować jeszcze nie wiadomo, bo ogłoszono przetarg.
Maria Lorek podkreślała, że głównym celem podręcznika jest zachęcenie uczniów do aktywności na zajęciach. Jak tłumaczyła, w podręczniku zastosowała metodę fabularną; treści przenikają się i wynikają jedne z drugich. "Polecenia-inspiracje mają zachęcić do stwarzania sytuacji edukacyjnych, do pracy z dzieciakami" - tłumaczyła Maria Lorek.
"Nasz Elementarz" trafia teraz do konsultacji społecznych. Pierwszą część podręcznika można obejrzeć na stronie internetowej www.naszelementarz.men.gov.pl. W zakładce kontakt można wpisywać swoje opinie na jego temat.
Minister Kluzik-Rostkowska poinformowała, że recenzentów będzie kilku; wśród nich dr hab. Małgorzata Żytko z Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Zgodnie z założeniem MEN-u, darmowy podręcznik ma być dostępny w szkołach od przyszłego roku szkolnego. Na początku skorzystają z niego jedynie pierwszaki z podstawówki, w kolejnych latach pisane będą książki dla kolejnych klas.
Rządowy projekt zakłada, że właścicielami książek będą szkoły, które będą je wypożyczać uczniom. W podręczniku nie będzie zatem elementów, które uniemożliwią kolejnym rocznikom uczenia się z niego - nie będzie więc wydzieranek czy naklejek.