Nowelizacja ustawy o systemie oświaty wraca do Sejmu. Senat przyjął ustawę z poprawkami. Jedna z nich przewiduje, że asystenci nauczyciela będą zatrudniani wyłącznie w klasach I-III i w świetlicach, a nie we wszystkich klasach szkoły podstawowej, jak uchwalił Sejm.

Nowelizacja przewiduje, że asystent nauczyciela będzie zatrudniony przez samorządy na podstawie umowy o pracę, a nie w oparciu o Kartę Nauczyciela. Środowisko nauczycielskie poczuło się zaniepokojone utratą pracy. Nie ma takiego niebezpieczeństwa - mówi senator PO Witold Gintowt-Dziewałtowski i dodaje, że jest to obawa na wyrost. Jak mówi, asystent nie ma i nie może zastępować nauczyciela. Asystent pomaga nauczycielowi, pomaga uczniom, natomiast nie jest nauczycielem. Nie ma uprawnień nauczycielskich, nie ponosi również odpowiedzialności za to co robi, bo działa na polecenie nauczyciela, który jest jego przełożonym.

Czy asystenci nauczyciela staną się trwałym elementem krajobrazu szkoły? Wojciech Skurkiewicz, senator PiS ma wątpliwości. Jego zdaniem wielu samorządów nie będzie stać na ich zatrudnienie. Jak mówi, to zagranie PR-owskie, pod publikę, pod rodziców, którzy posyłają dzieci do najmłodszych klas. To od gminy i jej sytuacji finansowej będzie zależało, czy zatrudni asystenta czy nie.

Nowelizacja ustawy o systemie oświaty przewiduje również, że na wniosek rodziców będzie można cofnąć do zerówki dziecko, które rozpoczęło naukę w pierwszej klasie. Wprowadza też nowe przepisy dotyczące świetlic szkolnych. Szkoła, również gimnazjum, będzie obowiązana zapewnić zajęcia świetlicowe dla uczniów, którzy muszą w niej dłużej pozostać o ile zawnioskują o to rodzice.