Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy odbyło się we wtorek. Pod projektem, napisanym z inicjatywy posłów Solidarnej Polski, zebrano 150 tys. podpisów.
Zgodnie z obywatelskim projektem, zapisy dotyczące minimalnego wymiaru obowiązkowych lekcji historii w liceach i technikach oraz w klasach IV-VI szkoły podstawowej przeniesione zostaną z rozporządzenia o ramowych planach nauczania do ustawy o systemie oświaty. W ustawie ma być zapisane, że w szkołach ponadgimnazjalnych minimalny wymiar godzin nauki historii ma wynieść 180 godzin, w klasach IV-VI - 165 godzin. Obywatelski projekt nowelizacji ustawy jest odpowiedzią na reformę edukacji, która 1 września 2012 r. weszła do szkół ponadgimnazjalnych.
Poseł PiS Ryszard Terlecki podkreślił, że jego klub sprzeciwiał się "zredukowaniu polskiej historii w szkole od czasu kiedy taki pomysł został zgłoszony". "Staraliśmy się zablokować rządowe projekty i uchwalone przez koalicję PO-PSL ustawy. Teraz obudziła się Solidarna Polska i chce zmiany ułamka szkodliwych decyzji. PiS poprze ten projekt ustawy deklarując jednocześnie, że to nie jest PR-owskie działanie, ale walka o zmianę szkodliwego systemu" - zapowiedział Terlecki.
"Liczba uczniów na przestrzeni lat wybierających historię jako przedmiot maturalny znacznie zmalała - z 22 proc. w 2005 roku do mniej niż siedmiu proc. w 2011 roku" - mówił poseł PSL Zbigniew Włodkowski. Jak dodał, to efekt przestarzałego, nieakceptowanego przez uczniów systemu nauczania historii polegającego na uczeniu się na pamięć faktów i dat. W jego opinii proponowane przez MEN nowe podejście w nauczaniu historii spowoduje "zachowanie ciągłości nauki historii w trakcie całej edukacji, a także nastawienie na wyjaśnianie procesów - zamiast nadmiaru dat".
"W sytuacji, kiedy młody człowiek skieruje swoje zainteresowania w stronę przedmiotów matematyczno-przyrodniczych, będzie uczył się historii w łącznym wymiarze 180 godzin - tak jak państwo w swoim projekcie proponujecie (...). Natomiast uczniowie, dla których historia jest pasją i którzy wybierają ten przedmiot na maturze, będą realizować go w wymiarze 300 godzin" - tłumaczył. Jak zapowiedział, klub PSL będzie głosował za odrzuceniem projektu ustawy.
Poseł SLD Artur Ostrowski uznał, że problemem polskiej szkoły nie jest liczba godzin historii, matematyki czy fizyki, "tylko to, jak się je wykorzystuje, jak się tych przedmiotów uczy". "Ponieważ jest to projekt obywatelski SLD nie będzie głosowało za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu" - poinformował.
"Bardzo nam jest żal, kiedy inicjatywy obywatelskie, które są najważniejszym chyba wyznacznikiem demokracji bywają manipulowane. Zgadzamy się, że historii uczyć trzeba (...). Ale jest pytanie dydaktyczne - co spowoduje większa liczba godzin historii? Czy przez ich zwiększenie, wzrośnie motywacja wewnętrzna uczniów do uczenia się historii? Myślę, że powinniśmy debatować nad programem i filozofią nauczania historii, a nie nad liczbą godzin historii" - przekonywał poseł RP Piotr Bauć.
"Ponad 150 tys. osób zażądało nauczania historii w odpowiednim wymiarze godzin, który zapewni rzetelne przekazanie wiedzy młodym ludziom" - mówiła Marzenia Wróbel, posłanka SP. "Bardzo proszę, abyście państwo nie odrzucali jednak tego projektu - zwłaszcza w pierwszym czytaniu. Tym bardziej, że mamy do czynienia z projektem obywatelskim, a do tej pory odrzucanie projektów obywatelskich w tej izbie po prostu się nie zdarzało" - apelowała Wróbel.
Głosowanie nad wnioskiem PO o odrzucenie w pierwszym czytaniu ma odbyć się na następnym posiedzeniu Sejmu.
Podsekretarz stanu w MEN Joanna Berdzik zapewniła, że rozporządzenia, które zostały ustalone do wdrożenia zmiany programowej, gwarantują taką samą jak dotychczas liczbę godzin przeznaczonych na nauczanie historii społeczeństwa w szkole podstawowej i w gimnazjum oraz większą - w stosunku do dotychczasowej - liczbę godzin przeznaczonych na nauczanie historii w szkołach ponadgimnazjalnych. "Nie mamy mowy o ograniczaniu lekcji historii" - zapewniła.
Obywatelski projekt nowelizacji ustawy jest odpowiedzią na reformę edukacji, która 1 września 2012 r. weszła do szkół ponadgimnazjalnych. Zgodnie z reformą, w drugiej i trzeciej klasie szkoły ponadgimnazjalnej uczniowie będą wybierali przedmioty, jakich uczyć się będą na poziomie rozszerzonym, a jakich jako uzupełniających. Uczniowie, którzy zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej, będą mieli obowiązkowy przedmiot "Historia i społeczeństwo". Ma on pomóc zrozumieć uczniom zainteresowanym naukami ścisłymi "jak ważna jest historyczna ciągłość i jak wiele doświadczeń współczesnych jest zakorzenionych w doświadczeniach poprzednich pokoleń".
Uczniowie, którzy będą uczyli się historii i społeczeństwa, nie będą mieli chronologicznego wykładu z historii, tylko nauczyciele będą z nimi realizować cztery spośród dziewięciu wątków tematycznych, np. "Europa i świat", "Wojna i wojskowość", "Kobieta, mężczyzna, rodzina". Jeden z wątków - "Ojczysty Panteon i ojczyste spory" będzie realizowany obowiązkowo. Dany temat będzie mógł być omówiony przez nauczyciela historii we wszystkich epokach historycznych albo odwrotnie w ramach jednej epoki historycznej będzie można omówić wszystkie tematy.
Według wnioskodawców analiza tematyczna przedmiotu "historia i społeczeństwo" wskazuje na zdecydowane odejście od nacisku na historię Polski na rzecz syntezy historii powszechnej z wiedzą o społeczeństwie.