Licencjat nie jest traktowany poważnie przez pracodawców, studenci więc wybierają studia magisterskie. Takie są wyniki z przeprowadzonej przez nas sondy na uczelniach. Eksperci są zgodni: potrzeba kilkunastu lat, by na rynku pracy popularnością zaczęli się cieszyć absolwenci studiów licencjackich.
System boloński, który wprowadza podział studiów na licencjackie i magisterskie, miał na celu doprowadzenie do sytuacji, w której na rynek pracy trafi wiele młodych osób mogących się pochwalić wyższym wykształceniem i w efekcie dostać dobrą pracę. To jednak się nie sprawdza. Pracodawcy uważają, że licencjat to zbyt mało. Jak wynika z badań Ernst & Young, tytuł ten nie jest dla nich pełnowartościowym wykształceniem.
Dlatego studenci przedłużają naukę. Często sprytnie tytuł licencjacki uzyskują na byle jakiej, często prywatnej uczelni, by później stać się magistrem w bardziej prestiżowym ośrodku. Oszczędzają trzy lata, by ostatecznie i tak móc się pochwalić ukończeniem dobrego uniwersytetu.
Prywatne szkoły często w związku z tym oferują tylko studia I stopnia. – Na naszej uczelni mamy tylko licencjat i w zupełności nam to wystarczy. Większość studentów, jeśli decyduje się na II stopień, to rozpoczyna studia w dużych miastach, np. w Krakowie – mówi Monika Bukowiec, szefowa działu rekrutacji z Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Bochni. A uniwersytety państwowe przyznają, że studenci do nich napływają. – Notujemy wyraźną tendencję wzrostu liczby kandydatów ubiegających się o przyjęcie na studia drugiego stopnia – mówi Katarzyna Pilitowska, rzeczniczka Uniwersytetu Jagiellońskiego. To samo dzieje się w Warszawie. – Wśród osób, które uzyskały w 2011 roku tytuł licencjata na studiach stacjonarnych, wieczorowych lub zaocznych na Uniwersytecie Warszawskim zdecydowana większość, blisko 80 proc., ubiegała się o przyjęcie na kolejne studia na UW – mówi Anna Korzekwa, rzeczniczka Uniwersytetu Warszawskiego. Zdaniem Jacka Przygodzkiego z Uniwersytetu we Wrocławiu studenci kontynuują studia magisterskie na innym kierunku, bo chcą być bardziej atrakcyjni dla ewentualnych pracodawców. Zaś Agnieszka Książkiewicz z UAM w Poznaniu dodaje, że liczba studentów decydujących się podjąć studia magisterskie powiększa się. Eksperci podkreślają, że dopóki w Polsce będzie duże bezrobocie, dopóty kształcenie studentów będzie trwało dłużej. – Wprowadzając licencjat, próbowaliśmy powielić kształcenie na wzór Stanów Zjednoczonych, bo tam około 80 proc. studentów kończy edukację na poziomie I stopnia i idzie do pracy, a zaledwie 20 proc. kontynuuje naukę – mówi były minister edukacji Edmund Wittbrodt.
Tłumaczy, że w Polsce będzie podobnie, jednak jeszcze nie teraz. Dopóki wskaźnik bezrobocia nie spadnie, pracodawcy wciąż chętniej będą sięgali po absolwentów z tytułem magistra.

478,9 tys. tyle osób ukończyło studia w 2010 r.

309 tys. uczyło się w 2010 r. na uczelniach publicznych

175,0 tys. o tyle wzrosła liczba absolwentów w 2010 r. w porównaniu z 2001 r.