Rzecznik Praw Dziecka na wstępie swego listu wyraził "głębokie zaniepokojenie" przekazaną 8 września przez włodarza stolicy informacją o wdrożeniu oszczędności w finansowaniu stołecznej oświaty. "Ogranicza Pan liczbę godzin bezpłatnych zajęć dodatkowych i skraca godziny pracy przedszkoli i świetlic szkolnych, zmniejszając tym samym pomoc dla dzieci i młodzieży. Jako przyczynę wskazuje Pan +przerzucanie+ przez rząd kosztów oświaty na samorządy i kryzys finansowy związany z pandemią COVID-19. Zapowiedział Pan również +apele do Premiera RP i Ministra Edukacji Narodowej o natychmiastowe zmiany w systemie finansowania oświaty+, uzasadniając, że +to dzieci i młodzież stracą na dalszym przerzucaniu kosztów oświaty na samorządy+" - napisał Pawlak.
Jak dodał, "dobro dzieci, zapewnienie im najlepszych dostępnych możliwości rozwoju oraz wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, z uboższych rodzin, z niepełnosprawnościami, chorujących przewlekle stanowią bezsprzeczny priorytet". "Dzieci mają prawo do nauki w bezpiecznych i przyjaznych warunkach zapewniających prawidłowy rozwój emocjonalny, fizyczny i społeczny, adekwatnie do ich potrzeb i możliwości. Dla wielu uczniów, w szczególności tych pochodzących z rodzin w trudniejszej sytuacji finansowej, nieodpłatne zajęcia pozalekcyjne prowadzone w szkołach stanowią jedyną możliwość rozwijania swoich pasji i zainteresowań, a niejednokrotnie również jedyną możliwość rozrywki, oderwania się od codzienności i spędzania czasu z rówieśnikami poza godzinami lekcji" - podkreślił Rzecznik.
Wyraził oburzenie doniesieniami medialnymi na temat niektórych planowanych wydatków m.st. Warszawy. "Oto bowiem dowiaduję się z medialnych doniesień, że zamierza Pan wydać prawie 300 tys. zł na paradę klaunów w Warszawie. Do tego ponad 3 miliony zł na warsztaty z elementami seksedukacji adresowane do dzieci i młodzieży. Z ogromnym zdziwieniem przyjmuję informację o planowanym wydatkowaniu w tym roku w sumie 37 mln zł na +dialog społeczny, badanie opinii publicznej i komunikację społeczną+" - napisał Pawlak.
Powołując się na doniesienia medialne, wytknął też Trzaskowskiemu, że od początku jego prezydentury Biuro Marketingu ratusza wydało prawie 4,5 mln zł na promocję i akcje informacyjne. "A to tylko niewielka część sygnałów o tego typu wydatkach. Sumując te kwoty, większego wrażenia nie robią już informacje, że miasto wydało ponad 40 tys. zł na "Queerowe gesty i kolektywność" i prawie 25 tys. zł na realizację zadania "Co lesbijka ma w słoiku?" - dodał. "Panie Prezydencie, klaun zamiast edukacji!? Czy taka jest hierarchia ważności Pańskich zadań? Czy cele marketingowe mają być stawiane nad obowiązek zapewnienia dzieciom i młodzieży odpowiednich warunków do nauki i rozwoju?" - zapytał w liście RDP.
Jak podkreślił, chciałby wierzyć, że powyższe informacje to tylko dziennikarskie kaczki. "Jednak oficjalne protesty stołecznych radnych, sprzeciwy mieszkańców i zgłaszane do mnie sygnały od warszawskich rodziców w zestawieniu z Pańską informacją o wprowadzaniu oszczędności w finansowaniu stołecznej oświaty zobowiązują mnie do podjęcia interwencji. W mojej ocenie zagrożone jest prawo do edukacji dzieci mieszkających w Warszawie" - zaznaczył Pawlak.
Zwrócił się też do prezydenta stolicy o pisemną odpowiedź pytania: "w ilu warszawskich szkołach, przedszkolach i innych jednostkach systemu oświaty dojdzie do planowanych zmian, a także jakie rodzaje zajęć pozalekcyjnych zostaną ograniczone bądź całkowicie wstrzymane, i jak dużej grupy uczniów to dotknie; jakie rodzaje zajęć dodatkowych dla dzieci i młodzieży będą traktowane priorytetowo, a którym z nich nada się niższą rangę przy ograniczeniu ich liczby lub godzin; czy wdrażane zmiany w jakikolwiek sposób wpłynąć mogą na sytuację edukacyjną bądź opiekuńczo-wychowawczą dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, z niepełnosprawnościami, bądź też czy w negatywny sposób mogą przełożyć się na sytuację dzieci z rodzin niewydolnych wychowawczo, uboższych, wielodzietnych, zagrożonych niedostosowaniem społecznym.
Rzecznik Praw Dziecka chce ponadto wiedzieć, o ile zmniejszono środki na edukację dla poszczególnych szkół, przedszkoli i pozostałych jednostek systemu oświaty (z podaniem konkretnych placówek i konkretnych kwot); czy liczba zajęć pozalekcyjnych w nich oferowana ulegnie zminimalizowaniu, czy całkowitemu ograniczeniu; czy w związku z ograniczeniami godzin pracy przedszkoli i świetlic szkolnych miasto planuje wdrożenie rozwiązań zastępczych (jeśli tak, to jakich?); ilu uczniów, szacunkowo, dotkną poszczególne zmiany; czy wprowadzone ograniczenia dotyczą również dzieci i młodzieży przebywających w placówkach pieczy zastępczej, młodzieżowych ośrodkach wychowawczych, młodzieżowych ośrodkach socjoterapii, specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych, korzystających ze świetlic środowiskowych.
Rzeczniczka stołecznego ratusza odpowiada
Warszawa przeznacza na edukację 5 mld zł, najwięcej w Polsce; 500 mln zł zostało przeznaczone na inwestycje, m.in. na nowe żłobki i przedszkola - powiedziała w sobotę PAP rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka. To odpowiedź na pytania i zarzuty RPD Mikołaja Pawlaka.
Rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka podkreśliła w sobotniej rozmowie z PAP, że budżet Warszawy na edukację jest najwyższy w Polsce i wynosi 5 mld złotych. Z tego - jak dodała - 500 mln zł miasto przeznaczyło na inwestycje, m.in. na budowę nowych szkół i przedszkoli. "Trzeba też pamiętać, że w prawie oświatowym jest zapis, że samorząd może dołożyć się do edukacji, natomiast w tej chwili Warszawa i warszawiacy dokładają do budżetu edukacyjnego więcej niż strona rządowa. Jako mieszkańcy dokładamy ponad 3 mld złotych, natomiast strona rządowa - nieco ponad 2 mld złotych" - wskazała rzeczniczka.
Przypomniała ponadto, że w tym roku m. st. Warszawa przeznaczyło około 30 mln złotych na podwyżki dla nauczycieli. Na ten cel jednak - jak zaznaczyła - stołeczny samorząd nie otrzymał finansowego wsparcia od rządu.
Gałecka odniosła się także do zarzutów Pawlaka jakoby miasto planowało realizację "warsztatów z elementami seksedukacji adresowanych do dzieci i młodzieży". "Program seksedukacji jest pomysłem w ramach budżetu obywatelskiego zgłoszonym przez mieszkańców Warszawy. Nie jest skierowany do dzieci, tylko do dorosłych i młodzieży. To nieprawda o czym pisze pan Rzecznik Praw Dziecka. Nie wiem, czy celowo manipuluje, czy nie doczytał tych informacji" - powiedziała.
Zastrzegła przy tym, iż nie jest przesądzone, czy miasto go w ogóle zrealizuje, ponieważ o tym zdecydują dopiero warszawiacy w głosowaniu.