W Polskim Radiu 24 minister edukacji był pytany o skierowany do niego w sobotę apel Rzecznika Praw Dziecka. RPD zaapelował, by dzieci z grup podwyższonego ryzyka mogły uczyć się zdalnie. Podobnie, jeśli w domu ucznia mieszka dorosły zagrożony ciężkim przebiegiem COVID-19.
"Wprowadziliśmy takie zasady, że w przypadku powiatów bardziej zagrożonych epidemicznie, czyli tam, gdzie jest strefa żółta lub czerwona, tacy uczniowie o przewlekłych współistniejących chorobach, które mogłyby grozić łatwiejszą zapadalnością na COVID-19, mogą przechodzić na mocy dyrektora na kształcenie zdalne" - odpowiedział Piontkowski.
Zaznaczył, że tego rodzaju zasada nie jest przewidywana w "standardowej sytuacji epidemicznej". "Musiałaby wystąpić jakaś szczególna sytuacja, dodatkowe osłabienie organizmu, to wówczas ten uczeń byłby po prostu potraktowany jako uczeń chory, który w ogóle nie powinien uczestniczyć w zajęciach" - mówił minister edukacji.
Podkreślił przy tym, że w obecnej sytuacji epidemicznej, występującej w przytłaczającej większości kraju, uczniowie wychodzą np. na podwórka, do sklepów i kontaktują się ze swoimi kolegami i koleżankami.
"Dotąd nie słyszeliśmy, aby rodzice dzieci przewlekle chorych izolowali je całkowicie od świata" - powiedział.
Minister przypomniał też, że w pierwszej kolejności dziecko, które jest chore, powinno skontaktować się z lekarzem i uzyskać od niego informacje medyczne. "Czy może funkcjonować w otoczeniu szerszym, czy nie pozostać w domu; jakie leki powinno przyjąć tak, aby jak najszybciej wróciło do zdrowia. Jeżeli natomiast nie ma takiego pogorszenia choroby, to takie dziecko wydaje się, że może uczestniczyć w zajęciach w szkole" - mówił Piontkowski.
"Przypomnę, że taką decyzję o powrocie do szkoły podjęły niemal wszystkie państwa w Europie na podobnych zasadach, jak Polska" - dodał, przypominając, że od 1 września nastąpi powrót do stacjonarnych zajęć, a tam, gdzie będzie zwiększone zagrożenie epidemiczne, będzie można przejść na kształcenie na odległość bądź na system mieszany. Decyzja w tej sprawie będzie należała do dyrektora szkoły, do jej organu prowadzącego oraz do powiatowego inspektora sanitarnego.
W rozmowie z PR24 szef MEN podał też, że gdyby Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektor Sanitarny ocenili, że uczęszczanie dzieci do placówek oświatowych jest zagrożeniem dla ich zdrowia, wówczas możliwe jest podjęcie decyzji o czasowym zamknięciu szkół w całym kraju i przejście do nauczania na odległość.