Od środy 25 marca szkoły i przedszkola mają obowiązek prowadzenia zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. Zgodnie z rozporządzeniem MEN za zdalne nauczanie realizowane przez placówkę ma odpowiadać jej dyrektor, który ma informować uczniów, rodziców i nauczycieli o sposobie i trybie prowadzenia zajęć i koordynować współpracę nauczycieli z uczniami lub rodzicami, uwzględniając potrzeby edukacyjne i możliwości psychofizyczne uczniów.
W piśmie do ministrów edukacji i cyfryzacji rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar wyraził wątpliwości dotyczące dostępu do sprzętu komputerowego ze stosownym oprogramowaniem oraz do szybkiego internetu.
"Większość nauczycieli nie dysponuje służbowymi komputerami, zaś te używane w szkołach są często przestarzałe. W wielu przypadkach podjęcie przez nauczycieli nauczania na odległość nie jest możliwe bez uprzedniego przeszkolenia. Brakuje wsparcia technicznego w razie ewentualnego niepowodzenia w prowadzeniu lekcji przez internet" – napisał Bodnar.
Zwrócił uwagę, że nie każdy uczeń ma w domu sprzęt pozwalający mu na wykonanie zadań zleconych przez nauczyciela.
"Z informacji prasowych wynika, że np. wyniki ankiety przeprowadzonej w Szkole Podstawowej nr 11 w Puławach pokazały, że aż 53 procent uczniów nie ma możliwości uczestnictwa w lekcjach online. Trudna jest zwłaszcza sytuacja dzieci posiadających rodzeństwo, jeśli w domu jest tylko jeden komputer. Zdarza się, że nie jest on dostępny z uwagi na wymóg pracy zdalnej rodziców. Obawy dotyczą także uczniów ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi, gdyż nauczanie na odległość wyklucza stosowanie niektórych metod, które do tej pory okazywały się skuteczne. Wszystko to sprawia, że równość w dostępie do nauki nie zostanie zapewniona" – podkreślił RPO.
Zauważył też, że na dyrektorów szkół zostały nałożone obowiązki, którym trudno będzie w obecnych warunkach sprostać, jak m.in. uwzględnienie zasad bezpiecznego i higienicznego korzystania przez uczniów z urządzeń umożliwiających komunikację elektroniczną.
Zasygnalizował ponadto problem ochrony danych osobowych i prawa do prywatności. "Na obecnym etapie nie ma jednoznacznych informacji, czy infrastruktura informatyczna zapewniana przez szkoły jest wystarczająca do przeprowadzenia lekcji. Część nauczycieli zdecyduje się zapewne korzystać z prywatnych adresów mailowych oraz kont w komunikatorach i portalach społecznościowych. Należy pamiętać, że proces edukacyjny może łączyć się z ujawnianiem wielu wrażliwych informacji o uczniach. Przeniesienie nauki do sieci powinno uwzględniać tę prawidłowość i zakładać wdrożenie środków technicznych i organizacyjnych mających zapewnić bezpieczeństwo przetwarzania danych osobowych uczniów" – podkreślił rzecznik.
Dodał, że konieczne jest zapewnienie pracownikom oświaty dostępu do służbowej poczty elektronicznej. Cenne – zdaniem Bodnara – byłoby też uzyskanie pomocy prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz ministra cyfryzacji we wdrożeniu odpowiednich rozwiązań.
Rzecznik zaapelował, by żadne dziecko nie zostało pozostawione poza systemem oświaty i by zatroszczyć się o dzieci, które nie mogą liczyć na pomoc i wsparcie rodzin. "Pozbawienie części uczniów dostępu do edukacji może przyczynić się bowiem do powstania wielu zaległości w nauce i pogłębić już istniejące różnice społeczne" – napisał Bodnar.
W liście do ministrów edukacji i cyfryzacji wniósł też, by przyjęte cele były realistyczne, a proponowane rozwiązania uwzględniały różne warunki, w jakich funkcjonują szkoły, uczniowie i ich rodziny.
"Jest to również dobry moment, aby pochylić się nad kwestią obecnych podstaw programowych, które uważane są za zbyt obszerne i oparte w za dużym stopniu na wiedzy teoretycznej. Zarówno nauczyciele, jak i uczniowie i ich rodzice nie powinni być obarczeni obowiązkami niemożliwymi do spełnienia" – wskazał.
Zapytał też o efekty współpracy obu resortów w celu zapewnienia sprawnego działania systemów informatycznych w szkołach. Dopytywał MEN o rolę, jaka w nauczaniu zdalnym zostanie wyznaczona kuratorom oświaty. Zastrzegł przy tym, że zdaje sobie sprawę, że obecna sytuacja jest wyjątkowa i wymusza zastosowanie nowatorskiego podejścia do kwestii kształcenia.
Przerwa w chodzeniu do szkół i przedszkoli w związku z ryzykiem szerzenia się koronawirusa została wydłużona do 10 kwietnia.