Wypadły też lepiej w czytaniu ze zrozumieniem oraz przyrodzie – Polska znalazła się w czołówce europejskiej w międzynarodowych testach PISA sprawdzających umiejętności 15-latków z 79 krajów i regionów.
ikona lupy />
15 - latkowie z Polski konsekwentnie radzą sobie w badaniu PISA lepiej niż ich koledzy i koleżanki z innych krajów / DGP
Analiza dyskusji na forum internetowym na temat tego, czy można dać antybiotyk chorej kurze. Obliczenie objętości potu wytwarzanego przez człowieka podczas biegu w upale. A potem jeszcze wychwycenie ironii bohaterów książki „Sto lat samotności” Gabriela Garcíi Márqueza. Między innymi z takimi zadaniami musieli zmierzyć się uczniowie na międzynarodowych testach PISA.
W badaniu sprawdzającym umiejętności 15-latków polscy uczniowie wypadli spektakularnie. W Europie uplasowali się w ścisłej czołówce w matematyce, czytaniu ze zrozumieniem oraz w przyrodzie.
We wszystkich zadaniach lepiej wypadły dziewczynki. Zdaniem ekspertów ich przewaga zaczyna być widoczna we wszystkich państwach, które osiągają wysokie wyniki. W czytaniu ze zrozumieniem uczennice zawsze były lepsze, ale teraz biją swoich kolegów także w matematyce czy języku polskim.
ikona lupy />
Krzysztof Biedrzycki ekspert Instytutu Badań Edukacyjnych, polonista z Uniwersytetu Jagiellońskiego / DGP
Celem jest porównanie systemów edukacyjnych na świecie. Polska po raz kolejny wypadła bardzo dobrze. I to we wszystkich trzech zakresach. Polscy 15-latkowe swoimi umiejętnościami wciąż wyprzedzają rówieśników z większości państw biorących udział w badaniu. Wystarczy spojrzeć na mapę obok, gdzie Polska jest jak niebieska wyspa: praktycznie wszystkie kraje naokoło są zaznaczone na pomarańczowo lub czerwono, co oznacza, że tamtejsi uczniowie wypadli słabiej od naszych.
Uwagę ekspertów zwraca to, że nie tylko u nas, ale w niemal we wszystkich krajach, które uplasowały się wysoko w rankingu, lepiej radziły sobie dziewczynki. W czytaniu ze zrozumieniem nie ma państwa, w którym uczennice byłyby gorsze od swoich kolegów. Również w matematyce dziewczyny zaczęły wyprzedzać chłopców: tak jest w Polsce, ale też w Holandii, która zajęła drugie miejsce, czy Finlandii, która znalazła się w pierwszej dziesiątce. W naukach przyrodniczych średni wynik dziewcząt w krajach OECD wyniósł 490 punktów i był o 2 punkty wyższy od wyniku chłopców, co jest znaczącą zmianą od 2015 r. Wtedy uczniowie mieli 4 punkty więcej niż uczennice. W ostatniej edycji PISA aż w 34 krajach dziewczęta wypadły lepiej; chłopcy tylko w sześciu. W Polsce wyniki chłopców i dziewcząt były zbliżone, podczas gdy w badaniu z 2015 r. średni wynik był wyższy aż o 6 punktów dla chłopców.
Badania przeprowadzano rok temu. W naszym kraju sprawdzano zatem jeszcze stary system. PISA 2018 po raz kolejny wystawia dobrą notę reformie edukacji z 1999 r., a więc przede wszystkim zlikwidowanym gimnazjom. Jeśli bowiem nanieść wyniki 15-latków znad Wisły na wykres, to zauważymy, że wolno, acz systematycznie się one poprawiały. Owszem, po silnym skoku z 2012 r. trzy lata później nastąpił spadek, ale nie zatrzymało to ogólnej tendencji. Zdaniem ekspertów dopiero w kolejnych edycjach badania zobaczymy, na ile likwidacja gimnazjów przez Prawo i Sprawiedliwość zaszkodzi lub pomoże.
Warto także pamiętać, że podstawowym celem stawianym reformie z końca lat 90. było wyrównanie szans edukacyjnych. Badania PISA potwierdzają, że to się udało. O ile w 2000 r. niemal co czwarty uczeń plasował się w grupie z najsłabszym wynikiem w zakresie rozumienia czytanego tekstu, o tyle teraz jest to 14,6 proc. (chociaż w porównaniu z 2015 r. różnica jest znikoma). Poprawa nastąpiła także w zakresie nauk przyrodniczych. O ile trzy lata temu 16,2 proc. badanych uczniów otrzymało najsłabsze noty, o tyle w ub.r. było ich 13,8 proc. Najmniejsza poprawa zaszła w matematyce.
Minister edukacji Dariusz Piontkowski, pytany na konferencji przez DGP, dlaczego dobry system, co potwierdza PISA, został zmieniony, przekonywał, że nadal wyniki będą dobre. – Zresztą to badanie pokazuje nie tyle działanie systemu, ile dobrą pracę nauczycieli. A system zmienialiśmy dlatego, że brakuje czasu w szkole średniej na pogłębioną naukę i czasu na umiejętność logicznego i kreatywnego podejścia do rzeczywistości. Czyli tego, na co kładzie nacisk PISA – mówił Piontkowski. I dodawał, że w testach na koniec nowej szkoły podstawowej wprowadzono również zadania otwarte, które wymagają zdolności sprawdzanych w międzynarodowych testach. – To dobry trend – podkreślał.
Polska uczestniczy w badaniu od samego początku – czytanie ze zrozumieniem jest badane od 2000 r., od 2003 – zdolności matematyczne, a od 2006 – nauki przyrodnicze.
Polską część badań: zarówno test, jak i analizę wyników przeprowadził Instytut Badań Edukacyjnych.

rozmowa

Epitafium dla gimnazjum

Jakby ktoś nie znał naszego systemu i spojrzał na wyniki międzynarodowych badań, to co by powiedział?
Że system edukacji w Polsce, który działał przed 2018 rokiem, zdał egzamin. I to z wynikiem celującym.
Dlaczego nie ten obecny? Przecież test był pisany rok temu.
Test pisali jeszcze uczniowie gimnazjum, przedostatni rocznik starej szkoły.
I wypadli…
…spektakularnie dobrze. W każdej dziedzinie. I to na tle kilkudziesięciu innych państw.
Co to znaczy, że wypadli dobrze? Co sprawdza PISA?
Umiejętność myślenia, ogładę naukową i matematyczną, rozumienie tekstu, niejednokrotnie znajomość kontekstu, ale także ogólne wykształcenie, nawet jeżeli nie zadaje pytań sprawdzających wiedzę.
Dlaczego niby wprowadzenie gimnazjum rozwinęło logiczne myślenie? Nie brzmi przekonująco.
Niekoniecznie chodzi o zmianę struktury szkolnej, ale wraz z nią doszło do zmiany filozofii uczenia, co było kluczowe. Po prostu reforma z 1999 r. wprowadziła nowoczesny sposób uczenia, który jest zgodny z międzynarodowym trendem myślenia o edukacji. Taki, który stoi u podstaw założeń teoretycznych badania PISA.
Czyli jaki?
Cele to między innymi skupienie się na rozwiązywaniu problemów, rozumowaniu, wnikliwej lekturze tekstu, aktywności umysłowej uczniów, kreatywności, na tym, żeby młodzi ludzie umieli sobie poradzić z nowymi wyzwaniami intelektualnymi – również tymi praktycznymi. Wcześniej edukacja – od XIX wieku do lat 90. poprzedniego wieku – była oparta na odtwarzaniu wiedzy. Przykładem zmiany jest choćby sposób czytania tekstu, wcześniej najczęściej uczono jednej przyjętej interpretacji, nowa edukacja stawia na samodzielność docierania do sensów zawartych w wypowiedzi. Ostatnie 20 lat to był czas odejścia od tego tradycyjnego sposobu patrzenia na cel edukacji. To była ogromna rewolucja. Elementem tej zmiany było wprowadzenie egzaminu zewnętrznego, w którym postawiono na zadania sprawdzające umiejętność wyciągania wniosków i budowania argumentów, stopniowo coraz mniejszą rolę w nim odgrywały zadania odtwórcze.
Dwa lata temu wprowadzono kolejną reformę. Jednym z zarzutów wobec poprzedniego systemu, który został zlikwidowany, było to, że w ogóle nie wymaga wiedzy. Co zmienia ta reforma? Po co została wprowadzona?
To skomplikowane, bo cele nowej reformy nie są jasne. Z jednej strony nadal stawia się na myślenie, ale z drugiej jest pewne oczekiwanie, żeby szkoła, a zwłaszcza liceum, wykształciła inteligenta, który może popisać się znajomością klasycznych lektur i rozległą wiedzą, posługuje się tradycyjnym kodem kulturowym. Problemem chyba jest to, że program jest przeładowany – nie ma czasu, by skupić się i na rozumowaniu, i zabawie, np. z tekstem, a zarazem przyswoić dużą dawkę wiadomości. Jest jeszcze jedna obawa – nauczyciele. O ile duża ich część zmieniła sposób myślenia w ciągu minionych 20 lat, i to ich zasługą jest ten sukces polskich uczniów, o którym mówimy, o tyle nadal była i jest grupa uczących w sposób bardzo konserwatywny. Ci, którzy unowocześnili sposób uczenia, nie tak szybko od niego odejdą, w tym można pokładać nadzieję. Choć niestety oni mogą mieć trudności, żeby połączyć wszystkie oczekiwania – i szerokiej wiedzy, i samodzielnego myślenia. Ale ci mniej twórczy nauczyciele mogą skorzystać z nowej podstawy, która otwiera taką możliwość, i uczyć w sposób bardzo konserwatywny.
Jeśli chodzi o gimnazjum: to, co na początku było jego największą słabością, z czasem stało się jego siłą. Mianowicie nauczyciele gimnazjów stanęli przed wyzwaniem uczenia dzieci w najtrudniejszym okresie życia. Musieli zmienić sposób myślenia, pracy, dostosować się do umiejętności uczniów w tym wieku. Teraz ten kapitał w dużej mierze utraciliśmy.