W środę po godz. 13 rozpoczęło się kolejne nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie. Po ponad dwóch godzinach wicepremier Szydło poinformowała o przerwie w rozmowach do godz. 18. "Po przerwie będziemy dalej rozmawiać" - zapewniła.
Szydło powiedziała, że rząd i "Solidarność" są gotowe na podpisanie porozumienia, na jego warunki nie zgadzają się jednak Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Zaznaczyła, że wszystkie strony są zgodne, że należy rozpocząć prace "nad zmianami systemowymi, jeżeli chodzi o wynagrodzenia nauczycieli". Poinformowała, że rząd podtrzymał swoje propozycje z dania wczorajszego. "W tej chwili, w ciągu tych trzech godzin strony będą jeszcze pracować nad analizami swoich stanowisk" - zapowiedziała wicepremier. Pytana jak długo będą trwały rozmowy rządu ze związkami zawodowymi odpowiedziała: "Rozmowy będą trwały tak długo, aż zostanie podpisane porozumienie".
W poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu RDS, do dotychczasowych propozycji złożonych przez MEN podczas styczniowych negocjacji, wicepremier Szydło dodała skrócenie ścieżki awansu zawodowego, m.in. stażu dla nauczyciela stażysty do 9 miesięcy, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł i zmniejszenie biurokracji. We wtorek w imieniu rządu zadeklarowała "inne ukształtowanie wzrostu wynagrodzeń w oświacie – na zasadzie zmiany w rozdysponowaniu dodatków" tak, by we wrześniu wynagrodzenia nauczycieli wzrosły nie o 5, lecz o ponad 9 proc.
Przed środowym spotkaniem pytana, czy będą jeszcze jakieś nowe propozycje ze strony rządu, odpowiedziała, że rząd przedstawił już swoje propozycje i je podtrzymuje. "Dajemy realne propozycje" - podkreśliła. "Jeśli zostaną zaakceptowane nasze propozycje (...) to średnio dla nauczyciela dyplomowanego we wrześniu to będzie 500 zł podwyżki. Myślę, ze to są uczciwe warunki. W tej chwili państwo może przeznaczyć takie kwoty, ale poza finansami spełniamy również inne oczekiwania związków zawodowych, dotyczących innych wariantów, stawianych i proponowanych przez środowisko nauczycielskie" - mówiła Szydło.
"Chcemy też rozmawiać (...) i mówiły to też związki zawodowe, że doszliśmy do pewnego momentu, że nie da się już realnie spełniać oczekiwań płacowych nauczycieli ze względu na anachroniczny system wynagradzania nauczycieli i całą konstrukcję tego wynagradzania. Chcemy zmienić ten system i jest wola wszystkich stron, możemy o tym rozmawiać. Jeżeli będzie taka gotowość, jeżeli szybko przystąpimy do tych prac, to będziemy w stanie do końca tego roku szkolnego, czyli do końca czerwca wypracować to rozwiązanie i z nowym rokiem szkolnym wprowadzić już nowe zasady" - poinformowała wicepremier. Według niej, dla większości nauczycieli jest to bardzo ważny komunikat.
Z kolei Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych wycofały się we wtorek z żądania podwyżki o 1000 zł, na rzecz 30-procentowego wzrostu wynagrodzeń. Według związkowców, oznacza to dla nauczyciela stażysty na poziomie zwiększenia wynagrodzenia o jakieś 720-730 zł. miesięcznie, natomiast dla nauczyciela dyplomowanego to kwota około 990 zł.
"Strona rządowa negatywnie odniosła się do propozycji związków zawodowych, ubolewamy nad tym. (...) Związki przedstawiają swoją propozycję, strona rządowa mówi o swoich uwarunkowaniach nie odnosząc się absolutnie do propozycji 30 proc. wzrostu wynagrodzenia" - powiedział po środowym spotkaniu prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Z kolei szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz powiedział, że przerwa w spotkaniu podyktowana jest pracami sejmowymi. Wyraził nadzieję, że po wznowieniu rozmów o godz. 18 rząd przedstawi "bardziej koncyliacyjne podejście". Dodał jednocześnie, że "usztywnienie stanowiska rządowego jest złym prognostykiem".
Przypomniał, że 8 kwietnia, kiedy może rozpocząć się strajk w oświacie, jest już w najbliższy poniedziałek. "Komu, jak komu, ale władzy publicznej powinno zależeć na tym, żeby do porozumienia dojść, a nie wygenerować protest, a później zastanawiać się, w jaki sposób go ugasić, albo szukać tylko i wyłącznie winnych" - powiedział Wittkowicz.
Przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa pytany o wypowiedź wicepremier, że Solidarność jest gotowa go podpisania porozumienia powiedział: "Ja cały czas mówię, że nie mamy zrealizowanego jednego postulatu, ale cały czas tutaj słyszymy, że nie dostaniemy więcej pieniędzy w tym budżecie w tym roku. Tak, że można prawie powiedzieć, że formuła negocjacji, jeśli chodzi o ten punkt tutaj została wyczerpana. Rząd nas cały czas kieruje na rozmowy o przyszłości".
Proksa dopytywany, czy Solidarność zdecyduje się podpisać porozumienie z rządem, nawet, gdy inne związki nie zdecydują się na to, powiedział: "Występuję tutaj nie o porozumienie, tylko o jakiś protokół, nawet rozbieżności, czy inny dokument, którym mógłbym zamknąć protest w Krakowie (...). Chodzi o dokument, który gwarantowałby to, co zostało już ustalone".
Mówił także, że ze względu na stanowisko pozostałych związków "prawdopodobnie te negocjacje potrwają pewnie tydzień, czy dwa, będą permanentnie trwały, aż stworzymy nowy system wynagradzania nauczycieli, nową ścieżkę na przyszłość".
Poinformował też, że w sobotę w Krakowie obradować będzie Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", która zdecyduje, czy "S" weźmie udział w proteście.
ZNP i FZZ od stycznia prowadzą procedury sporu zbiorowego, przeprowadziły referenda strajkowe. ZNP podało w niedzielę, że w strajku chce wziąć udział 79,5 proc. szkół i przedszkoli w całym kraju. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to 8 kwietnia rozpocznie się bezterminowy strajk. Termin zapowiedzianego protestu zbiega się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja powinny rozpocząć się matury.
Niezależnie od tego w siedzibie Kuratorium Oświaty w Krakowie trwa strajk okupacyjny i protest głodowy prowadzony przez nauczycieli z oświatowej "S". W poniedziałek troje nauczycieli zawiesiło protest głodowy. W kuratorium oświaty głodówkę prowadzą wciąż trzy osoby. Jednocześnie ośmioro innych nauczycieli kontynuuje okupację.
W ramach negocjacji płacowych, które rozpoczęły się w styczniu minister edukacji narodowej Anna Zalewska zaproponowała nauczycielom przyspieszenie trzeciej z zapowiedzianych pięcioprocentowych podwyżek. Chodzi o trzy podwyżki wynagrodzeń nauczycieli po 5 proc. zapowiedziane w 2017 r. przez ówczesną premier Beatę Szydło. Pierwszą podwyżkę nauczycielom przyznano od kwietnia 2018 r., drugą – od stycznia 2019 r. (w zależności od stopnia awansu wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wzrosło od stycznia od 121 zł do 166 zł brutto).
Trzecią podwyżkę nauczyciele mają otrzymać – zgodnie z projektem nowelizacji ustawy Karta nauczyciela, który trafił na początku marca do konsultacji – we wrześniu 2019 r. Pierwotnie trzecią podwyżkę nauczyciele mieli dostać styczniu 2020 r.
Podczas styczniowych negocjacji szefowa MEN zapowiedziała też przyznanie dodatku "na start" nauczycielom stażystom, a dodatku za wyróżniającą się pracę nie tylko nauczycielom dyplomowanym, ale także kontraktowymi i mianowanym.