Mijający rok szkolny w edukacji to głównie początek zmian w strukturze szkół - rozpoczęto wygaszanie gimnazjów i wydłużanie nauki w szkołach podstawowych. Pojawiły się VII klasy i pierwsi uczniowie uczący się w nich według nowej podstawy programowej i z nowych podręczników.
W styczniu podpisał prezydent Andrzej Duda podpisał ustawy Prawo Oświatowe i przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe zmieniające ustrój szkolny w Polsce, w tym strukturę szkół. W miejsce 6-letnich szkół podstawowych wprowadzono szkoły 8-letnie, w miejsce 3-letnich liceów ogólnokształcących - 4-letnie licea, w miejsce 4-letnich techników - 5-letnie technika, a w miejsce zasadniczych szkół zawodowych - szkoły branżowe. Gimnazja zostaną docelowo zlikwidowane.
Reforma oświaty rozpoczęła się jesienią - we wrześniu. Uczniowie, którzy w czerwcu skończyli klasę VI szkoły podstawowej, zamiast do gimnazjum, poszli do VII klasy. Byli pierwszym od lat rocznikiem, który nie pisał wiosną sprawdzianu dla szóstoklasistów; został on zlikwidowany.
Rozpoczęło się już stopniowe wygaszanie gimnazjów - w tym roku nie prowadzono do nich rekrutacji. W roku szkolnym 2018/2019 gimnazja opuści ostatni rocznik kończący klasy III. Od 1 września 2019 r. gimnazjów nie będzie już w ustroju szkolnym.
Wcześniej - w lutym 2017 r. minister edukacji podpisała rozporządzenie w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego dla 8-letniej szkoły podstawowej, w którym jest opisane, co uczeń powinien umieć z danego przedmiotu po danym etapie edukacyjnym. Programy nauczania i podręczniki muszą być z nią zgodne. Nauczyciel ma obowiązek realizacji treści zawartych w podstawie.
Uczniowie pierwszych roczników, które uczą się zgodnie z nową podstawą, czyli z klasy I, IV i VII, otrzymali jesienią nowe podręczniki. Podręczniki te są bezpłatne z punktu widzenia rodziców - są własnością szkoły użyczaną uczniom w ramach realizowanego od kilku lat rządowego programu zaopatrzenia uczniów w darmowe podręczniki.
Do końca marca samorządy miały czas na dostosowanie sieci szkół do nowego ustroju szkolnego. Dotychczasowe szkoły podstawowe, licea i technika przekształcane są w szkoły nowego typu. Zespół szkół, w skład którego wchodzi dotychczasowa 6-letnia szkoła podstawowa i dotychczasowe gimnazjum, stał się z mocy prawa 8-letnią szkołą podstawową. Pozostałe gimnazja mogły zostać przekształcone przez samorządy w szkołę podstawową, w liceum, technikum, szkołę branżową lub zostać włączone do któregoś z nowo powstałych typów szkół. Decyzję co do formy przekształcenia konkretnych szkół podejmowały samorządy.
Wraz ze zmianą sieci szkolnej ruszyła baza miejsc pracy dla nauczycieli. Do prowadzenia baz miejsc pracy dla nauczycieli w każdym województwie zobowiązani są kuratorzy oświaty; dyrektorzy szkół są zobowiązani do zgłaszania do nich wszystkich ofert pracy w swojej placówce.
Na początku października Związek Nauczycielstwa Polskiego powołując się na dane z arkuszy organizacyjnych pracy szkół podał, że w wyniku reformy pracę straciło 6,5 tys. nauczycieli, a ponad 18,5 tys. ma ograniczony etat lub pracuje w kilku szkołach, albo przeszło w stan nieczynny.
W odpowiedzi na te dane w listopadzie minister edukacji narodowej Anna Zalewska przedstawiając dane z Systemu Informacji Oświatowej na rok szkolny 2017/2018, poinformowała, że w porównaniu z ubiegłym rokiem o ponad 10 tys. wzrosła liczba nauczycieli, a liczba etatów wzrosła o ponad 17 tys. Minister oceniła, że ruch kadrowy nauczycieli, jeśli chodzi o odejścia na emerytury, świadczenia kompensacyjne, a także pracę na niepełnym etacie, czy w kilku placówkach naraz, jest na poziomie porównywalnym z latami ubiegłymi.
Zapowiedź likwidacji gimnazjów wywołała sprzeciw różnych środowisk, który przyjął formy m.in. pikiet, manifestacji i strajku w szkołach.
Począwszy od stycznia, każdego 10. dnia miesiąca część rodziców na znak protestu nie posyłała w tym dniu swoich dzieci do szkoły.
Pod koniec marca ZNP przeprowadził jednodniowy strajk pracowników oświaty. Związek domagał się deklaracji, że do 2022 r. w szkole nie będzie zwolnień ani nauczycieli, ani pozostałych pracowników, i że do tego czasu żadnemu z nich warunki pracy - również finansowe - nie zmienią się na gorsze. Związek żądał również podniesienia zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli o 10 proc.
Według ZNP w strajku uczestniczyło ok. 40 proc. przedszkoli i szkół. MEN, powołując się na dane z kuratoriów, podało, że akcja protestacyjna odbyła się tylko w ok. 11 proc. placówek.
Równolegle do innych działań od końca stycznia do początku kwietnia trwała zbiórka podpisów pod obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy edukacji.
Z inicjatywą przeprowadzenia referendum wystąpił ZNP. W skład komitetu referendalnego weszli przedstawiciele partii politycznych, stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych. Pytanie referendalne, pod którym zbierano podpisy, brzmiało: "Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?". Wniosek wraz z ponad 910 tys. podpisów obywateli złożono w Sejmie 20 kwietnia.
W drugiej połowie lipca Sejm odrzucił wniosek. Przeciwko przeprowadzeniu referendum głosowali posłowie PiS oraz koła Wolni i Solidarni. Posłowie z PO, Kukiz'15, Nowoczesnej, PSL oraz z kół Unia Europejskich Demokratów i Republikanie głosowali za przeprowadzeniem referendum.
Początek roku szkolnego 2017/2018 oznaczał nie tylko początek zmian w strukturze szkół, ale wprowadził też zmiany w przedszkolach. Od 1 września prawo do wychowania przedszkolnego otrzymały dzieci 3-letnie; przyznanie tego prawa oznacza, że jeśli rodzice dziecka w tym wieku chcą, by korzystało ono z wychowania przedszkolnego, to samorząd musi mu to zapewnić, niekoniecznie jednak w tej placówce, którą rodzice wybrali. Wcześniej - kilka lat temu - prawo do wychowania przedszkolnego przyznano dzieciom starszym: 4-, 5- i 6-letnim.
Od nowego roku szkolnego rodzice 6-latków w edukacji przedszkolnej nie muszą wnosić opłat za pobyt dziecka w placówce. Rodzice opłacają jedynie wyżywienie. Związane jest to z objęciem tej grupy dzieci subwencją oświatową, tak jak dzieci uczących się w szkołach.