Członkowie komitetu obywatelskiej inicjatywy zainaugurowali we wtorek zbiórkę podpisów pod obywatelskim wnioskiem o referendum ws. reformy edukacji. Podpisali też wspólną deklarację, w której stwierdzili, że przyjęte zmiany zagrażają rozwojowi młodych Polaków.

Podczas konferencji prasowej w Warszawie Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, który jest pomysłodawcą referendum, przedstawił 15-osobowy komitet inicjatywy obywatelskiej. W jego skład wchodzą przedstawiciele partii politycznych, stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych popierających pomysł referendum, m.in. ruchu "Rodzice przeciwko reformie edukacji", koalicji "Nie dla chaosu w szkole", Krajowego Porozumienia Rodziców i Rad Rodziców, Społecznego Towarzystwa Oświatowego, Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej, OPZZ, PO, Nowoczesnej, PSL, Razem i Inicjatywy Polska.

"Wprowadzenie reform jest wymierzone w polskiego ucznia, w polskie dziecko, w polski ustrój szkolny" – powiedział Broniarz.

"My rodzice mamy prawo decydowania o edukacji naszych dzieci. I mammy również prawo sprzeciwiać się, jeżeli uważamy, że sprawy idą w złym kierunku, a tak się dzieje teraz" – powiedziała Dorota Łoboda z ruchu "Rodzice przeciwko reformie edukacji".

"Przystępujemy do inicjatywy referendalnej, bo to jedyna szansa by rodzice mogli wypowiedzieć się bezpośrednio, co myślą o reformie edukacji, co myślą o sposobie jej wprowadzania" – dodała Aneta Gąsiorowska z Krajowego Porozumienia Rodziców i Rad Rodziców.

Posłanka PO Urszula Augustyn, która weszła w skład komitetu referendalnego, podkreśliła, że jej ugrupowanie nie zgadza się na psucie systemu edukacji przez PiS oraz na to, żeby "dzieci karane były za to, że uczą się znakomicie i są naprawdę bardzo dobre".

Wiceszefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer podkreśliła zaś, że zmiany wprowadzane reformą "nie mają żadnych podstaw merytorycznych, natomiast przedstawiają ogromne koszty". Zapowiedziała, że Nowoczesna "do ostatniej chwili" będzie starała się zablokować reformę.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z zarządu Partii Razem zadeklarowała "pełne wsparcie" dla inicjatywy referendum oraz strajku nauczycielskiego - jeśli do niego dojdzie. Zaapelowała do wszystkich uczestników inicjatywy o "unikanie upolityczniania tej sprawy".

Według Mirosława Maliszewskiego z PSL "antyreforma" minister Anny Zalewskiej spowoduje, że możliwości polskiego ucznia zostaną pogorszone. "Nie możemy też pozwolić na to by całym kosztem reformy zostały obciążone samorządy, które mają też wiele innych zadań do wykonania" – powiedział.

Według nieoficjalnych informacji PAP w komitecie inicjatywy nie zasiada już SLD, które w materiałach programowych zamieszczonych na swojej stronie internetowej zapisane miało likwidację gimnazjów.

Reforma edukacji, w ramach której zmieniona zostanie m.in. struktura szkół, rozpocznie się od roku szkolnego 2017/2018.