AudioMovie – to nazwa aplikacji, która ma ułatwić osobom z dysfunkcją wzroku odbiór filmów i ma zastąpić kinowe zestawy słuchawkowe. W tym roku autorzy rozwiązania będą szukać środków finansowych i partnerów, dzięki którym wdrożą projekt.
Aplikacja umożliwia odtwarzanie na smartfonach alternatywnych ścieżek lektorskich w kinie lub w telewizji - słuchanie audiodeskrypcji, wersji lektorskiej lub dubbingu w dowolnym języku.
„AudioMovie ma być alternatywą dla zestawów słuchawkowych w kinach. Aplikacja zastępuje słuchawki” – powiedziała na konferencji prasowej we wtorek w Krakowie kierownik projektu AudioMovie Anna Jankowska z Wydziału Filologicznego UJ. Widz, aby obejrzeć film, potrzebuje smartfona i własnych słuchawek.
Jak poinformowała, obecnie ok. 10 proc. kin w Polsce ma zestawy słuchawkowe, potrzebne do odtwarzania audiodeskrypcji. Audiodeksrypcja zaś, w oficjalnej dystrybucji (dystrybutorzy na etapie wprowadzania filmu do kin zapewniają ścieżkę audiodeskrypcji) dodana jest do pięciu filmów. „To niedużo zmienia, bo bardzo wiele kin nie ma w swoim stałym wyposażeniu zestawów słuchawkowych” – mówiła kierownik projektu.
Wyjaśniła, że dotychczas część dużych kin, mających słuchawki, udostępniała filmy z audiodeskrypcją np. przez wybrany tydzień. Małe kina albo nie emitowały takich filmów, albo puszczały audiodeskrypcję głośno, czyli tylko dla osób które chciały jej słuchać.
W Polsce – dodała Jankowska – dostępnych jest łącznie ponad 500 filmów z audiodeskrypcją, ale pokazywane są na specjalnie zorganizowanych seansach, głównie w Warszawie i Wrocławiu. "Ok. 50 zestawów słuchawkowych to dla kina koszt ok. 50 tys. zł. AudioMovie jest znacznie tańsze” – zwróciła uwagę kierownik projektu.
Twórcy podkreślają, że AudioMovie jest łatwe w obsłudze i – w przeciwieństwie do innych podobnych, proponowanych rozwiązań – nie jest oparta na rozpoznawaniu ścieżki dźwiękowej z filmu. „Dotychczas pojawienie się innej muzyki lub nawet kichnięcie mogło zakłócić synchronizację oprogramowania z filmem. Nasza aplikacja jest mniej zawodna, bo wykorzystuje chmurę (nowoczesna technologia, polega na dostępie do zasobów, które są w internecie-PAP)” – powiedział Adam Piasecki z Instytutu Technik Innowacyjnych EMAG. Jak dodał, podczas odbioru filmu dostęp do internetu jest wskazany, ale nie jest niezbędny przez cały czas trwania seansu. System działa też w kilku salach kina.
Póki co na liście w aplikacji jest „Twój Vincent”. Film – z wykorzystaniem aplikacji - można zobaczyć jednak tylko podczas specjalnego pokazu kinowego, współorganizowanego przez twórców AudioMovie.
„Kończymy projekt naukowy, a nie biznesowo-rynkowy. Teraz będziemy szukać środków finansowych i partnerów, dzięki którym wdrożymy projekt” – powiedziała Jankowska. Jak dodała, wstępne rozmowy z dystrybutorami filmów i sieciami kin oraz resortem kultury i Polskim Instytutem Sztuki Filmowej na temat wdrożenia projektu już się odbyły. Zaznaczyła także, że pierwsze reakcje kin i instytucji kultury, w których testowana była aplikacja, są pozytywne.
Dotychczasowy koszt realizowanego od 2015 r. projektu naukowego wyniósł ok. 1 mln zł, z czego ok. 800 tys. zł pochodziło z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
Twórcy projektu chcieliby, aby co miesiąc w kinach, z którymi współpracują (Pod Baranami-Kraków, Helios-Sosnowiec, Elektronik – Warszawa, Nowe Horyzonty – Wrocław) emitowany był co najmniej jeden film z audiodekrypcją AudiMovie.
Według autorów rozwiązania posłuży ono nie tylko osobom niewidomym i niedowidzącym, ale i dyslektykom i seniorom, których niejednokrotnie odstraszają obcojęzyczne filmy z napisami, bez lektora. Zgodnie z szacunkami twórców AudioMovie, potencjalna grupa odbiorców aplikacji to ok. 6,5 mln osób (osoby z dysfunkcją wzorku i osoby 60+).
W 2016 r. Polski Instytut Sztuki Filmowej wprowadził wymóg dla producentów filmowych, którzy do każdego filmu fabularnego i animowanego muszą wyprodukować jednocześnie ścieżkę z audiodeskrypcją oraz napisy w języku polskim dla osób niesłyszących. (PAP)
autor: Beata Kołodziej