Dzisiaj seniorzy otrzymują za darmo raczej tanie leki i niekoniecznie te, których najczęściej używają - powiedział w wywiadzie dla środowego "Super Expressu" minister zdrowia Łukasz Szumowski. Zapowiada rozszerzenie listy leków 75 plus i wzrost kwoty przeznaczonej na ten cel.

"W Ministerstwie Zdrowia trwają w tej chwili analizy ekonomiczne, które specyfiki najbardziej obciążają budżety pacjentów i są najczęściej przez nich kupowane. Chcemy, żeby to właśnie takie produkty sukcesywnie wchodziły na listę 75 plus" - powiedział Szumowski zapytany, czy w sztandarowym programie Ministerstwa Zdrowia Leki 75 plus będą zmiany.

Dodał, że jest szansa, że niektóre leki pojawią się na liście 75 plus "już w maju, a na pewno w lipcu". "W tym roku wzrośnie też kwota, którą mamy do wydania na leki 75 plus - w ubiegłym roku było to 564 mln zł, a w tym - 643 mln zł" - zapowiedział.

Zdaniem Szumowskiego, resort zdrowia ocenia się surowiej, gdy patrzy się na niego z zewnątrz. "Gdy zacząłem orientować się we wszystkich działaniach, które podjął mój poprzednik, zacząłem dostrzegać więcej pozytywów, których nie widziałem, będąc lekarzem (...) Na przykład, jak całkiem nieźle funkcjonuje sieć szpitali czy program leków 75+, czy jak rewolucyjna jest ustawa, która przewiduje 6 proc. PKB na zdrowie. To ewenement w historii Polski, że tak dużo pieniędzy przeznaczamy na coś, co Polaków najbardziej interesuje, co jest dla nich priorytetem" - powiedział.

Zapytany o pomysł na to, jak poradzić sobie z kolejkami do leczenia, zauważył, że "średnie czasy oczekiwania w ubiegłym roku się skróciły. Dzięki temu, że dodatkowo zapłaciliśmy szpitalom ponad miliard złotych właśnie za te zabiegi, gdzie kolejki były drastycznie długie. Dzięki temu w całej Polsce wykonano w czwartym kwartale ubiegłego roku o ponad 30 tys. operacji zaćmy więcej niż rok wcześniej, 8 tys. więcej endoprotezoplastyki i 88 tys. więcej badań rezonansem magnetycznym. Także w tym roku chcemy przeznaczyć dodatkowe pieniądze na zabiegi i leczenie tam, gdzie jest najtrudniej i pacjenci czekają najdłużej. W trosce o pacjentów oczekujących na operacje zaćmy konsultant krajowy ds. okulistyki zaproponował, żeby wprowadzić kryteria zapisu do kolejki" - poinformował minister zdrowia.

Odpowiadając na pytanie, co ministerstwo zdrowia zamierza zrobić z problemem braku lekarzy i pielęgniarek w szpitalach, minister odparł, że w tym roku limity miejsc przyjęć na kierunki lekarskie na uczelniach medycznych są zwiększane o blisko 300 miejsc, dzięki czemu w przyszłości będzie więcej lekarzy. "Dodatkowo ta liczba może się zwiększyć o studentów kształconych na nowych uczelniach, które otworzą kierunki lekarskie, być może już od września. Zwiększamy ilość środków przeznaczonych na kształcenie pielęgniarek i położnych. Chcemy też zatrzymać lekarzy w kraju. Musimy sprawić, żeby warunki ich pracy były godne, a zawód lekarza bardziej atrakcyjny z punktu widzenia finansowego i prestiżu pracy. Temu m.in. ma służyć porozumienie, które podpisaliśmy z rezydentami. Zgodnie z nim lekarze rezydenci otrzymają w zależności od specjalizacji dodatkowe 600 lub 700 zł mies. pod warunkiem, że przepracują w Polsce dwa z pięciu kolejnych lat po zakończeniu szkolenia specjalizacyjnego" - zaznaczył.

"Wprowadzamy również nowy zawód sekretarki medycznej, która odciąży lekarzy od papierkowej roboty. Wykorzystywanie do tej pracy lekarza rezydenta, który połowę swego czasu zamiast pacjentowi poświęca na wypełnienie dokumentacji, kosztuje dużo więcej. Godzina pracy lekarza, który zamiast leczyć, zajmuje się sprawami administracyjnymi, kosztuje nas dużo więcej niż godzina pracy sekretarki medycznej" - dodał.