Włoszczowa, Iława i Malbork – to pewne przystanki na trasie pociągu, który miał być superszybki. Ale prawdopodobnie miejscowości, gdzie będzie się zatrzymywał, przybędzie
Miał łączyć największe miasta, osiągając prędkość 220 km/h i więcej. A będzie tak, że rzadko kiedy pojedzie szybciej niż 160 km/h i zatrzyma się na co najmniej 19 stacjach. Chętnych jest więcej. Trwa lobbing o kolejne przystanki wzdłuż już zaplanowanych tras, bo włodarzom miast zależy, żeby Pendolino zatrzymywał się właśnie u nich. – Skoro i tak jeździ wolno, to nie zaszkodzi, jak i u nas stanie – argumentują.

Wyższość Tczewa nad Ciechanowem i Mławą

Teoretycznie projekt rozkładu dla Pendolino jest gotowy i ma wejść w życie w połowie grudnia. Na trasie do Trójmiasta Pendolino zabierze pasażerów z Iławy, Malborka i Tczewa. A to irytuje władze Działdowa, Mławy i Ciechanowa – czyli trzech ośrodków na południowym odcinku tej linii, których wnioski PKP Intercity odrzuciło.
– Mieszkańcy regionu ciechanowskiego, który jest oddalony od Warszawy o około 100 km, zostali odcięci od nowoczesnej kolei – przekonuje senator PiS Jan Maria Jackowski. – Dlaczego Pendolino ma się zatrzymać w Tczewie, który ma znacznie mniejszy potencjał demograficzny i jest oddalony od Gdańska zaledwie o 30 km? – pyta.
Senator wielokrotnie występował do decydentów o postój Pendolino w Ciechanowie i Mławie. W piątek powiedział nam, że jest rozczarowany postawą przewoźnika, ale nie rezygnuje z zaangażowania w tę sprawę. – Przychodzi czas na zbieranie podpisów pod petycją – usłyszeliśmy.
Samorządowcy przyznają, że spółka PKP Intercity nie zostawiła ich bez odpowiedzi. – Zgodnie z planowanym nowym rozkładem jazdy 2014/2015 w Ciechanowie ma się zatrzymywać 11 par pociągów EIC i TLK. Dzisiaj mamy do dyspozycji trzy takie połączenia, czyli będzie poprawa – potwierdza Ewa Blankiewicz z ciechanowskiego ratusza. Ale samorząd Ciechanowa będzie dalej zabiegał o Pendolino. Jak usłyszeliśmy, pięciominutowe wydłużenie podróży jest zbyt słabym argumentem za wykluczeniem tego miasta jako przystanku dla Pendolino.
O zatrzymanie tego pociągu w Ciechanowie jak lew walczył w PKP Intercity rzecznik PSL Krzysztof Kosiński podczas kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w których brał udział akurat z tego regionu (bez skutku). Główny argument jest taki, że Ciechanów liczy sobie 45 tys., podczas gdy Malbork 38 tys., a Iława – tylko 32 tys.
Nie sposób jednak nie zauważyć, że w Działdowie, które też chce być punktem na mapie Pendolino, mieszka niewiele ponad 21 tys. ludzi (to 11. pod względem liczebności miasto w województwie warmińsko-mazurskim). Jak donosił portal MojeDzialdowo.pl, burmistrz i starosta mieli uzyskać w Ministerstwie Transportu zapewnienie, że część pociągów Pendolino na pewno zatrzyma się w Działdowie. Ale PKP IC mówi „nie”.

Szlak przetarła Włoszczowa

Na Centralnej Magistrali Kolejowej przystankiem dla Pendolino będzie otwarta w 2006 r. Włoszczowa Północ, która jako pierwsza złamała zasadę zatrzymywania się pociągów ekspresowych tylko w dużych miastach. Na początku była medialnym pośmiewiskiem, ale w ciągu kilku lat liczba biletów miesięcznie wzrosła ze 100 do ponad 4 tys. Teraz przewoźnik zdecydował, że staną tu niektóre Pendolino w drodze do Katowic.
Jeszcze w tym roku ma być gotowa Włoszczowa 2, czyli przystanek pasażerski na CMK w Opocznie. Do Warszawy ma jeździć od grudnia osiem pociągów dziennie – ale nie Pendolino, tylko TLK.
Burmistrz Opoczna Jan Wieruszewski powiedział nam, że bardzo chętnie widziałby u siebie Pendolino, ale nie za wszelką cenę. – Na razie najbardziej zależy nam na pociągach TLK z rozkładami umożliwiającymi codzienny dogodny dojazd do Warszawy i z powrotem. Zwłaszcza że w TLK będą niższe ceny biletów niż w Pendolino – stwierdził.
Oburzenie na PKP Intercity jest w Zawierciu, ponieważ przez to miasto Pendolino przejedzie bez zatrzymywania (za to stanie np. we Włoszczowie i Lublińcu). Odmowę samorząd otrzymał od przewoźnika w lipcu. W bój o Pendolino zaangażował się m.in. prezydent Zawiercia Ryszard Mach i Towarzystwo Miłośników Ziemi Zawierciańskiej.
W lokalnych mediach niesnasek z powodu Pendolino jest wiele, np. dlaczego dojedzie do Sosnowca, a jeszcze w tym roku nie pojawi się w Gliwicach. Lubliniec wylobbował sobie, żeby w drodze do Wrocławia zatrzymywał się tutaj jeden pociąg tego typu w ciągu doby. Burmistrz Lublińca Edward Maniura powiedział nam, że będzie wnioskował o więcej.

Dodatkowe przystanki na życzenie rządu i Unii

O skierowanie Pendolino do Łodzi wnioskowały też władze tego miasta próbujące znaleźć zastosowanie dla budowanego przez PKP kosztem 2 mld zł podziemnego dworca Łódź Fabryczna, który powstaje mocno na wyrost, od kiedy rząd wycofał się z budowy kolei dużych prędkości.
PKP planuje, że Pendolino pojedzie do Rzeszowa (teoretycznie od rozkładu 2015/2016, chociaż zagrożeniem jest wolne tempo modernizacji torów). – Skoro do Rzeszowa, to czemu też nie do Lublina? – z takim pytaniem do PKP Intercity zwrócił się lubelski radny PO Michał Krawczyk.
Najwcześniej za rok Pendolino dotrze do Bielska-Białej. Ale tamtejsza posłanka PO Mirosława Nykiel już zdążyła pochwalić się na swojej stronie internetowej: „A jednak, Pendolino dotrze do Bielska-Białej!”.
Przewoźnik i resort infrastruktury nie mogą opędzić się od lobbystów. Beata Czemerajda z PKP Intercity tłumaczy: – Nowe składy mają w jak najkrótszym czasie łączyć duże ośrodki miejskie. Nie ma możliwości zatrzymywania na każdej stacji obsługiwanej dziś przez pociągi TLK.
Zgodę na dodatkowe przystanki wymusiła decyzja rządu, że zakup Pendolino zostanie dofinansowany w ramach pomocy regionalnej UE. To oznacza, że wskaźnik dopłaty z Brukseli spadł z zakładanych wcześniej 50 do 23 proc. I jest dodatkowy warunek: pociągi muszą obsługiwać mniejsze ośrodki. – Pod uwagę bierzemy promocję regionów w ramach unijnej pomocy regionalnej, stąd zgoda na przystanki np. we Włoszczowie i Iławie – przyznaje Beata Czemerajda z PKP IC.
– Po każdym kolejnym studium wykonalności trasy Pendolino zmieniały się nie do poznania. Nic dziwnego, że kolejne miasta walczą o to, żeby szybkie pociągi zatrzymywały się właśnie u nich – zauważa Marcel Klinowski, szef zespołu ds. transportu w Stowarzyszeniu „Republikanie”. – A im większa liczba stacji w mniejszych ośrodkach, tym bardziej Pendolino traci cenne minuty, również w porównaniu do czasów przejazdu tradycyjnych ekspresów – ostrzega.