W praktyce oznacza to, że gmina rokrocznie ustali „opłatę śmieciową” nakładaną na wszystkich mieszkańców. Jej wysokość, zależnie od decyzji radnych, może zależeć albo od liczby mieszkańców przebywających na stałe w danej 
nieruchomości, od ilości zużywanej wody, albo od powierzchni budynku. Zebrane w ten sposób środki zostaną wykorzystane na opłacenie firmy zajmującej się wywozem śmieci.
    
 
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
            
        
    
        
    
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                
    
    
    
    
        
    
                            
                        
                    
                    
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
            
        
    
        
    
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Wójt, burmistrz lub prezydent miasta zawiera z przedsiębiorcą odbierającym odpady komunalne od właścicieli nieruchomości, wybranym w drodze przetargu, umowę na odbieranie 
odpadów komunalnych – precyzuje Sikorska.
    
 
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Nowe regulacje sprawiają, że mieszkańcy nie będą już musieli sami organizować sobie firmy wywozowej, a potem zawierać z nią 
umowy. Teoretycznie wszystkim zajmie się gmina, a obywatel będzie musiał jedynie uiścić wspomnianą opłatę. Wbrew pozorom taka sytuacja może jednak wcale nie być korzystniejsza dla mieszkańców niż stan obecny.
    
 
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Zostaną zerwane relacje między klientem a wykonawcą usługi – zauważa Dariusz Matlak, prezes zarządu Polskiej Izby Gospodarki Odpadami.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
            
        
    
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Jeśli wybrany przez gminę wykonawca nie będzie chciał od kogoś odbierać odpadów, to takiej osobie pozostanie tylko skarga do gminy. A z tym może być trochę tak, jak z pisaniem na Berdyczów – uważa Matlak.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
    
        
    
    
        
    
    Bez pewności
    
        
    
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Problemy zaczynają się w chwili, gdy pytamy o gwarancje, jakie powinien otrzymać obywatel w zamian za poniesione na rzecz gminy koszty. Okazuje się, że nowe regulacje niekoniecznie zapewnią możliwość szybkiego wyegzekwowania przysługujących praw.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
            
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Naszym zdaniem ustawa nie zawiera szczegółowych przepisów odnoszących się do ochrony konsumentów – potwierdza w rozmowie z DGP Maciej Chmielowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Po szczegóły odsyła jednak do resortu środowiska. Ten z kolei nie potrafi wskazać interesujących nas regulacji. Zdaniem ekspertów to dlatego, że takich przepisów po prostu nie ma.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Celem znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nie jest ochrona interesu mieszkańców, organów administracji publicznej czy przedsiębiorstw gospodarujących odpadami, lecz ochrona środowiska w zakresie zgodnym z unijnymi wytycznymi, m.in. ograniczenie masy odpadów komunalnych ulegających biodegradacji przekazywanych do składowania czy likwidacja dzikich wysypisk odpadów – tłumaczy mecenas Tomasz Tatomir z Kancelarii Prawa Ochrony Środowiska i Prawa Gospodarczego „KoncepTT”.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Ustawa nie chroni bezpośrednio interesów mieszkańców – potwierdza Wojciech Kamiński, specjalista do spraw gospodarki odpadami w Polskiej Grupie Recyklingu „Proeko”.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        To może oznaczać problemy w sytuacji, gdy wybrana przez gminę firma nie będzie należycie wywiązywała się ze swoich obowiązków. Nie da się więc wykluczyć sytuacji, gdy na posesjach mieszkańców będą rosnąć góry śmieci, a obywatele nie będą mieli możliwości szybkiego działania w kryzysowym momencie.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Dotychczasowe rozwiązania dawały pole do negocjacji kontraktów, wywierania presji na przedsiębiorców i obniżania cen. Tymczasem w przyjętym modelu finansowanie działalności będzie oparte na z góry określonej opłacie, a tym samym możliwości te zostaną wyeliminowane – niestety ze szkodą nie tylko dla działających na rynku konkurentów, ale także konsumentów – twierdzi Maciej Chmielowski.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Od przyszłego roku bowiem, skoro właściciel nieruchomości nie będzie już podpisywał indywidualnych umów z wybraną firmą wywozową, straci również możliwość takiego ułożenia sobie stosunków biznesowych z przedsiębiorcą, jaki byłby dla niego korzystny. Dziś gwarancją terminowego i bezproblemowego odbioru odpadów jest chociażby umieszczenie w umowie systemu kar za nienależyte wykonanie usługi.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
    
        
    
    
        
    
    Lepiej już było
    
        
    
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Na razie wydaje się więc, że zadbanie o interes mieszkańców będzie zależało jedynie od dobrej woli lokalnych władz. Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminie stanowi, że miejscowi radni w swojej uchwale ustalają częstotliwość i sposób pozbywania się odpadów komunalnych i nieczystości ciekłych z terenu nieruchomości. W ramach tej kompetencji mogą określić sposób postępowania w sytuacjach awaryjnych.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Może radni, kierując się wyobraźnią, interesem społecznym oraz ekonomią, ustalą także, jakie roszczenia może mieć mieszkaniec, do którego na przykład w upalne lato przez trzy tygodnie nie przyjedzie ustalona przez gminę firma odbierająca odpady. To jednak tylko domniemania, bo pytanie, czy rajcowie zadbają o interesy mieszkańców, pozostaje otwarte. Czas pokaże – tłumaczy Wojciech Kamiński.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Ministerstwo Środowiska, które opracowało zmiany, przekonuje, że gmina powinna przewidzieć sytuacje awaryjne i w razie czego, po informacjach od mieszkańców o wystąpieniu problemów, podjąć interwencję.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Proceder nieodbierania odpadów przez przedsiębiorcę może mieć konsekwencje w postaci zerwania z nim umowy przez gminę – wyjaśnia Magdalena Sikorska.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Takim optymistą nie jest jednak mecenas Tomasz Tatomir, który zauważa, że na reakcję samorządu trzeba będzie poczekać, a w przypadku zalegających śmieci liczy się czas. – Na pewno pośrednictwo gminy między mieszkańcami a przedsiębiorcami odbierającymi odpady wydłuży drogę załatwiania kwestii takich jak chociażby reklamacje – uważa nasz rozmówca.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
    
        
    
    
        
    
    Dodatkowe obciążenia
    
        
    
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Co ciekawe, nowe przepisy przerzucają problematyczne kwestie na mieszkańców, nakładając na nich obowiązki, które w praktyce może być ciężko uregulować.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Zgodnie z art. 6s ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w przypadku gdy gmina nie realizuje obowiązku odbierania odpadów komunalnych, to na właścicielu nieruchomości spoczywa dodatkowy obowiązek, by na koszt samorządu znaleźć przedsiębiorcę posiadającego odpowiednie zezwolenia, który w awaryjnej sytuacji zajmie się śmieciami.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Trudno powiedzieć, czy w gminie, szczególnie małej, po wyłonieniu przedsiębiorstwa odbierającego odpady pozostanie jeszcze jakaś firma świadcząca usługi alternatywnie i czy zgodzi się na wywóz odpadów bez stosownej umowy, wyłącznie na podstawie jednorazowego zlecenia. Być może mieszkaniec będzie musiał zmierzyć się z sytuacją, w której nikt nie będzie mógł lub chciał odebrać jego śmieci – tłumaczy Wojciech Kamiński.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Wobec powyższego Katarzyna Kuźma, partner w kancelarii Domański, Zakrzewski, Palinka, zauważa, że w razie czego ciężko będzie wypełnić wspomniany obowiązek. Marna to pociecha, że ustawodawca odstąpił w tej kwestii od wymierzania sankcji. Jednocześnie nasza rozmówczyni zauważa, że opisywany przepis może stać się furtką dla samorządów do obchodzenia nowych obowiązków.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
                            
                        
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – O ile podmioty prywatne prawdopodobnie nie będą zainteresowane okazjonalnym odbieraniem odpadów w sytuacjach awaryjnych, o tyle rozwiązanie może okazać się korzystne dla kontrolowanych przez gminy spółek lub zakładów budżetowych. W pewnych okolicznościach może zatem dojść do omijania przez gminy przepisów ustawy, w szczególności nałożonego nań obowiązku przetargowego, przynajmniej przez pewien okres – wyjaśnia Katarzyna Kuźma.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Konfliktogenna będzie z pewnością także kwestia segregacji śmieci. Odbierający je mogą grymasić, oceniając, czy odpady zostały zebrane selektywnie.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Wiele wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych będzie się decydowało na nieselektywną zbiórkę, bo nie będzie w stanie zagwarantować, że odpady zostały prawidłowo podzielone – twierdzi Dariusz Matlak.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        To zaś może zwiększyć znacząco koszty dla mieszkańców.