Szerszą i legalną wymianę muzyki, filmów czy książek w internecie zakłada projekt nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który trafił już do Sejmu.
Szerszą i legalną wymianę muzyki, filmów czy książek w internecie zakłada projekt nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który trafił już do Sejmu.
Propozycja zmiany przepisów
Posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy przygotowali propozycję zmian, chcą rozszerzyć przepisy dotyczące zakresu własnego użytku osobistego.
Zmiana ma sprawić, że wymiana utworów będzie dozwolona także wśród osób pozostających w stosunku towarzyskim, istniejącym przy użyciu środków komunikacji elektronicznej. Obecnie przepis mówi o bezpośrednich stosunkach towarzyskich, co jest uznawane za utrzymywanie znajomości w realu.
Autorzy projektu wskazują, że już obecnie uznaje się, że gdy plik jest przesłany pocztą elektroniczną osobie pozostającej z wysyłającym w stosunkach rodzinnych lub towarzyskich, to mamy do czynienia z użytkiem prywatnym.
Zauważają jednak, że proponowana zmiana umożliwi korzystanie z dozwolonego użytku osobistego także internautom, którzy są w kręgu osób akceptowanych przez użytkownika w portalach społecznościowych.
Tym samym ma być możliwe udostępnianie utworów osobom, które zakwalifikowaliśmy na takim portalu do kręgu rodziny, przyjaciół, znajomych.
Czy zmiany są konieczne?
Projekt może jednak okazać się niewiele zmieniającą kosmetyką przepisów.
– Na gruncie obowiązującego stanu prawnego można bronić poglądu, że również znajomość za pośrednictwem internetu jest stosunkiem towarzyskim. Z tym że chodzi o znajomość opartą na stałych kontaktach, a nie na jednorazowej znajomości w celu udostępnienia pliku.
Dlatego proponowana nowelizacja nie wydaje mi się potrzebna – ocenia prof. Ryszard Markiewicz, ekspert od prawa autorskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego zdaniem należałoby zmienić także art. 35 ustawy. Określa on, że dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy.
– Taki kształt przepisu jest niebezpieczny, gdyż nie wiadomo do końca, czy nawet skserowanie na własny użytek książki nie narusza czyjegoś interesu – mówi prof. Markiewicz.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama