Rośnie zatrudnienie, w górę idą wynagrodzenia. Dobra passa powinna się utrzymać przynajmniej do połowy przyszłego roku.
W czerwcu w firmach zatrudniających ponad 9 osób pracowało 5 mln 752,7 tys. osób. To o 19,1 tys. więcej niż przed miesiącem i o 175 tys. więcej niż przed rokiem – wynika z wczorajszych danych GUS. – Tak dużego przyrostu liczby etatów jak w czerwcu tego roku nie było w analogicznych miesiącach poprzednich lat począwszy od 2007 r. – zauważa Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
W efekcie spada też bezrobocie. Jak szacuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, liczba zarejestrowanych bezrobotnych skurczyła się w poprzednim miesiącu o prawie 63 tys., do poniżej 1,4 mln osób.
Wyraźnego wzrostu zatrudnienia można oczekiwać także w następnych miesiącach. Wskazują na to między innymi badania Narodowego Banku Polskiego. Według nich ok. 15 proc. ankietowanych przedsiębiorstw planuje obecnie powiększenie liczby pracowników. Jest to związane z ich dobrymi ocenami dotyczącymi bieżącej i oczekiwanej sytuacji ekonomicznej, której towarzyszy korzystne kształtowanie się popytu. Do wzrostu zatrudnienia zachęca firmy również rosnąca produkcja, zwiększające się inwestycje oraz rozwijający się eksport. Jak podkreślają analitycy NBP, wzrost zatrudnienia, choć w niewielkiej skali, planują w III kwartale nawet te przedsiębiorstwa, które niepewność swojej przyszłej sytuacji ekonomicznej oceniają jako wysoką.
Czerwiec udany dla rynku pracy / Dziennik Gazeta Prawna
Firmy mają jednak coraz większe kłopoty ze znalezieniem odpowiednich kandydatów do pracy. Blisko 4 proc. badanych przedsiębiorstw informuje o problemach związanych z zapewnieniem pełnego zatrudnienia. To według NBP niemal dwa razy więcej niż przed rokiem.
GUS poinformował także, że w czerwcu przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło nieco ponad 4252 zł i było nominalnie o 5,3 proc. wyższe niż przed rokiem. Jego siła nabywcza (po uwzględnieniu inflacji) była o 6,1 proc. większa niż przed rokiem – tak dużego wzrostu realnego płac nie było w analogicznym okresie od 2008 r.
To nie koniec podwyżek. Według badań NBP zwiększenie wynagrodzeń planuje obecnie 19 proc. przedsiębiorstw. Płace mają w nich wzrosnąć średnio o 5,4 proc. Większość podwyżek wynagrodzeń będzie jednak umiarkowana co do skali – relatywnie wysokie podwyżki (wyższe niż 10 proc.) planowane są nadal rzadko, bo w zaledwie 2,6 proc. przedsiębiorstw, czyli w co piątej firmie podnoszącej płace. Eksperci NBP zwracają uwagę, że przedsiębiorstwa, które zamierzają zwiększać wynagrodzenia, nie robią tego kosztem poziomu zatrudnienia – znacznie rzadziej niż pozostałe firmy informują o jednoczesnym zmniejszeniu liczby pracowników.
– Przedsiębiorstwa podnoszą wynagrodzenia m.in. w związku z programem 500 plus, po to aby utrzymać pracowników – ocenia Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. Jego zdaniem poprawa na rynku pracy może się utrzymać do połowy przyszłego roku. – Potem będziemy mieli duże ryzyko związane z otoczeniem zewnętrznym naszej gospodarki. Nie wiadomo, czy coś niedobrego nie stanie się z gospodarką Chin czy z włoskimi bankami. Ta niepewność może u nas ograniczyć inwestycje, a w ślad za tym firmy mogą się wstrzymywać z zatrudnianiem pracowników.