Wojsko czeka na ochotników. Osoby między 18. a 50. rokiem życia, które czują potrzebę sprawdzenia się w armii, mogą zgłaszać się do Wojskowych Komend Uzupełnień w miejscu swojego zamieszkania.

Rejestracja ochotników trwa od 1 marca, ale - jak mówi doradca szefa MON, generał Bogusław Pacek - zainteresowanie jest bardzo duże. "Zapisy idą w tysiące - pierwszy tysiąc pojawił się już pierwszego dnia" - zdradza generał Pacek. Przypomina jednocześnie, że obowiązek obrony ojczyzny jest zapisany w Konstytucji, a wobec tego państwo musi nauczyć obywateli, w jaki sposób, w razie potrzeby, tej ojczyzny bronić. "Nie może każdy przygotowywać się do obrony państwa według własnego pomysłu" - uważa generał Pacek.

Każdy, kto spełnia wymagania wiekowe i chce w przyszłości odbyć wojskowe przeszkolenie, może przez najbliższe tygodnie przyjść do WKU. W trakcie rozmowy można od razu zadeklarować, co chciałoby się w armii robić - tłumaczy pułkownik Tomasz Szulejko ze Sztabu Generalnego.

Wojskowy od razu zastrzega, że wizyta w WKU nie oznacza biletu do armii, ani natychmiastowego skierowania na szkolenie. "Chcemy sprawdzić poprzez tę akcję, na jaki potencjał od obywateli możemy liczyć" - mówi pułkownik Szulejko.

Kierownictwo resortu obrony szacuje, że w ciągu najbliższych kilkunastu tygodni będzie już wiadomo, jak wielu ochotników zgłosiło się do Wojskowych Komend Uzupełnień.
WKU czeka też na rezerwistów, którzy jeszcze nie zostali wezwani na tegoroczne szkolenia. Oni również mogą się zarejestrować i czekać na powiadomienie z wojska.


Równolegle z akcją skierowaną do ochotników trwa również coroczna kwalifikacja wojskowa. Tu do WKU zgłaszają się przede wszystkim 19-latkowie. Komisja lekarska nadaje im kategorię wojskową, na podstawie której automatycznie trafiają do rezerwy osobowej naszej armii.