Świat już od ponad dwóch dekad stara się zachęcić osoby w wieku 50 lat i więcej do kontynuowania pracy. Nikt już nie promuje wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Polska jest dopiero na początku tej drogi.
Świat już od ponad dwóch dekad stara się zachęcić osoby w wieku 50 lat i więcej do kontynuowania pracy. Nikt już nie promuje wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Polska jest dopiero na początku tej drogi.
Ograniczanie możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę, likwidacja zasiłków przedemerytalnych, finansowa penalizacja szybkiego przejścia w stan spoczynku, gratyfikacja dla jak najpóźniejszej emerytury – po takie m.in. środki sięgają kraje europejskie, aby zatrzymać osoby dojrzałe na rynku pracy.
Jedną z najprostszych strategii, po jakie sięgają kraje rozwinięte, by zatrzymać obywateli na rynku pracy, jest podwyższenie wieku emerytalnego. Dla przykładu konserwatywny gabinet Davida Camerona w 2011 r. zlikwidował obowiązkowe przechodzenie na emeryturę. Dotychczas brytyjskie firmy musiały żegnać się z pracownikami, którzy osiągnęli wiek 65 lat. Jeszcze wcześniej na podobne rozwiązanie zdecydowano się w Finlandii, gdzie obowiązuje elastyczny wiek emerytalny wynoszący od 63 do 68 lat.
Swego rodzaju zachętą do pozostania na rynku pracy jest także wydłużenie liczby przepracowanych lat wymaganych do osiągnięcia pełnej emerytury. We Francji na mocy reformy z 2003 r. jest to 40 lat. W naszej części Europy na takie posunięcie zdecydowali się Rumuni. Począwszy od 2015 r. tamtejsi mężczyźni chcący otrzymywać pełną emeryturę będą musieli przepracować 35 lat. Od 2030 r. przepis będzie obowiązywał także kobiety.
Lepszym rozwiązaniem wydaje się inna metoda: podwyższenie wymiaru świadczenia wszystkim, którzy zdecydują się kontynuować pracę po osiągnięciu wieku emerytalnego. W ten sposób można zwiększyć emeryturę nawet o kilkanaście procent. Starszy pracownik w Danii, który zdecyduje się na takie rozwiązanie, może w ten sposób zwiększać wysokość świadczenia przez następne 10 lat. Na podobne rozwiązanie zdecydowali się w 2005 r. rządzący w Finlandii, wprowadzono je także trójstronnym kompromisem w 2007 r. w Hiszpanii. Zwiększanie w ten sposób emerytury jest też możliwe w Estonii, Portugalii, Słowenii i Szwecji.
Jak wskazują eksperci rynku pracy, powiększanie wymiaru emerytury przez dłuższą pracę nie jest bardzo motywujące dla osób na lepiej płatnych posadach, dla których praca w późnym wieku motywowana jest innymi względami niż finansowe. Taka zachęta może być skuteczna w odniesieniu do gorzej zarabiających. Problemem może się okazać stan zdrowia, szczególnie w przypadku osób pracujących fizycznie.
Kraje europejskie nie tylko zachęcają do tego, aby pracować po osiągnięciu wieku emerytalnego, lecz także stosują pozytywne bodźce, które mają zniechęcić do kończenia aktywności zawodowej przed osiągnięciem określonego wieku. W Danii na wytrwałych czeka nagroda pod postacią 20 tys. wolnych od podatku euro. Zarabiający niewiele w Holandii po osiągnięciu wieku 61 lat mogą od 2009 r. liczyć na comiesięczny dodatek do wynagrodzenia mający zniechęcić do przejścia na wcześniejszą emeryturę. W tym samym roku na takie rozwiązanie zdecydowała się Belgia.
Od kilku lat z wcześniejszymi emeryturami walczy się w Niemczech, przede wszystkim obniżając wysokość środków, jakie w ramach takiego rozwiązania trafiają do kieszeni emeryta. Tego rodzaju świadczenia wygasza się także w Irlandii, a w Danii taka możliwość przestanie istnieć w 2023 r.
Dodatkowo poszczególne kraje ogłaszają programy promujące zatrudnienie i pozostanie na rynku pracy osób 50+. Najwcześniej, bo już w latach 90., o „utrzymaniu zdolności do pracy” – jak to się tam nazywa – zaczęli myśleć Finowie. Przeznaczono np. znaczne środki na badanie schorzeń zawodowych dotykających pracowników po 50. roku życia, a także wypromowano ideę zarządzania wiekiem w miejscu pracy. W wielu krajach narodowe programy promocji zatrudnienia osób starszych powstawały przy aktywnym współudziale pracodawców i związków zawodowych. W wielu zapisy z tych programów trafiały następnie do sektorowych układów zbiorowych, jak np. w przemyśle metalowym w Niemczech.
Ale kraje mają także różne inne możliwości aktywnego wspierania zatrudnienia w grupie 50+. Belgijski pracodawca ma np. możliwość zmniejszenia o 1,6 tys. euro rocznie odprowadzanej przez siebie składki na ubezpieczenie społeczne dla pracownika, który osiągnął wiek 57 lat i zarabia mniej niż 4 tys. euro miesięcznie. W Hiszpanii zatrudnienie bezrobotnego w wieku 55–65 lat wiąże się ze zmniejszeniem składek o 55 proc. w ciągu pierwszego roku i o połowę przez resztę trwania umowy o pracę.
Ciekawym pomysłem są również kontrakty międzypokoleniowe. Takie rozwiązanie wprowadzono w ub.r. we Francji, jego celem jest promocja zatrudnienia najmłodszych i najstarszych uczestników rynku pracy, a także wymiana doświadczeń między nimi. Na mocy programu małe i średnie przedsiębiorstwa zatrudniające nie więcej niż 300 pracowników mogą liczyć na specjalne subsydium w wysokości 4 tys. euro rocznie przez trzy lata, jeśli zatrudnią osobę w wieku poniżej 26 lat, a jednocześnie utrzymają w załodze pracownika w wieku 55 i więcej lat.
Powyższe pomysły to efekt odejścia od polityki zatrudnienia z lat 70. i 80. ub.w., kiedy starszych pracowników zachęcano do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Miało to być lekarstwo na bezrobocie ludzi młodych. Jak jednak wskazywali eksperci OECD w raporcie Employment Outlook 2013, polityka ta była oparta na dwóch fałszywych przesłankach. Po pierwsze, liczba miejsc pracy w gospodarce nie jest ściśle określona. Po drugie, młodzi pracownicy po wejściu na rynek pracy nie zastępują automatycznie starszych na tych samych stanowiskach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama