W 2013 roku w co najmniej dziewięciu państwach mordowanie i porywanie pracowników były powszechną metodą ich zastraszania. W Polsce prawa pracowników są chronione w takim samym stopniu jak w Lesotho czy w Kongo – wynika z badania przeprowadzonego przez Międzynarodową Konfederację Związków Zawodowych (ITUC).

ITUC przebadała 139 krajów na świecie pod kątem jakości ochrony praw pracowniczych. Analizie poddano m.in. możliwość zrzeszania się pracowników w związki zawodowe, prawo do strajku, warunki sanitarne i ochronę przed działaniami dyskryminacyjnymi - łącznie 97 czynników. Okazało się, że tylko Dania spełnia wszystkie założenia stawiane przed idealnym z punktu widzenia pracownika rynkiem pracy. Pozostałe wyniki są dość zaskakujące.

ITUC wystawił oceny. „1” otrzymały kraje, które nieregularnie łamią prawa pracownicze. Takich krajów na całym świecie jest zaledwie 18. „2” została przyznana tym państwom, które powtarzalnie łamią prawa pracownicze. W tym gronie znalazło się 26 krajów. Największą grupę stanowi grupa oceniona na „3”, w której znajdują się państwa regularnie łamiące prawa pracownicze. Takich państw jest 33. Ocenę „4” dostały państwa systematycznie łamiące prawa pracownicze – takich jest 30. 24 państwa nie gwarantują pracownikom żadnych praw i otrzymały notę „5”. Z kolei ocenę „5+” otrzymało 8 państw, które nie gwarantują praw pracownikom z powodu słabości władz centralnych i braku spójnego systemu prawnego obejmującego cały kraj.

Barbados i Togo dbają o pracowników

W czołówce państw, które zapewniają najlepszą ochronę praw pracowniczych znalazły się (oprócz Danii): Barbados, Belgia, Estonia, Litwa, Czarnogóra, RPA, Togo i Urugwaj. Przypadek tego ostatniego został dokładnie omówiony przez twórców raportu. Propracownicze przepisy Urugwaj przyjął dopiero w 2009 roku. Nie oznacza to jednak, że kraj ten zupełnie wyeliminował konflikty między pracodawcami a pracownikami - najczęstszą przyczyną wciąż wybuchających sporów są zbyt niskie pensje. W ostatnim czasie przez Urugwaj przetoczyły się dwie fale strajków - w 2013 roku nauczyciele okupowali budynki szkół domagając się wyższych zarobków, a w 2014 z tego samego powodu protestowali pracownicy bramek przy autostradach.

Praca w Kambodży: przemoc i brak wody pitnej

Najgorsze warunki dla pracowników panują w 32 krajach na świecie, w tym w Grecji, na Ukrainie i na Białorusi, a także w aspirującej do UE Turcji. Poza tym w gronie państw, w których państwo nie gwarantuje praw pracowniczych znalazły się m.in. Chiny, Egipt, Indie, Katar, Palestyna, Kolumbia i Kambodża.
W Kambodży pracodawcy dyscyplinują pracowników zastraszając ich i stosując wobec nich przemoc. Jakichkolwiek praw pozbawieni są wszyscy pracownicy służby cywilnej: w tym sędziowie i nauczyciele. Największą gałęzią kambodżańskiego przemysłu jest przemysł odzieżowy, który generuje 5 mld dolarów zysku. Warunki pracy panujące w fabrykach odzieży są jednak poniżej wszelkich norm. ITUC w swoim raporcie zwraca uwagę na fakt, że większość pracowników pracuje w godzinach nadliczbowych. Więcej niż połowa zakładów nie spełnia wymogów w zakresie zdrowia i higieny: brak jest tam dostępu do wody pitnej, środków czystości i toalet. W 2012 roku w Kambodży 1686 osób zemdlało w miejscu pracy, a 90 proc. pracowników pracuje na podstawie nieregularnych umów, tak aby - jak twierdzą autorzy badania - brak pewności zatrudnienia ograniczał żądania podwyżek.

Śmierć zamiast prawa do strajku

Najczęściej łamanym prawem pracowniczym na świecie według ITUC jest prawo do strajku. Pracownicy na całym świecie mają też problem z wyegzekwowaniem prawa do zrzeszania się w związki. W ubiegłym roku, w co najmniej 35 krajach zatrzymano lub uwięziono pracowników, którzy domagali się rozszerzenia praw pracowniczych a ponadto nieprzestrzegano prawa do godnego wynagrodzenia i bezpiecznych warunków pracy. W co najmniej dziewięciu państwach mordowanie i porywanie pracowników były powszechną metodą ich zastraszania. Pracownicy w co najmniej 53 krajach zostali zawieszeni lub zwolnieni za próbę wynegocjowania lepszych warunków pracy.

W Polsce jak w Etiopii

Polska z oceną „3” trafiła do jednej grupy z państwami Europy Zachodniej, takimi jak Wielka Brytania czy Portugalia. Do tej samej grupy trafiły też Kanada, Australia, Singapur, Brazylia, Paragwaj, Lesotho, Kongo, Etiopia, Mozambik czy Ghana.

Mimo że prawa zbiorowe pracy we wszystkich tych państwach są zagwarantowane w prawodawstwie, to w praktyce – jak wynika z badania ITUC - często są one ograniczane. Jednym z głównych zarzutów jest, zdaniem ITUC, brak zabezpieczeń przed działaniami dyskryminacyjnymi podejmowanymi przez pracodawców. Poza tym ITUC zwróciła uwagę, że możliwość zawierania różnego rodzaju umów (przede wszystkim umów śmieciowych) umożliwia płacenie pracownikom niższego wynagrodzenia niż ustalona w danym kraju pensja minimalna. W Ghanie, której przypadek został dokładniej omówiony przez twórców raportu, pracownicy mają ograniczone prawo do strajku. Nie mogą strajkować m.in. pracownicy transportu, telekomunikacji, straży pożarnej czy Banku Ghany. Poza tym tylko w 2 na 240 przedsiębiorstw pracownicy mogli stworzyć związki zawodowe.

Bogaci nie zawsze dbają o pracowników

- Kraje takie jak Dania i Urugwaj są w czołówce krajów, która mają silne prawo pracy. Zaskakujące może być, że państwa takie jak USA, Grecja czy Hongkong pozostają w tyle. Okazało się, że poziom rozwoju gospodarczego danego kraju jest kiepskim wskaźnikiem tego czy respektowane są podstawowe prawa pracowników – mówiła o wynikach badania sekretarz generalna ITUC Sharan Nora Said.