Służba cywilna to elita i ostoja państwowości, a zatrudnione w niej osoby wykonują swoje zadania w interesie Polski. Pod takimi hasłami tworzyła się właśnie służba państwowa po odzyskaniu w 1918 r. niepodległości przez nasz kraj. Idee te zostały przypieczętowane ustawą z 1922 r. o państwowej służbie cywilnej. Urzędnik był wówczas bardzo szanowany i wysoko stawiany w hierarchii społecznej. A dziś?
Służba cywilna to elita i ostoja państwowości, a zatrudnione w niej osoby wykonują swoje zadania w interesie Polski. Pod takimi hasłami tworzyła się właśnie służba państwowa po odzyskaniu w 1918 r. niepodległości przez nasz kraj. Idee te zostały przypieczętowane ustawą z 1922 r. o państwowej służbie cywilnej. Urzędnik był wówczas bardzo szanowany i wysoko stawiany w hierarchii społecznej. A dziś?
Po 1989 r. postanowiono odbudowywać elitę urzędniczą, bo w PRL etos urzędnika całkiem stracił na znaczeniu. Jednak jak często szczerze przyznają eksperci, a nawet osoby zarządzające korpusem służby cywilnej, wraz z tworzeniem nowych ustaw nie powrócił przedwojenny etos służby cywilnej. Dziś urzędnicy nadal częściej są nienawidzeni niż szanowani. Zdarza się nawet, że dochodzi do ich znieważenia przez sfrustowanych klientów. Z drugiej strony trudno się dziwić, skoro wciąż bywają sytuacje, gdy jeśli ktoś trafi na zły dzień urzędnika, to musi się liczyć z piętrzeniem przeszkód, dla których wniosku nie można rozpatrzeć.
Można odnieść wrażenie, że także rządzącym nie zależy na profesjonalnej służbie cywilnej. I to od samego początku odzyskania przez nas wolności po 1989 r. Przecież nie spieszyli się z uchwaleniem na nowo ustawy o służbie cywilnej – taki dokument powstał dopiero w lipcu 1996 r. i już po dwóch latach został uchylony i zastąpiony nowym. Po drodze pojawił się pomysł Państwowego Zasobu Kadrowego. W efekcie służba cywilna była, ale tak jakby jej nie było, bo nie miała w swych szeregach wyższych stanowisk dyrektorskich, które należały do PZK. Pod koniec 2008 r. pojawiła się kolejna ustawa o służbie cywilnej. I jestem gotów się założyć, że jeśli zmieni się władza, będziemy mieć następną.
A ciągłe zmiany nie sprzyjają tworzeniu profesjonalnej służby. Nie może być tak, że wraz z każdą nową ekipą rządzącą zmienia się ustawa o służbie cywilnej i zasady wyłaniania osób na kierowniczych stanowiskach. Dzięki temu można bez problemów wprowadzić „swoich”. Dopóki każda władza będzie zaczynać rządzenie od takich zmian, trudno mieć nadzieję na przywrócenie etosu szanowanego przedwojennego urzędnika.
DGP wspólnie z kancelarią premiera chce w specjalnych kilkumiesięcznym cyklu przybliżyć zasady funkcjonowania służby cywilnej. Od dzisiaj będziemy co tydzień publikować artykuły na ten temat. Nie będziemy się też uchylać od rozwiązywania problemów, z jakimi borykają się szefowie urzędów administracji rządowej i sami urzędnicy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama