Jesteśmy zbulwersowani, że kiedy my prowadzimy negocjacje z ministrem Brudzińskim w sprawie wzrostu płac dla policjantów, nagle pojawia się rozporządzenie przewidujące znaczącą podwyżkę dla funkcjonariuszy SOP – mówi Andrzej Szary, wiceprzewodniczący ZG NSZZ Policjantów.

Od 1 maja br. najmniej zarabiający strażacy, policjanci, strażnicy graniczni i funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa dostali podwyżki. Ich wysokość wynikała z rozporządzeń, które MSWiA przygotowało dla każdej z podległych sobie służb.

– Pierwotne wersje aktów wykonawczych zakładały podobny wzrost mnożnika kwoty bazowej dla najmniej zarabiających we wszystkich służbach. Co w efekcie dawało podwyżki na zbliżonym poziomie – tłumaczy Andrzej Szary. Okazuje się jednak, że SOP dostała znacznie więcej. Początkowo mnożnik kwoty bazowej miał bowiem wzrosnąć w tej formacji o 0,08 z poziomu 3,31 do 3,39. Nowa wersja rozporządzenia ustaliła go jednak w granicach 3,99.
– Po zmianie różnica pomiędzy wysokością przeciętnego miesięcznego uposażenia funkcjonariuszy SOP w porównaniu do przeciętnego wynagrodzenia w policji wynosi 1081 zł – wyjaśnia Szary. Zwraca jednocześnie uwagę, że to jest taka kwota, o jaką Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych cały czas walczy. – Mamy nadzieję, że w związku z decyzją w sprawie SOP, resort zdecyduje się na podobne działania w stosunku do innych formacji. Wielokrotnie ze strony ministerstwa padały przecież zapewnienia, że nie będzie różnicowania służb. Teraz okazuje się, że to nieprawda. Jedne traktowane są lepiej od innych – grzmi związkowiec.
Zaznacza jednocześnie, że policjanci nie sprzeciwiają się podwyżkom pensji funkcjonariuszy SOP, bo praca w tej formacji wiąże się z dużą odpowiedzialnością. – Żądamy tylko równego traktowania – podkreśla.