Specyfika tej pracy polega na długotrwałym pozostawaniem poza miejscem zamieszkania, dodatkowo pracownik jest cały czas obarczony odpowiedzialnością za ładunek dlatego ochrona obejmuje także czynności uznawane za należące do strefy życia prywatnego.

Sprawa dotyczyła wypadku, jakiemu uległ zawodowy kierowca, zatrudniony w oparciu o umowę o pracę na czas nieokreślony przez jedną z film spedycyjnych. Mężczyzna wraz z kolegą podróżowali samochodem ciężarowym przez Rumunię. Okazało się, że w bliskiej okolicy znajduje się inny samochód należący do tej samej firmy, jadący w przeciwnym kierunku. Z uwagi na zbliżający się postój, mężczyźni umówili się, że w ustalonym miejscu wymienią się nagranymi filmami.
Gdy samochody minęły się w nocy na autostradzie, kierowcy po uprzednim sygnale świetlnym zatrzymali się. Pokrzywdzony wyszedł z kabiny i skierował swoje kroki w stronę auta kolegów. Niestety, nikt z nich nie zauważył, że stoją na przełęczy a pomiędzy pasami znajduje się przepaść. Gdy mężczyzna przeskoczył przez barierkę spadł z wysokości i zginął.

Jedynym ostrzeżeniem o niebezpieczeństwie była informacja w języku rumuńskim, której Polacy nie zrozumieli. Po paru minutach nieobecności pokrzywdzonego, koledzy ruszyli, podejmowali jednak próby nawiązania z nim kontaktu telefonicznego. Gdy to nie skutkowało, zawiadomili swojego pracodawcę. Właścicielka firmy od razu nakazała im poinformowanie policji. Po paru próbach udało się obudzić współtowarzysza zaginionego. Mężczyzna stwierdził, że jest w kabinie sam. Gdy dojechała do niego załoga z drugiego samochodu, wspólnie rozpoczęli poszukiwania. Ciało mężczyzny zostało odnalezione na dnie przepaści. Zajmująca się wyjaśnieniem sprawy nieumyślnego spowodowania zabójstwa, policja rumuńska umorzyła postępowanie, uznając że czynu nie popełniono.

Zespół powypadkowy w protokole powypadkowym zakwalifikował zdarzenie, jako wypadek przy pracy w czasie podróży służbowej.
Sąd analizując sprawę dał wiarę zeznaniom świadków, którzy jednoznacznie stwierdzili że mężczyzna nie zatrzymał się, by sprawdzić coś przy samochodzie. Nawet jeśli chciałby sprawdzić stan pojazdu, nie musiałby przechodzić na drugą stronę autostrady.

Strony postępowania różniły się w ocenie prawnej zdarzenia. Zgodnie z artykułem 3 ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą. Koniecznym jest, by zaistniały wszystkie powyższe przesłanki.

„Zakres pojęcia związku z pracą użytego w definicji wypadku przy pracy obejmuje nie tylko wypadki, które mają miejsce podczas świadczenia pracy, lecz także zdarzenia, które nastąpiły zarówno w związku z wykonywaniem zwykłych czynności pracowniczych lub poleceń przełożonych, jak i w związku z wykonywaniem czynności na rzecz pracodawcy, choćby bez polecenia. Nagłe zdarzenie powodujące uraz lub np. śmierć pracownika może więc nastąpić w dowolnym czasie i miejscu, pod warunkiem że pozostaje w związku z wykonywaniem czynności pracowniczych przez osobę, która wypadkowi uległa” – czytamy w uzasadnieniu.

Na mocy artykułu 3 ustęp 2 tej samej ustawy takie same uprawnienia do świadczeń przysługują pracownikom cierpiącym z powodu wypadku przy pracy, jak i wypadkom, którym uległ w czasie podróży służbowej. Tym samym „szczególna ochrona ubezpieczeniowa jest rozciągnięta w podróży służbowej na okoliczności należące także do sfery prywatnych spraw pracownika. Z uwagi bowiem na szczególne okoliczności i warunki, w jakich znajduje się pracownik podczas podróży służbowej, ochrona ubezpieczeniowa obejmuje nie tylko wykonywanie poleconej pracy, lecz w pewnym stopniu również wiele innych czynności wynikających z samego faktu opuszczenia zwykłego środowiska, które to czynności byłyby w normalnych warunkach zaliczone do sfery spraw prywatnych” – przypomniano. Wypadek w czasie podróży służbowej musi wiązać się z wykonywaniem zadań powierzonych na czas podróży służbowej.

„Cechy pracy w roli kierowcy samochodu ciężarowego powodują, że ewentualny wypadek, jakiemu ulega kierowca przebywający w delegacji, należy zakwalifikować jako wypadek zrównany z wypadkiem przy pracy” – uznał sąd. Powołując się na zapisy ustawy o czasie pracy kierowców, przypomniał że podróżą służbową jest „każde zadanie służbowe polegające na wykonywaniu, na polecenie pracodawcy: przewozu drogowego poza miejscowość, wyjazdu poza miejscowość, w celu wykonania przewozu drogowego opisanego w przepisach”. W chwili śmierci pracownik dokonywał właśnie takich czynności. Są oczywiście czynniki pozbawiające kierowców omawianej ochrony, ale nie zaistniały one w przedmiotowej sprawie.

„Niewątpliwie praca zawodowego kierowcy wiąże się z długim czasem rozłąki z najbliższymi, a także niestandardowymi warunkami odpoczynku. Pracownik ma prawo do zorganizowania sobie warunków pracy w sposób zmniejszający jej uciążliwość i niedogodności z niej wynikające (…) Z zasad doświadczenia życiowego wynika, iż zawodowi kierowcy, dla realizacji prawa odpoczynku często korzystają z dobrodziejstw techniki. W trakcie długich postojów oglądają filmy, które „skracają” dłużący się czas oczekiwania. Normą w pracy o tym charakterze jest też kontakt z kierowcami innych pojazdów ciężarowych oraz wymiana informacji czy udzielanie rad. Nie jest niczym nadzwyczajnym przekazanie sobie w trakcie podróży pomiędzy współpracownikami, nośnika z zawartością treści rozrywkowych, tj. filmów czy zdjęć. Jak już wspomniano powyższej przy wypadku w podróży służbowej ochrona ubezpieczeniowa obejmuje nie tylko wykonywanie poleconej pracy, lecz w pewnym stopniu również wiele innych czynności wynikających z samego faktu opuszczenia zwykłego środowiska, które to czynności byłyby w normalnych warunkach zaliczone do sfery spraw prywatnych” – czytamy.

Biorąc powyższe pod uwagę sąd uznał, że nie można stwierdzić jakoby wskutek działania ubezpieczonego doszło do zerwania związku z pracą. „Zatrzymanie miało charakter krótkotrwały, służący przekazaniu treści multimedialnych. Zmarły pozostawał w dyspozycji pracodawcy, nie uchylał się od wykonania swoich pracowniczych powinności. Zatrzymanie w tym miejscu na autostradzie miało związek z faktem , że w tym miejscu kierowcy mijali się. Nie chcieli zjeżdżać z trasy, gdyż spieszyli aby dojechać z ładunkiem na czas zgodnie regułami wynikającymi z czasu pracy kierowcy”.

W razie śmierci pracownika wskutek zdarzenia wypadkowego świadczenia wypadkowe przysługują uprawnionym członkom jego rodziny, bez względu na stopień przyczynienia się zmarłego do spowodowania wypadku. Kwota jednorazowego odszkodowania w analizowanej sprawie została ustalona na poziomie 41.922,50 zł na każdego z uprawnionych. Sąd nakazał zmianę decyzji ZUS i wypłacenie uprawnionym powyższych kwot.

Zakład złożył apelację od tego rozstrzygnięcia. Jego pełnomocnik twierdził, że analizowane zdarzenie, nie miało miejsca w trakcie podróży służbowej. Sąd Okręgowy uznał żądanie za niezasadne.

Sędzia przypomniał, że „każdy wypadek pracownika w czasie podróży służbowej podlega ochronie prawnej z art. 3 ust. 2 pkt 1 ustawy wypadkowej za wyjątkiem takich zachowań niedających się pogodzić z celem podróży służbowej to znaczy z potrzebą realizacji powierzonych mu zadań”. W trakcie sprawy nie wyszły na jaw okoliczności pozwalające na stwierdzenie, że „do wypadku nie doszło podczas czynności wykonywanych przez zmarłego podejmowanych w celu realizacji zadań wyznaczonych przez pracodawcę w czasie podróży służbowej (…) Zebrany materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że sporne zdarzenie było wypadkiem zrównanym z wypadkiem przy pracy”.

„Analizowane zdarzenie to nastąpiło w trakcie odbywania przejazdu w Rumunii. W czasie tym zmarły wykonywał czynności związane z wykonywaniem pracy. Praca kierowcy samochodu ciężarowego jest specyficzna, bardzo uciążliwa, wymagająca oderwania się od życia rodzinnego i przebywania poza nim po kilka dni, czasami do 2 tygodni. Przez ten cały czas kierowca przebywa w podróży służbowej. Przy czym dodatkowo odpowiada za samochód i ładunek. Czas ten oprócz wykonywania obowiązków pracowniczych wykorzystywany jest i musi być wykorzystany na „odpoczynek”, nocleg i spożywanie posiłków. Przy czym zawsze musi pamiętać o odpowiedzialności za pojazd i ładunek. W związku z tym rzadko kierowcy korzystają z noclegów w motelach czy hotelach, śpią i odpoczywają w kabinach samochodu. Dla urozmaicenia czasu relaksu mogą oglądać filmy korzystając z dostępnych im urządzeń” – ustalono.

Z uwagi na powyższe apelacja została oddalona.

Wyrok Sądu Okręgowego w Toruniu, sygn. akt: IVUa 29/17