Wszyscy podatnicy korzystający z preferencyjnych form rozliczenia PIT mogą się w tym roku spodziewać szczególnego zainteresowania ze strony administracji skarbowej.
Uwaga urzędników ma koncentrować się na wspólnie rozliczających się małżonkach, wdowach i wdowcach korzystających z możliwości wspólnego rozliczenia podatku ze zmarłym małżonkiem oraz samotnych rodzicach.
Urzędy skarbowe szczególny nacisk podczas kontroli położą w tym roku na wspólne rozliczenia. Będą sprawdzać, czy spełnione są wszystkie warunki do zastosowania preferencji

10,1 mln podatników skorzystało w 2010 r. z możliwości łącznego opodatkowania dochodów małżonków

Ocena kryteriów

„Urzędy skarbowe powinny objąć kontrolą i monitorowaniem przede wszystkim podatników korzystających z preferencyjnych form opodatkowania dochodów (wspólnego opodatkowania dochodów małżonków oraz w sposób przewidziany dla osób samotnie wychowujących dzieci)” – napisano w załączniku nr 1 do dokumentu Zadania dla dyrektorów izb skarbowych i naczelników urzędów skarbowych w zakresie realizacji polityki finansowej państwa w 2012 r. oraz wytyczne do ich realizacji.
W dokumencie, do którego dotarł DGP, czytamy, że w zakresie wspólnych rozliczeń urzędy mają kontrolować i monitorować to, czy podatnicy, w tym osoby owdowiałe, spełniają wszystkie warunki do obliczenia podatku w preferencyjny sposób.
Preferencja ta polega na takim obliczeniu podatku, w którym najpierw sumę dochodów małżonków dzieli się przez dwa. Później wylicza się podatek od tak ustalonej połowy wspólnych dochodów. Ten zaś na końcu mnoży się przez dwa.
Skutek jest taki, że podatek jest niższy, niż gdyby małżonkowie rozliczyli się odrębnie. Jest tak w każdym przypadku, w którym dochody jednego z małżonków mieszczą się w drugim przedziale skali podatkowej (przekraczają 85 528 zł), zaś drugiego są niższe lub też gdy drugi małżonek nie miał w ogóle żadnych dochodów. W przypadku takiego rozliczenia najczęstsza wpadka polega na tym, że małżonkowie znoszą małżeńską wspólność majątkową.
Tymczasem jest to podstawowy warunek wspólnego rozliczenia. Nie ma wspólności, nie ma preferencji w PIT.

Samotny z dzieckiem

Wiele uwagi fiskus zamierza także poświęcić samotnym rodzicom. Szczególnie tym, którzy rozliczają się wspólnie z pełnoletnimi już dziećmi (dziecko staje się pełnoletnie, gdy ukończy 18 lat lub gdy wcześniej za zgodą sądu rodzinnego zawarło związek małżeński).
Z dokumentu wynika, że podatnicy najczęściej wpadają na tym, że rozliczają się z dziećmi tak, jakby robili to z małżonkiem, czyli doliczają do swoich dochodów dochody pełnoletnich dzieci. Tymczasem co do zasady zarabiające pełnoletnie dziecko musi rozliczyć się samo, a rodzic traci wówczas prawo do rozliczenia wspólnie z dzieckiem.
Doliczyć do swoich dochody dziecka rodzic może tylko wówczas, gdy jest ono małoletnie. Nawet wtedy nie może jednak doliczyć do swoich dochodów kwot, które dziecko uzyskało np. z pracy wakacyjnej czy stypendiów. Takie dochody muszą być rozliczone przez dziecko (zeznanie w jego imieniu składa wówczas rodzic, ale jest to zeznanie dziecka, a nie rodzica).
W przypadku uczących się pełnoletnich dzieci można jednak rozliczyć się wspólnie z nimi, jeżeli dochód dziecka nie przekroczy 3089 zł.

Nieformalne związki

Tradycyjnie – chociaż to w dokumencie już nie jest wyraźnie powiedziane – kontrolowane będą osoby rozliczające się z dziećmi, chociaż nie są samotnymi rodzicami z uwagi na to, że żyją w nieformalnym związku i faktycznie wychowują dziecko z pomocą nowego partnera lub partnerki.

506,2 tys. podatników skorzystało w 2010 r. z opodatkowania dochodów przysługującego osobom samotnie wychowującym dzieci

Wszystko dlatego, że wspólne rozliczenie z dzieckiem jest dostępne tylko dla podatnika będącego panną, kawalerem, wdową, wdowcem, rozwódką, rozwodnikiem albo osobą, w stosunku do której orzeczono separację, lub osobą pozostającą w związku małżeńskim, jeżeli jej małżonek został pozbawiony praw rodzicielskich lub odbywa karę pozbawienia wolności, jeżeli ten rodzic lub opiekun w roku podatkowym samotnie wychowuje dzieci.
Zdaniem fiskusa jeśli ktoś w wychowaniu dziecka pomaga, o preferencji nie może być mowy.