Technologiczny wyścig producentów tabletów kiedyś będzie miał swój kres. Dla wielu znanych mi użytkowników tego urządzenia najbardziej liczyą się obsługa poczty e-mailowej, przeglądarka internetowa i możliwość oglądania filmów. I dotykowy ekran. Dla innych najważniejsze są niska waga i duża mobilność. Jest idealny do czytania w łóżku lub fotelu – mówią. A gdy się już nacieszą tabletem, zadają sobie pytanie: do jakiej treści mam dostęp?
Kilka lat temu, podczas jednej z konferencji technologicznych w Polsce, snuto wizję rozwoju operatorów komórkowych. Zasadniczo wniosek brzmiał: bez dobrej treści dostępnej na komórki zaawansowany sprzęt nie da przychodu. To m.in. dlatego Zygmunt Solorz buduje, niezwykły jak na Europę, holding z udziałem operatora komórkowego Plus i telewizji cyfrowej (Cyfrowy Polsat).
A producentów tabletów czeka wyniszczająca walka o dostęp do treści preinstalowanej w urządzeniu (umowy z producentami, wydawcami). Bo klient coraz częściej poza satysfakcją z wysokiej rozdzielczości ekranu, długo działającej baterii czy trwałości tabletu oczekuje wartościowych tekstów, filmów, aplikacji. Tablet, by dalej się rozwijać jako alternatywa dla laptopów, musi być jednocześnie biletem do kina, ale i prenumeratą gazet oraz wypożyczalnią filmów.
Bo technologia bez treści nie istnieje. Stara prawda „content is the king” (treść jest najważniejsza) na szczęście dociera do producentów urządzeń.