E-rewolucja w czytelnictwie dokonuje się na naszych oczach. Wielka sieć amerykańskich księgarni Borders ogłosiła właśnie bankructwo – nie wytrzymała konkurencji z internetowymi sklepami oraz gwałtownie zyskującymi na popularności e-readerami
Szefostwo sieci jeszcze w lutym złożyło do sądu wniosek o upadłość i desperacko poszukiwało kupca, który przejmie firmę wraz z długami i tak ją zreorganizuje, by handel książkami ponownie stał się opłacalny. Jednak nikt nie zainteresował się taką inwestycją.
– Cały zespół ciężko pracował nad znalezieniem wyjścia z tej dramatycznej sytuacji, w której firma się znalazła. Ale od dawna nie sprzyja nam sytuacja na rynku. Z jednej strony rośnie popularność elektronicznych wersji książek i czytników, z drugiej wciąż trwa kryzys i Amerykanie rezygnują z luksusu, jakim jest kupno papierowej książki. Te dwie rzeczy spowodowały, że jesteśmy zmuszeni ogłosić bankructwo – powiedział szef Borders Mike Edwards. Sieć 399 księgarń ulegnie teraz likwidacji, ok. 10 tys. osób straci pracę.
Eksperci wskazują, że Borders www.borders.com z początku lekceważył elektroniczną rewolucję w czytelnictwie. Własny sklep internetowy sieć uruchomiła dopiero w lipcu ubiegłego roku – dużo za późno, by zdobyć dla siebie część rynku pozwalającą na utrzymanie. Tymczasem Amazon podaje, że sprzedaje już więcej elektronicznych wersji książek niż papierowych.