Dla spółek działających na rynku mieszkaniowym szczególnie groźne jest narastające zadłużenie krótkoterminowe związane głównie z wykupem obligacji korporacyjnych. Wnioski o upadłość z możliwością zawarcia układu złożyły firmy Religa Development i Alterco.
Stosunek wartości obligacji do kapitalizacji giełdowej deweloperów (proc.) / DGP
W ciągu zaledwie tygodnia dwie spółki z branży deweloperskiej notowane na GPW i NewConnect złożyły wnioski o upadłość z możliwością zawarcia układu. To Religa Development, deweloper mieszkaniowy z Wrocławia, i Alterco, firma inwestycyjna działająca na rynku mieszkaniowym i komercyjnym. Dariusz Religa, prezes wrocławskiej spółki, przewiduje, że przypadek jego firmy to zaledwie początek fali upadłości. Przyczyni się do niej m.in. ustawa deweloperska, która może odciąć część spółek, szczególnie małych i średnich, od finansowania bankowego.
– Sądzę, że w perspektywie 12 miesięcy co chwilę będzie słychać o upadłościach deweloperów, i to nawet z pierwszej ligi. Nowa ustawa, koniec programu „Rodzina na swoim” i pogłębiający się kryzys w strefie euro skutecznie się do tego przyczynią – ostrzega Dariusz Religa.
Czy rzeczywiście? Inni przedstawiciele branży o jej przyszłości mówią znacznie spokojniej, choć przyznają, że sytuacja na rynku mieszkaniowym szczególnie dla małych deweloperów jest niezwykle trudna.
– Liczę jednak, że spółki, które nie będą w stanie sprostać wymogom i sytuacji na rynku, będą raczej kończyły bieżące projekty i wygaszały działalność – mówi Jacek Bielecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Michał Modrzejewski, dyrektor działu analiz branżowych w Euler Hermes Collections, firmie dostarczającej raporty handlowe oraz odzyskującej należności, dodaje, że deweloperzy mieszkaniowi wciąż osiągają bez problemu dwucyfrowe marże. Było to możliwe, bo w ostatnich 2 – 3 latach dzięki mniejszym kosztom prac i materiałów budowlanych zdyskontowali sporą część obniżki cen mieszkań. Nie widać też załamania kondycji finansowej spółek działających w segmencie komercyjnym. Według danych firmy od początku tego roku upadło w sumie mniej niż 20 firm z branży deweloperskiej.
Rozmówcy DGP zwracają jednak uwagę, że ryzykiem dla branży jest rosnące zadłużenie krótkoterminowe, związane m.in. z wyemitowanymi przez spółki obligacjami. Maciej Wewiórski z IDMSA nie wyklucza, że problemy z ich spłatą mogą przyczynić się do zwiększenia liczby upadłości. Mniej obawia się o deweloperów komercyjnych, którzy mogą obsługiwać bieżące odsetki z wypływów np. z najmu. W gorszej sytuacji są deweloperzy mieszkaniowi. Co ciekawe, zarówno Religa Development, jak i Alterco były aktywne na rynku obligacji. Religa już na długo przed złożeniem wniosku o upadłość miał problemy z wypłatą odsetek. Z kolei, według danych Analiz Online, na inwestycjach w papiery Alterco może stracić m.in. 6 funduszy z oferty Pioneer Pekao TFI oraz jeden z oferty GO TFI.
To zamieszanie na rynku obligacji dodatkowo może ograniczyć źródła finansowania dla deweloperów. Już upadłość spółek budowlanych DSS i PBG zwiększyła ostrożność inwestorów. W rezultacie obecnie deweloperzy mają m.in. problemy ze sprzedażą nowych emisji, z których spłacane są starsze papiery.
– Deweloperzy pieniądze z obligacji pozyskiwali przede wszystkim w latach 2010 i 2011. W wielu przypadkach były to papiery z terminem wykupu w ciągu roku do trzech lat. Wkrótce wiele z nich trzeba będzie wykupić – ocenia Paweł Grząbka, prezes firmy doradczej CEE Property Group.
Pocieszeniem może być to, że z finansowania obligacjami korzystała mniejszość firm z branży. Jednak pewnym ryzykiem jest to, że z emisji korzystali duzi i najwięksi gracze na rynku. – Problemy ze spłatą obligacji którejkolwiek z dużych spółek deweloperskich mogą mieć na całą branżę tak negatywny wpływ jak upadłość PBG i DSS – dodaje szef CEE Property Group.

Mimo kryzysu deweloperzy wciąż biorą dwucyfrowe marże