Emeryci, którzy zwolnili się z pracy w 2011 r. na podstawie niekonstytucyjnych przepisów, mogą nie dostać odszkodowania na podstawie ustawy. Sprawiedliwości muszą szukać w sądach.
W resorcie pracy na rozpatrzenie czeka dezyderat sejmowej komisji petycji. Chodzi o emerytów, którzy odeszli z pracy w 2011 r. na podstawie niekonstytucyjnych przepisów i nie dostali ani złotówki odszkodowania.
Oszukani przez państwo
– Na sprawiedliwość czekają osoby, które zostały oszukane dwukrotnie. Najpierw uwierzyły, że mogą pracować bez żadnych ograniczeń, pobierając świadczenie. A kiedy przepisy się zmieniły, zwolniły się z pracy, obawiając się utraty emerytury. Osobom takim jak ja, które kontynuowały zatrudnienie, ZUS w końcu musiał wypłacić zawieszone emerytury. Natomiast ci, którzy podporządkowali się przepisom, zostali bez pracy i nie dostali nawet złotówki odszkodowania za to, że stracili dodatkowe źródło utrzymania – opowiada Marian Strudziński z Radomia, emeryt, który ucierpiał na zmianie przepisów i rozpoczął ogólnopolską akcję przeciwko ZUS.
Powodem problemów seniorów są ciągłe zmiany przepisów. Od 8 stycznia 2009 r. do 31 grudnia 2010 r. osoby, które nabyły i pobierały emerytury, miały prawo otrzymywania świadczenia bez konieczności zwolnienia się z pracy. Radość jednak trwała krótko.
Rząd PO–PSL uznał bowiem, że należy przywrócić prawo nakazujące zwolnienie się z pracy nawet na jeden dzień. Takie niekorzystne rozwiązanie dla świadczeniobiorców wprowadziła ustawa z 16 grudnia 2010 r. o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. nr 257). Na jej podstawie wprowadzono jednak okres przejściowy. Dzięki niemu emeryci zyskali czas na zwolnienie do 30 września 2011 r. Nie wiadomo, ile osób zdecydowało się na ten krok. ZUS podał tylko, że wstrzymał wypłaty 39,4 tys. emerytur przyznanych przed 1 stycznia 2011 r.
Niekorzystne przepisy trafiły do Trybunału Konstytucyjnego, a ten w wyroku z 13 listopada 2012 r. (sygn. akt K 2/12) uznał, że art. 28 wyżej wymienionej ustawy jest niezgodny z konstytucją w zakresie, w jakim ma zastosowanie do osób, które nabyły prawo do emerytury przed 1 stycznia 2011 r. bez konieczności rozwiązania stosunku pracy. Na tej podstawie 13 grudnia 2013 r. Sejm uchwalił ustawę o ustaleniu i wypłacie emerytur, do których prawo uległo zawieszeniu w okresie od 1 października 2011 r. do 21 listopada 2012 r. (Dz.U z 2014 r., poz. 169). Czyli trzeba było zapłacić blisko miliard zaległych świadczeń z odsetkami. Ale wypłaty dotyczyły tylko zawieszonych świadczeń z ZUS.
Petycja obywatelska
Ustawa z 2013 r. nie rozwiązała jednak problemów osób, które same zwolniły się z pracy. I właśnie to stało się powodem złożenia petycji w sprawie wypłaty odszkodowania emerytom, którzy rozwiązali umowę o pracę właśnie na podstawie niekonstytucyjnych przepisów. Jej autorzy wskazują, że brak ustawy nakazującej wypłatę odszkodowania jest formą dyskryminacji. Mowa jest także o braku zaufania do państwa – przepisy ustawy emerytalnej z 1999 r. były bowiem aż 32 razy badane – z różnym skutkiem – przez TK. Jednak najważniejszym argumentem za przyjęciem ustawy regulującej prawa do odszkodowania od Skarbu Państwa są rozbieżności w orzecznictwie sądów.
Sprawą zainteresowali się posłowie. W interpelacji Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS) zwróciła się do resortu pracy o wyjaśnienia. Tym bardziej że sejmowa komisja petycji „w trakcie dyskusji uznała, że roszczenia emerytów są zasadne, zatem istnieją podstawy, by przedmiotowa sprawa została rozpatrzona przez MRPiPS”.
Jak wyjaśnia Marcin Zieleniecki, wiceminister w MRPiPS, takie osoby mają prawo wystąpić z powództwem przeciwko Skarbowi Państwa o zapłatę odszkodowania za szkody wyrządzone przez wydanie aktu niezgodnego z konstytucją. Podstawę do wystąpienia z roszczeniem stanowią przepisy kodeksu cywilnego.
Jednak to, że strona rządowa nie kwestionuje prawa do odszkodowania, nie oznacza, że takie wypłaty powinny być dokonane na podstawie ustawy.
– Trudno jest w sposób uczciwy ustalić jednakową wysokość odszkodowania dla wszystkich dorabiających emerytów, którzy zwolnili się z pracy. I właśnie ze względu na to, że każda sprawa jest inna, zainteresowani powinni sprawy kierować do sądów. Sędziowie na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego ustalą odpowiednie odszkodowanie – wyjaśnia Krzysztof Pater, były minister polityki społecznej.
Także Biuro Analiz Sejmowych w opinii dotyczącej tej petycji wskazuje, że trudno jest wprowadzić do ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przepis przyznający emerytom odszkodowanie ze względu na utratę dochodu wynikającego z niewykonywania pracy i braku wynagrodzenia. Eksperci podkreślają, że w takim wypadku trzeba „ustalić prawdopodobieństwo kontynuowania pracy przez taką osobę, okres takiej pracy oraz ustalić wysokość hipotetycznego wynagrodzenia, na które mogą się składać wartości zmienne”. Co więcej, ewentualne odszkodowanie powinno uwzględniać nie tylko stratę utraconego zarobku, ale także korzyści związane z tym, że w tym okresie nie wykonywali pracy.