Odzysk baterii i akumulatorów nie wiąże się dla sklepów z żadnym wydatkiem. Na niektórych odpadach można nawet zarobić.
Ponad połowa baterii wciąż trafia do śmieci / Dziennik Gazeta Prawna
Podmioty wprowadzające na rynek baterie i akumulatory, czyli producenci i importerzy, mają obowiązek odzyskiwania części wyrobów. Od tego roku trzeba odzyskiwać 40 proc., czyli o 5 pkt. proc. więcej niż w 2014 r. W przyszłym recyklingowi ma podlegać 45 proc. Oczywiste jest, że zbiórką zajmują się punkty handlowe i hurtownicy. Jak wynika jednak z naszych rozmów z organizacjami odzysku, w ubiegłym roku wciąż wiele sklepów nie partycypowało w zbiórce. Ten rok przyniósł jednak pewną zmianę. – Zwiększono liczbę kontroli w sklepach. W związku z tym rośnie liczba placówek handlowych, które nawiązują z nami współpracę. Można przyjąć, że wzrost wynosi ok. 10 proc. Obecnie mamy zawartych już 15 tys. umów – komentuje Kinga Frynas z organizacji odzysku Reba. Wzrost zainteresowania potwierdzają też inne firmy działające na tym rynku.
Jakie sklepy są zobowiązane do prowadzenia zbiórki baterii i akumulatorów? Przede wszystkim te, które mają tego rodzaju produkty w swojej ofercie, a których powierzchnia przekracza 25 mkw.
Co jest istotne, rozpoczęcie zbiórki nie wiąże się z żadnymi nakładami. Trzeba zwrócić się tylko do hurtownika lub producenta, który zaopatruje sklep, baterie lub akumulatory. Te podmioty są zobowiązane dostarczyć pojemnik do selektywnej zbiórki oraz czytelny baner czy plakat informujący o akcji. Są też zobligowane do bezpłatnego przyjmowania zużytych baterii.
– Hurtownicy i producenci również nic nie płacą za pojemniki i materiały informacyjne. Dostarczają je do nich nieodpłatnie organizacje odzysku, z którymi współpracują. Umowy są zawierane najczęściej na czas nieokreślony, z 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia – tłumaczy Kinga Frynas.
Co ważne, pojemnik musi być ustawiony w widocznym miejscu, np. przy kasach. W przypadku sklepów spożywczo-przemysłowych musi być jednak oddalony od miejsca, którym jest żywność. Istotne jest też, by na zapleczu zebrane baterie i akumulatory nie były przechowywane w pobliżu żywności. Nie należy ich też mieszać z innymi odpadami. Za niedochowanie tego obowiązku grozi kara grzywny do 5 tys. zł. Karą grzywny jest też zagrożony handlowiec, który unika zbioru baterii i akumulatorów. Za niedopełnienie tego obowiązku grozi od 50 do nawet 5 tys. zł. W przypadku pierwszego mandatu, jak podpowiadają eksperci, jego wartość wynosi najczęściej 500 zł.
Po zapełnieniu pojemnika należy tylko zadzwonić do producenta, by odebrał baterie. Można ten problem rozwiązać jeszcze inaczej – podpisując umowę na odbiór bezpośrednio z zakładem przetwarzania, który współpracuje z organizacją odzysku, z którą z kolei współpracuje producent lub importer.
Jak tłumaczą przedstawiciele organizacji odzysku, z odbiorem zebranych baterii i akumulatorów nie powinno być żadnego problemu. To cenny odpad, za który wiele zakładów przetwarzających odpady jest nawet w stanie zapłacić. Dotyczy to w szczególności zużytych akumulatorów kwasowo-ołowiowych. Dobrze jest więc zadzwonić do kilku zakładów, by porównać ceny i wybrać tę, która będzie najwyższa.
Przy odbiorze baterii lub akumulatorów sklep otrzymuje kartę przekazania odpadów, na której jest informacja o ilości przekazanych odpadów. Wszystkie karty należy gromadzić w jednym miejscu. Po pierwsze na wypadek kontroli ze strony inspektorów Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, po drugie ze względu na konieczność rocznego rozliczenia się z obowiązku z urzędem marszałkowskim. To powinno nastąpić do 15 marca każdego roku.
– Miejsca odbioru (m.in. sklepy) zużytych baterii zwolnione są z prowadzenia ewidencji odpadów, o której mowa w ustawie z 14 grudnia 2012 r. o odpadach, jedynym wymaganym dokumentem jest karta przekazania odpadów (KPO) – wyjaśnia Łukasz Wieczorkiewicz, specjalista ds. doradztwa biznesowego w organizacji Auraeko Baterpak Organizacja Odzysku Opakowań SA.
Te placówki handlowe, które oferują w asortymencie akumulatory kwasowo-ołowiowe do samochodów, powinny pobierać od klientów przy sprzedaży depozyt w wysokości 30 zł.
– Gdy klient zwróci dotychczas użytkowany akumulator, depozyt jest mu zwracany. Ma na to jednak 30 dni od daty zakupu. W przeciwnym razie depozyt przepada – wyjaśnia Łukasz Wieczorkiewicz.
Przed 2010 r. depozyt mógł być zaliczony przez sklep do jego przychodów. Obecnie sklep ma obowiązek rozliczyć się z niego. W praktyce oznacza to wpłatę pobranych w ciągu roku od klientów depozytów na konto wskazane przez urząd i złożenie sprawozdania. Jest na to czas do 15 marca. Eksperci polecają, by w przypadku pobierania depozytów sklepy założyły osobne konto, na które będą one odprowadzane. To ułatwi kontrolę nad procesem.
Jak dodaje, od tego roku nastąpiły zmiany, jeśli chodzi o sposób składania sprawozdania o wysokości pobranej opłaty depozytowej i przekazanej nieodebranej opłaty depozytowej do urzędu marszałkowskiego. Wyżej wymienione sprawozdanie należy złożyć do właściwego urzędu marszałkowskiego, zgodnie z siedzibą firmy, dotyczy to także sieci ogólnopolskich. – Do ubiegłego roku każda z tych placówek musiała rozliczać się osobno z urzędem właściwym dla miejsca prowadzenia działalności – dodaje Łukasz Wieczorkiewicz.
Sklep prowadzący punkt zbiórki zużytych baterii zwolniony jest z:
● konieczności posiadania zezwolenia na prowadzenie działalności w zakresie zbierania i transportu zużytych baterii i akumulatorów,
● prowadzenia ilościowej i jakościowej ewidencji tych odpadów,
● zgłoszenia zmiany sposobu użytkowania obiektu budowlanego; do pojemnika można wrzucać wszystkie rodzaje baterii bez potrzeby ich sortowania pod względem składu chemicznego, a gdy pojemnik się zapełni, zużyte baterie i akumulatory można przekazać sprzedawcy hurtowemu, który ma obowiązek bezpłatnego ich przyjęcia, lub podmiotowi zbierającemu zużyte baterie i akumulatory, na wcześniej ustalonych zasadach.