Ryczałt na populację chorych, zapłata za usługę i odrębne finansowanie „osobodnia” w szpitalu – to propozycja NFZ. Lekarze mówią o stomatologizacji.

Ambulatoryjne centra zdrowia psychicznego (ACZP) zamiast obecnych centrów zdrowia psychicznego (CZP) miałyby gwarantować efektywniejsze wydawanie publicznych pieniędzy. Każde miałoby się składać z trzech poradni: zdrowia psychicznego, psychologicznej i leczenia nerwic oraz oddziału dziennego, a także udzielać świadczeń w miejscu zamieszkania pacjenta (domu rodzinnym lub domu pomocy społecznej). Dodatkowo, nieobligatoryjnie, mogłyby świadczyć usługi w hostelu, a poza godzinami pracy poradni prowadzić pomoc doraźną – nocną i świąteczną. Tak wygląda nowa propozycja Narodowego Funduszu Zdrowia, do której dotarł DGP.

Całodobowe pobyty pacjenta w placówce miałyby być finansowane odrębnie. NFZ proponuje zabezpieczenie 25 łóżek na 100 tys. mieszkańców w oddziałach psychiatrycznych, do których przyjmowane są m.in. osoby bez zgody. Taka placówka będzie mogła także prowadzić ACZP.

Fundusz proponuje dwa warianty finansowania: ryczałt i opłatę za usługę. W pierwszym wariancie świadczenie na rzecz centrum byłoby iloczynem wielkości populacji leczonych pacjentów i stawki na osobę leczoną. Z informacji DGP wynika, że miałaby ona wynosić 1,7 tys. zł. Pod uwagę byłby brany również wskaźnik jakościowy. Liczba leczonych ustalana byłaby z góry. W drugim wariancie na wysokość świadczenia składałaby się liczba zrealizowanych „jednostek rozliczeniowych” pomnożona przez „punkt rozliczeniowy” i z uwzględnieniem wskaźnika jakościowego.

Z dokumentu, do którego dotarł DGP, wynika, że wbrew zapewnieniom, decydenci nie wykluczają więc powrotu do finansowania psychiatrii na zasadzie fee for service.

Sześć lat pilotażu

Według planu finansowego na 2024 r. NFZ na psychiatrię i leczenie uzależnień przekaże 5,94 mld zł. W 2023 r. kwota ta wyniosła 5,34 mld zł. Wojciech Konieczny, wiceminister odpowiedzialny za ten obszar medycyny, uważa, że w przyszłym roku psychiatria potrzebuje dodatkowych 1,5–2 mld zł. Jak w analizie dotyczącej CZP wskazał NFZ, na umowy ze 117 centrami, które obejmują opieką ponad 50 proc. populacji, w 2024 r. przeznaczono 2,2 mld zł. Objęcie nią całej populacji kosztowałoby 4,6 mld zł, co byłoby dla funduszu nieopłacalne.

Od ponad sześciu lat trwa pilotaż psychiatrii środowiskowej, opartej na centrach zdrowia psychicznego. Mechanizm został przedłużony do połowy 2025 r. Obecnie realizuje go 117 CZP, które zapewniają opiekę ponad 50 proc. dorosłych mieszkańców Polski. Centra dostają zryczałtowaną stawkę za każdego mieszkańca dzielnicy, gminy czy powiatu zamieszkiwanego przez 75–150 tys. osób. Stawka to 151,48 zł za osobę rocznie.

Istnieją dwa rodzaje centrów. Typ A oprócz opieki ambulatoryjnej daje możliwość hospitalizacji na oddziale całodobowym. Takie placówki najczęściej znajdują się przy szpitalach. Typ B oferuje tylko świadczenia ambulatoryjne.

Oba rodzaje centrów prowadzą punkty zgłoszeniowo-koordynacyjne, gdzie o każdej porze, bez umawiania wizyty, może zgłosić się osoba w kryzysie psychicznym. Zostanie przyjęta przez psychologa albo psychoterapeutę, a w razie potrzeby odesłana do lekarza. CZP dysponują też zespołami wyjazdowymi, które udzielają pacjentom pomocy w terenie i same szukają osób potrzebujących pomocy psychiatrycznej, a także zatrudniają asystentów zdrowienia. To osoby z doświadczeniem choroby lub kryzysu psychicznego, które po odpowiednim szkoleniu pomagają pacjentom w procesie zdrowienia.

Lepiej niż w prywatnym

Według części ekspertów zmiany proponowane przez NFZ to powrót do dawnego, nieefektywnego modelu leczenia psychiatrycznego, który „betonował kolejki”. Profesor Andrzej Kokoszka, kierownik II Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i koordynator Bródnowskiego Centrum Zdrowia Psychicznego, mówił podczas „żółtego marszu” w obronie CZP, jaki w czwartek przeszedł ulicami Warszawy, o groźbie „stomatologizacji psychiatrii”. Chodzi o ryzyko, że ludzie będą głównie leczyć się prywatnie. W takiej sytuacji doszłoby do podziału pacjentów na bogatych i biednych.

Zdaniem dr. Tomasza Rowińskiego, psychologa i członka think tanku „#SGH dla ochrony zdrowia”, proponowane zmiany doprowadzą do tego, że co najmniej jednej trzeciej obecnych centrów nie będzie opłacała się dalsza działalność. Konieczne będą zwolnienia dużej część personelu, m.in. asystentów zdrowienia, którzy dzisiaj w ogóle nie są ujęci w rozliczeniach z NFZ, a odgrywają ogromną rolę w powrocie pacjentów do zdrowia.

– Centra zdrowia psychicznego zapewniały nam holistyczne podejście do pacjenta. Dawały możliwość organizacji opieki, uwzględniając i potrzeby populacyjne w regionie, i indywidualne potrzeby pacjentów bez patrzenia na pojedyncze porady – mówi Mikołaj Sinica, lekarz pracujący w CZP i członek Naczelnej Rady Lekarskiej, oddelegowany do powołanego w czwartek ministerialnego zespołu ds. reformy psychiatrii. – Teraz jeśli widzę potrzebę, mogę zatrudnić asystenta zdrowienia, terapeutę środowiskowego, psychodietetyka, pracownika socjalnego, doradcę zawodowego itp. Daje to możliwości lepszego leczenia, zwiększenia profilaktyki, zmniejszenia liczby hospitalizacji i szybszego powrotu do zdrowia dla pacjenta. Z mojego punktu widzenia w dobrze działającym CZP pacjent może otrzymać opiekę znacznie lepszą niż w systemie prywatnym – dodaje Mikołaj Sinica. ©℗

ikona lupy />
Procent dorosłej populacji objętej pilotażem przez 117 funkcjonujących CZP / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe