Emisja obligacji nie rozwiąże problemów finansowych w ochronie zdrowia – uważają eksperci. NFZ nie ma pieniędzy na nadwykonania, a niektóre szpitale opóźniają wypłatę wynagrodzeń.

„Z uwagi na opóźnienia w wypłacie środków za nadwykonania, w tym nielimitowane za pierwszy kwartał 2024 r., jesteśmy zmuszeni wypłacić państwu jedynie 50 proc. wynagrodzenia” – napisała pod koniec maja dyrekcja Szpitala Żywiec do ok. 350 pracowników kontraktowych (wszystkich jest ok. 1000). Rzeczniczka szpitala Karolina Kocięcka zapewniła DGP, że w piątek szpital wypłacił kontraktowcom drugą połowę wynagrodzenia. Ci jednak obawiają się o pensje w przyszłości.

Podobnie jest w innych szpitalach na Śląsku. – Przez brak pieniędzy z NFZ my także mamy problemy z terminowym regulowaniem faktur i mamy opóźnienie w wypłacie kontraktów – przyznaje Marcin Pakulski, dyrektor ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Najświętszej Marii Panny w Częstochowie.

Krzysztof Żochowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP), zrzeszającego 202 placówki, mówi DGP, że trudności dotyczą wielu województw. – Sytuacja jest asymetryczna – w północno-zachodniej części Polski nie ma problemu z wypłatą nadwykonań, natomiast na południowym wschodzie – na Podlasiu, Podkarpaciu i Lubelszczyźnie, ale też w dwóch najbogatszych województwach, jakimi są Mazowsze i Śląsk, jest dramat – mówi. Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej (SPZOZ), którym kieruje, też czeka na zapłatę nadwykonań, nie tylko z pierwszego kwartału 2024 r., lecz także całego 2023 r., ale pensje wypłaca w całości. – Z przerażeniem myślę jednak o lipcu, kiedy zgodnie z ustawą o minimalnych wynagrodzeniach będę zmuszony podnieść pensje niektórym grupom zawodowym. Bo podnosząc płace pracownikom medycznym, będę musiał wprowadzić podwyżki dla niemedycznych, bez których nie działa żaden szpital – mówi Krzysztof Żochowski.

Pytany w Polsacie News o sytuację w ochronie zdrowia i brak pieniędzy na świadczenia nielimitowane minister finansów Andrzej Domański powiedział, że „to problem minister zdrowia Izabeli Leszczyny”. Dodał, że 5 czerwca MF wyemitowało obligacje skarbowe o wartości 3 mld zł przeznaczone dla NFZ.

Nakłady na zdrowie są wciąż za niskie – alarmują i szpitale, i specjaliści

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, obligacje nie rozwiążą problemów ochrony zdrowia, bo nie będą to pieniądze dostępne od ręki, a szpitale mają problemy z płynnością finansową. W 2023 r. te środki wzięto z funduszu zapasowego NFZ, który wówczas dysponował zapasami z pandemii. Wtedy ze względu na sytuację szpitale nie mogły wykonać zaplanowanej liczby świadczeń. Teraz jednak fundusz zapasowy się wyczerpał – tłumaczy.

Zdaniem Krzysztofa Żochowskiego przyczyną katastrofalnego stanu finansów szpitali jest ustawa podwyżkowa z 2022 r. – Rząd wprowadził wówczas podwyżki, które nie znalazły pokrycia w kontrakcie z NFZ. To wówczas, w lipcu, z placówki, która przez kilkanaście lat wychodziła na plus i stać ją było na inwestycje, staliśmy się bankrutem. Rok 2023 z grubsza się zbilansował, ale kolejne będą nas tylko finansowo pogrążać – mówi Krzysztof Żochowski.

Według Łukasza Kozłowskiego do dzisiejszej patowej sytuacji w finansowaniu ochrony zdrowia doprowadził zbieg kilku czynników. Nie tylko wspomniana przez Krzysztofa Żochowskiego ustawa o minimalnych wynagrodzeniach pracowników medycznych, która wymusza coroczne podwyżki zarówno u zatrudnionych na etacie, jak i presję płacową ze strony pracowników niemedycznych i lekarzy – kontraktowców na umowach cywilnoprawnych. Ogromną rolę odegrało przeniesienie finansowania części zadań z budżetu państwa na NFZ, które dokonało się przez nowelizację ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty pod koniec 2022 r. Od tej pory utrzymanie pogotowia ratunkowego, części szczepionek, bezpłatne leki dla seniorów i kobiet w ciąży finansowane są przez fundusz. – Dzisiejsza sytuacja szpitali to pokłosie tej decyzji ówczesnego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o odciążeniu budżetu państwa kosztem NFZ – nie ma wątpliwości wicedyrektor szpitala wojewódzkiego w Częstochowie Marcin Pakulski, który w latach 2013–15 był prezesem NFZ.

Kolejnym czynnikiem było podniesienie w 2022 r. w ramach Polskiego Ładu składki zdrowotnej. – Podwyżka składki zdrowotnej dla przedsiębiorców od 2022 r. w praktyce nie posłużyła większemu finansowaniu ochrony zdrowia, lecz dodatkowym oszczędnościom po stronie budżetu państwa. Potrzeby rosną, budżet niechętnie dokłada dodatkowe środki, a rezerwy NFZ właśnie się wyczerpują – mówi Łukasz Kozłowski.

Zdaniem Marceliny Zawiszy, wiceprzewodniczącej sejmowej komisji zdrowia, poziom nadwykonań nie powinien martwić, a raczej cieszyć rządzących. – To znaczy, że Polki i Polacy się leczą, odrabiając ogromny dług zdrowotny, jaki powstał w pandemii. Poza tym 3 mld zł, o jakich mówił minister Domański, to niespełna 1,5 proc. z wynoszącego ponad 200 mld zł budżetu NFZ na 2024 r. To nie są pieniądze, na które budżetu nie stać – uważa Marcelina Zawisza.

Eksperci są zgodni: bez urealnienia nakładów na ochronę zdrowia nie da się załatać deficytu. ©℗