Dwa do dziesięciu lat – tyle resort Izabeli Leszczyny chce wdrażać unijne prawo o wspólnej przestrzeni danych dotyczących zdrowia.
– Dane medyczne mają potencjał zmienić opiekę zdrowotną w Europie poprzez wykorzystanie ich do przełomowych badań i uczenia zaawansowanych modeli sztucznej inteligencji. Pomoże to usprawnić diagnostykę lub przyspieszyć opracowanie leków – ocenia dr Katarzyna Waligóra-Borek z Centrum Transferu Technologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Aby umożliwić takie działania, Komisja Europejska zaproponowała rozporządzenie o wspólnej przestrzeni danych dotyczących zdrowia (EHDS). 24 kwietnia przyjął je Parlament Europejski. Obecnie trwa tłumaczenie tekstu na języki państw członkowskich. Publikacja aktu jest spodziewana na jesieni. Kiedy przełoży się na faktyczne działania? Jak się okazuje – nieprędko.
EHDS tworzy ekosystem składający się ze wspólnych standardów i infrastruktury koniecznej do zarządzania danymi medycznymi na terenie wspólnoty. Obywatele będą mogli uzyskać m.in. elektroniczny dostęp do recept i wyników badań laboratoryjnych przeprowadzonych również w innych krajach UE. Celem regulacji jest też zapewnienie wiarygodnego i skutecznego systemu wykorzystywania danych dotyczących zdrowia do badań czy kształtowania polityk zdrowotnych. Jej sukces będzie zależał od tego, jak zapisy EHDS wdrożą państwa członkowskie.
W Polsce odpowiedzialne za to będą Ministerstwo Zdrowia i jego departament innowacji. Jak jednak dowiedzieliśmy się w resorcie, prace właściwie jeszcze się nie rozpoczęły. W departamencie z końcem kwietnia zmienił się dyrektor – po odwołanym w lutym Piotrze Węcławiku został nim Wojciech Demediuk.
Wdrożenie EHDS nie znalazło się w kompetencjach żadnego wiceministra – podlega ono bezpośrednio szefowej resortu Izabeli Leszczynie. Jak informują nas pracownicy MZ, obecnie urzędnicy analizują terminy wejścia w życie poszczególnych przepisów, oceniają, które polskie instytucje będą je wdrażały i jakie zmiany w lokalnym prawie będą potrzebne, żeby implementować EHDS. Szczegółowego harmonogramu jednak nie ma. – Terminy wejścia w życie poszczególnych przepisów zostały uregulowane w rozporządzeniu. Na implementację rozporządzenia przewidziano od dwóch do nawet dziesięciu lat od wejścia w życie – informują nas urzędnicy.
Dla porównania w podobnej sytuacji znalazło się Ministerstwo Cyfryzacji z unijną regulacją sztucznej inteligencji. Zanim jednak AI Act został oficjalnie opublikowany na stronach Komisji Europejskiej, resort Krzysztofa Gawkowskiego zdążył ogłosić prekonsultacje założeń do ustawy wdrażającej go w Polsce.
Jak z EHDS radzą sobie inne kraje? Zbadała to EIT Health, jednostka Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii. W raporcie „Implementing the European Health Data Space across Europe” podaje m.in. przykład Francji, która już w 2023 r. powołała komitet strategiczny ds. danych zdrowotnych. Ma on czuwać nad standaryzacją dostępu do danych medycznych. Już w 2019 r. przyjęto przepisy ustanawiające platformę e-zdrowia, która pozwala na zarządzanie danymi medycznymi. Także Szwecja rozwija infrastrukturę krajowego zarządzania danymi, a rząd Hiszpanii uruchomił projekt wdrożenia EHDS przy współpracy aż trzech resortów: zdrowia, nauki i gospodarki. Wzorem dla pozostałych krajów jest Finlandia, w której od dawna działa instytucja zarządzająca danymi medycznymi – Findata.
Jak przekonują autorzy raportu EIT Health, największym wyzwaniem nie są jednak systemy informatyczne, a generalne podejście do cyfryzacji. Z danych Centrum e-Zdrowia (CeZ) za 2023 r. wynika, że 15 proc. szpitali i 30 proc. innych placówek nie prowadzi w ogóle elektronicznej dokumentacji medycznej. Tylko 37,4 proc. szpitali i 24,7 proc. pozostałych jednostek wymienia się dokumentacją z innymi za pomocą systemu e-Zdrowie. W większości przekazują sobie informacje o pacjentach w formie papierowej – robi tak 65 proc. badanych przez CeZ podmiotów. Także sami pacjenci wychodzą od lekarza najczęściej z teczką dokumentów. Papierową dokumentację dostają pacjenci w 81 proc. placówek. W porównaniu z poprzednim rokiem ten odsetek pozostał niemal bez zmian.
– Jeśli nie wdrożymy EHDS, to Polacy nie będą mieli dostępu do innowacyjnych terapii dopasowanych do naszej populacji. Możemy być też pewni, że lukę, którą pozostawi państwo, wypełnią wielkie korporacje – nie ma wątpliwości Jan Oleszczuk -Zygmuntowski z Polskiej Sieci Ekonomii. Jako przykład wskazuje działania koncernu Amazon. Jens Dommel, szef Amazon Web Services (segmentu usług chmurowych giganta), w ostatnich dniach maja opublikował na firmowym blogu długi wpis, w którym deklaruje, że firma jest gotowa pomóc krajom we wdrażaniu regulacji. Już dziś operuje we Włoszech, gdzie wspiera przenoszenie do chmury dane 600 regionalnych centrów medycznych. Podobnie jest w Irlandii. ©℗