Narodowy Fundusz Zdrowia będzie sprawdzał satysfakcję pacjentów korzystających z usług medycznych lekarzy rodzinnych. Co na to medycy?
Traktują anonimową ankietę jako formę donosicielstwa. Co więcej, fundusz pod ich presją zrezygnował z tego, by pacjenci wypełniając ją wskazywali placówkę, w której się leczą. W tym momencie zastanawiam się, czemu ma służyć ankieta NFZ? Chyba tylko temu, żeby fundusz czy resort zdrowia mogły powiedzieć, że wsłuchuje się w głos społeczeństwa. W takim razie ja jako statystyczny przedstawiciel społeczeństwa twierdzę, że nie ma nic gorszego niż pozorowane działania.
Niestety prawda jest taka, że w pogoni za oszczędnościami w służbie zdrowia pacjent pozostaje gdzieś na uboczu. W większości placówek traktowany jest jak intruz, z którym są same kłopoty. Choćby takie, że żąda badań. Tylko mam pytanie, dlaczego ma ich nie żądać, skoro źle się czuje, a przepisane mu lekarstwa nie pomagają. Jednak lekarze widzą to inaczej, otóż ich zdaniem badania są wyłącznie ich narzędziem pracy. I nie miałabym nic przeciwko takiemu postawieniu sprawy, gdyby wszyscy medycy leczący w ramach NFZ z tego narzędzia należycie korzystali. A tak nie jest. No, chyba że idziemy na prywatną – odpłatną – wizytę, wtedy z reguły się okazuje, że wszystko wymaga pogłębionej diagnostyki. I tak pewnie już pozostanie. Bo jak widać, NFZ w walce o dobro pacjenta brakuje determinacji.