Nowe zarządzenie prezesa NFZ w sprawie gabinetów dentystycznych obowiązuje od piątku. Pozwala ono na przyznanie dodatkowych punktów świadczeniodawcom ubiegającym się o umowę zarówno w zakresie usług dla dzieci i młodzieży do 18. roku życia, jak i w zakresie usług ogólnostomatologicznych, a więc także dla dorosłych.

"Zależy nam na tym, aby jak największa liczba dzieci miała dostęp do opieki stomatologicznej w swoich szkołach. Chodzi przede wszystkim o stworzenie warunków do skutecznego prowadzenia profilaktyki stomatologicznej oraz wczesne wykrywanie i leczenie próchnicy u dzieci i młodzieży. Liczymy, że dzięki zarządzeniu uda się uruchomić szkolne gabinety, szczególnie w tych oddziałach wojewódzkich, w których dostępność do świadczeń stomatologicznych w szkołach jest niewystarczająca" - podkreśla prezes NFZ Tadeusz Jędrzejczyk.

Zdaniem Naczelnej Rady Lekarskiej obrany przez NFZ kierunek zmian jest dobry, ale ich realizacja niezbyt przemyślana.

"Pozytywnie należy ocenić fakt, że w końcu zainteresowano się problemem opieki stomatologicznej nad polskimi dziećmi. Dobrze, że wprowadza się dodatkową punktację dla chętnych do prowadzenia gabinetów dla dzieci i młodzieży w szkołach. Wątpię jednak, czy ten sposób przyczyni się istotnie do polepszenia stanu uzębienia najmłodszych" - oceniła wiceprezeska NRL Agnieszka Ruchała-Tyszler.

Dodała, że promowanie gabinetów szkolnych w kontraktowaniu może być zachętą do otwierania nowych praktyk, ale należy pamiętać, że dotąd nie rozwiązano innych problemów, jak np. możliwość leczenia niepełnoletniego bez obecności rodzica bądź opiekuna prawnego, czy możliwość funkcjonowania gabinetów szkolnych już po zamknięciu szkoły.

"Należałoby też wcześniej pomyśleć o akcjach zwiększających świadomość i znajomość potrzeb zdrowotnych wśród dorosłych i dzieci, bo to w Polsce jest dziedzina kulejąca dużo bardziej niż sama dostępność do opieki stomatologicznej. Należałoby promować wszystkie placówki, które są ukierunkowane na profilaktykę i leczenie dzieci" - podkreśliła.

W jej ocenie trudno dziś powiedzieć, czy i ile dodatkowych środków będzie przeznaczonych na ten cel, i czy czasem nie będzie tak, że finansowanie procedur w szkołach spowoduje ograniczenie i tak szczupłej puli świadczeń dla dorosłych poprzez przesunięcie tych samych pieniędzy w inny zakres.

"Trudno zrozumieć, dlaczego nie wprowadza się dodatkowych środków finansowych na leczenie dzieci i młodzieży. Reasumując – kierunek dobry, ale jego realizacja niezbyt przemyślana w realiach dzisiejszej opieki stomatologicznej w Polsce" - konkluduje Ruchała-Tyszler.

Według danych Funduszu, obecnie w ramach kontraktu z NFZ w szkołach działa 646 gabinetów dentystycznych. W Polsce jest 33 tys. szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych; w tym roku szkolnym uczniów klas od pierwszej do maturalnej jest ponad 4,9 mln. Wszystkich gabinetów, które świadczą usługi dla dzieci i dorosłych bądź tylko dla dzieci jest 8923. Wartość zawartych przez NFZ umów na 2015 r. w zakresie świadczeń ogólnostomatologicznych wynosi 1,25 mld zł, zaś w zakresie świadczeń dla dzieci i młodzieży - 131 mln zł.

W 2014 r. dzieciom i młodzieży udzielono ponad 64 miliony świadczeń stomatologicznych, a liczba świadczeń ortodoncji dla dzieci i młodzieży oraz świadczeń w ramach programu ortodontycznej opieki nad dziećmi z wrodzonymi wadami części twarzowej czaszki wyniosła ponad dwa miliony.

NFZ zapewnia, że na bieżąco monitoruje zapotrzebowanie na leczenie dentystyczne - jest ono ustalane przez oddziały wojewódzkie m.in. na podstawie analizy zrealizowanych świadczeń i liczby oczekujących na nie osób. Fundusz zaznacza jednocześnie, że liczba zawieranych przez oddziały umów zależy także od liczby ofert złożonych przez świadczeniodawców spełniających wymogi.

Najwięcej gabinetów dentystycznych w szkołach podstawowych, gimnazjach i w szkołach ponadgimnazjalnych jest na terenie województwa lubelskiego - 162. Funkcjonują tam one w 23 powiatach; najwięcej jest ich w samym Lublinie - 58.

Temat próchnicy u najmłodszych Polaków wywołał rzecznik praw dziecka Marek Michalak, który w rozmowie z PAP powiedział, że w Polsce mamy do czynienia z epidemią próchnicy u dzieci - zepsute zęby ma ponad 85 proc. 6-latków i 95 proc. 18-latków.