500 kWh – respirator do użytku domowego, 1,4 tys. kWh – koncentrator tlenu, 360 kWh – wózek elektryczny – tyle prądu zużywają rocznie urządzenia, z których korzystają niepełnosprawni i przewlekle chorzy. Podkreślają, że zaproponowane im przez rząd dodatkowe 600 kWh limitu nie wystarczy. Stawką jest normalne funkcjonowanie, a często po prostu przeżycie

W ubiegły wtorek, 18 października, weszła w życie ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej (Dz.U. z 2022 r. poz. 2127). Zakłada ona zablokowanie cen prądu dla indywidualnych odbiorców. Zapłacą oni za prąd według tegorocznych stawek (a nie tych na przyszły rok), jeśli nie przekroczą limitów wskazanych w ustawie. Podstawowy limit dla gospodarstwa domowego wynosi 2 tys. kWh na rok. Gdy mieszka w nim osoba niepełnosprawna - 2,6 tys. kWh, a dla posiadających Kartę Dużej Rodziny lub dla gospodarstw rolnych - 3 tys. kWh. Powyżej tego limitu za prąd trzeba będzie zapłacić według przyszłorocznych bardzo wysokich stawek rynkowych.
Problem w tym, że dla osób z niepełnosprawnościami, które na co dzień korzystają z urządzeń medycznych zasilanych energią elektryczną, te dodatkowe 600 kWh to zdecydowanie za mało.

"Ulga na prąd" dla niepełnosprawnych. Limity są zbyt niskie

By zobrazować problem, poprosiliśmy Izbę POLMED (organizację skupiającą producentów i dystrybutorów wyrobów medycznych) o oszacowanie rocznego zużycia prądu najczęściej stosowanych urządzeń. I tak jeden z najpopularniejszych respiratorów do użytku domowego, o mocy 0,09 kW, używany przez całą dobę, 365 dni w roku oznacza zużycie prądu od 788,4 kWh do 1051,2 kWh. Respirator o mniejszej mocy (0,065 kW) używany codziennie przez 16 godzin zużywa ok. 380 kWh. Jeszcze inny model używany podczas snu (w trybie ośmiogodzinnym) w zależności od trybu skonsumuje od ok. 155 kWh do ok. 304 kWh. Tyle samo zużywa włączany na noc aparat do bezdechu sennego.
Jak jednak podkreślają nasi rozmówcy, rzadko zdarza się, by pacjent korzystał tylko z jednego urządzenia. Jak informuje Stowarzyszenie Jednym Tchem! (organizacja pacjentów korzystających z wentylacji domowej oraz ich bliskich), u pacjentów wentylowanych mechanicznie (a zgodnie z szacunkami stowarzyszenia jest ich w Polsce ok. 10 tys.) oprócz respiratorów często konieczne jest stosowanie również koncentratorów tlenu. Takie urządzenie o mocy 0,32 kW zużywa 1,4 tys. kWh rocznie.
Podobnie wygląda to u osób z niepełnosprawnością ruchową. Autor jednej ze skarg, którą otrzymało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, wymienia, że do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje m.in.: wózka elektrycznego, schodołazu (jest to urządzenie, które pomaga pokonywać schody), łóżka ortopedycznego, materaca przeciwodleżynowego używanego podczas snu, wielu podnośników, pionizatora i termowentylatora. Skrupulatne wyliczenia pacjenta wskazują, że w ciągu roku wszystkie te urządzenia zużywają ponad 5 tys. kWh rocznie.

Energię zużywają nie tylko urządzenia medyczne

Krzysztof Dobies, dyrektor Fundacji Avalon, wspierającej osoby z niepełnosprawnościami i przewlekle chore, wyjaśnia, że ustalenie jednego, wspólnego limitu dla takich pacjentów nie jest dobrym rozwiązaniem.
- Byłoby to bardzo trudne. Pamiętajmy, że u osób z niepełnosprawnościami energię zużywają nie tylko urządzenia medyczne. Korzystają oni przecież z prądu jak każdy z nas - do gotowania, czasem ogrzewania, mają pralki, lodówki, komputery - tłumaczy.
Podkreśla, że chodzi tu o osoby, które z powodu swojej niepełnosprawności bardzo często są wykluczone z rynku pracy bądź w ogóle pozbawione możliwości zarobkowania i utrzymują się ze świadczeń socjalnych i wsparcia organizacji pozarządowych. - Jeśli do ich ogólnie trudnego stanu finansów dodamy konieczność korzystania z urządzeń medycznych lub służących do wspomagania funkcjonowania, sytuacja staje się dramatyczna - argumentuje.

Nie wszyscy pacjenci mogą oszczędzać na energii elektrycznej

Łukasz Krasoń, działacz społeczny współpracujący z Polską 2050, wskazuje, że już dziś na grupach w mediach społecznościowych zrzeszających osoby z niepełnosprawnościami pojawiają się informacje, że niektórzy z nich ograniczają korzystanie np. z koncentratora tlenu i wyłączają go na jakiś czas.
- W wielu przypadkach będzie się to wiązać z co najmniej pogorszeniem stanu zdrowia. A koniec końców budżet państwa i tak za to zapłaci, bo takie osoby ostatecznie będą trafiać do szpitali - argumentuje.
Krzysztof Dobies dodaje, że nie każdy chory może oszczędzać w taki sposób. Są tacy, dla których wyłączenie urządzeń medycznych oznacza zagrożenie życia. - Tymczasem słyszymy w mediach, że w Polsce może dochodzić do przerw w dostawach energii elektrycznej. Dlatego tacy pacjenci i ich rodziny już dziś podejmują kroki, by zaopatrzyć się w generatory prądu, które mogą uratować im życie podczas blackoutu - wskazuje.
Paulina Hennig-Kloska, posłanka z koła parlamentarnego Polska 2050, w trakcie prac sejmowych postulowała wprowadzenie poprawki podnoszącej limit do 5 tys. kWh dla osób korzystających ze sprzętu medycznego w domu. Została ona jednak odrzucona.
- Osoby korzystające z takiego sprzętu nie powinny stać przed wyborem, czy zapłacą rachunek za prąd, czy będą używać aparatury. Państwo powinno ich wspierać, bo tacy pacjenci przejmują na siebie ciężar opieki zdrowotnej, obsługując się samodzielnie w domu - podkreśla.

Bez orzeczenia wyższy limit 2,6 MWh nie przysługuje

W dyskusji nad limitem zużycia prądu pojawia się również wątek osób, którzy korzystają ze specjalistycznego sprzętu, ale nie mają orzeczenia o niepełnosprawności (czyli nie obejmie ich podwyższony limit zużycia prądu). Chodzi np. o seniorów.
- Wielu z nich nawet nie ubiega się o takie orzeczenie. Jest to spowodowane m.in. niechęcią przed formalnościami - wskazuje Piotr Kowalski, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi.
Przekonuje, że może warto się o taki dokument postarać, bo pandemia wymogła uproszczenie procedur, a czas oczekiwania na orzeczenie się skrócił. - Może to sygnał, by takie osoby z tego prawa (bo przypominam, że jest to prawo, a nie obowiązek) skorzystały. Jak widać, posiadanie takiego orzeczenia z pewnością jest ułatwieniem - argumentuje.
Z treści ustawy wynika jednak, że z podwyższonego limitu mogą skorzystać osoby posiadające orzeczenie o niepełnosprawności w dniu wejścia w życie przepisów.

Środowiska zrzeszające pacjentów wzywają do zwiększenia limitu 2,6 MWh

Środowiska zrzeszające pacjentów wzywają do powtórnego przeanalizowania limitu i zwiększenia go - np. jak proponuje Stowarzyszenie Jednym Tchem! - do przynajmniej dodatkowych 1,5 tys. kWh.
Łukasz Krasoń zwraca uwagę na rozwiązania stosowane za granicą. - Nikt nie korzysta ze specjalistycznego sprzętu medycznego dla zabawy. Rozsądne byłoby więc wprowadzenie waloryzowanych bonów, które pozwalałyby na pokrycie kosztów energii związanych z korzystaniem z takich urządzeń niezależnie od inflacji - argumentuje.
O komentarz poprosiliśmy Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które wskazało, że autorem rozwiązań dotyczących osób niepełnosprawnych jest Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Na odpowiedź przedstawicieli tego resortu w dalszym ciągu czekamy.
Prąd z limitem / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe